Organizacja i dojazd to jedno, ale patrząc się z roku na rok, robi się ci raz większy chlew i wchodzenie w odbyt ludziom z zasięgami( tak ładnie określe ludzi istniejących na YT)
W tamtym roku połamały mnie zatoki, byłem tak zdenerwowany
że babu mogła mi tylko leki podawać i nie pytać o nic....
Patrząc po komentarzach i zdaniu znajomych przestałem potem żałować, że nie pojechałem, w tym roku ogólnie olałem temat zlotu i patrząc z boku, granie na pleyce i picia 2% piwa jabłkowego było lepszą opcją rozrywki.
Obiecałem sobie, że pojadę tą fiaciną jeszcze ostatni raz, jak wytrwa jeszcze rok, albo ja w tym głupim transporcie, poleruje ją na lale i jadę, ale staję gdzie ewidentnie z boku i tylko swoje grono znajomych...
_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.