Cytuj:
Ja kiedys z ojcem ładowałem coś w Pardubicach. Pojechaliśmy z tym do Szwajcarii, tam nawet nie otwarli naczepy, zmienili CMR i pojechaliśmy z tym do Tczewa. W Do tej pory ciekawi mnie co to było, że ochrona ma bramie miała przy sobie broń, a przed wejściem do biura sprawdzali nas wykrywaczami metali jak na lotnisku
I to jest jedna z tych kultowych opowieści parkingowych.
Nikt nic nie wiedział , na rozładunku powiedzieli , że trzeba z tym jechać z powrotem do Polski i kierowca zadowolony odpalił kamiona i ruszył ochoczo w stronę kraju
Kolego nie musisz wierzyć. I to nie było tak, że kierowca zadowolony bo paki nie musiał otwierać. O takim myku wiedzieliśmy już przed załadunkiem