Cytuj:
Ładowałem w tym roku węgiel koło Braniewa. W piątek rano, nie trafiłem żadnej kolejki, wjazd na wagę, numery awizacji, itp, prosto pod załadunek z taśmy, po załadunku spowrotem na wagę, papiery w łapę i poszedł. Żadnego wysiadania z auta, na wadze idzie i odsypać i dosypać a sama obsługa, ludzie bardzo mili i pomocni. Na kopalniach na Śląsku nie byłem, ale sporo się nasłuchałem.
Na Śląsku działa to przeważnie tak: jeżdżą hanysy wanna na miejscu tylko pod kopalnia. Są dziennie w domu bo mają dogadane,, że zostawiaja auta w kolejce i idą do domu. Później dostaja cynk, że ich kolej od kumpla albo od portiera i już są za chwilę w aucie.
Najgorzej poniwdzialki. Bo jak ktoś nie miejscowy to wyjeżdża w niedziele, żeby być w nocy z Nd na pon już w kolejce bo się wszyscy Zjeżdżają. ALE przyjeżdżasz na miejsce, masz niedzielę zje**ną a na miejscu już 10 aut w kolejce stoi podstawionych w piątek po robocie przez miejscowych a oni smacznie śpią w domku do 8 rano albo południa zależy jak gdzie rusza wydobycie. I w sumie nic nie zawiniłeś a jesteś wyje*ny na dzień dobry

Przyjedź kiedyś na KWK. Najlepiej na Wujka albo KWK Wesoła będziesz miał co wnukom opowiadać przy kominku paląc syberyjski węgiel

Jak będziesz miał szczęście to może Ci się uda np, że się taśma albo przesiwacz zj*bie w połowie Twojego załadunku to też dodatkowe wrażenia na, całe życie
