Cytuj:
Zostałem zatrzymany za rzekome przekroczenie prędkości. Okometr Pana Aspiranta wskazał 94-92km/h. Zapytałem więc w jaki sposób zmierzyli taką prędkość bo to nie możliwe na tej drodze, dlatego zostałem zaproszony do radiowozu. W drodze postępowania dowodowego stwierdzono, że takowych nie ma. Wobec tego były przebąkiwania o pouczeniu ale się Panu odwidziało i chiał udowodnić swoją rację. Mandatu w ciemno przyjąć nie chciałem, a w między czasie dostali zgłoszenie do kolizji także liczyłem, że mi się upiecze

, ale wezwano posiłki. ITD ujawniło na tachografie prędkość w okolicy 90km/h(wydruk). Po chwili dobiegł kolejny inspektor głośno wykrzykując, że samochód dnia tego i tego jechał bez karty, za co przyzna mi 2tys mandatu, czy przyjmuję? Zacząłem więc sprawdzać w zeszycie gdzie to ja mogłem być wspomnianego dnia i nagle Inspektor wydarł mi kajet z ręki i uciekł do wozu(chyba zrobić kopię moich zapisków). Po czym przyjąłem wezwanie na KP w Jeleniej gdyż jestem podejrzany o popełnienie wykroczenia. Natomiast Pan Inspektor groził jeszcze mandatem 2kpln+5(dla szefa) po czym sprawdził i zeskanował licencje oraz powiedział, że się niedługo spotkamy
Ormowcy yebani, najbardziej wkurvia mnie właśnie takie zachowanie, jeszcze dobrze nie obada tematu, a już krzyczy, że będzie mandaciki pisał.
Ale było jeżdżone bez karty, czy zwyczajnie jakieś manewry na firmie itp?
Swoją drogą za jazdę bez karty nie jest czasem 500 zł dla szofera?