Szczerze mówiąc to na prawdę co po niektórzy drajfeszy kładą mnie na łopatki, a im starszy tym gorzej, nosz kurva, to że jeździli żubrami, starami, jelcynami i kamazami robi im +10 do zayebistości?
Im więcej szczeka pod firmą, rampą to gorzej mu idzie ogarnięcie zała/rozładunku
Nie robię z siebie ikony, ani boga kierownicy, po prostu staram się wykonać swoją pracę jak najlepiej... Stoimy pod pewną firmą, rampa pod jednym budynkiem. pod lekkim skosem, ale ładnie wyciągnięte krawężniki, żeby wcelować, po drugiej stronie budynek.... idzie wyprostosować lekko zeskosowane auto... stoję, robie żarełko, wbija mi kolo bez pukania do kabiny, bo mu radyjko nie chodzi, co on ma zrobić..... co ja kurva szaman jestem, spoko... Zjadłem, patrze lata z petem w koło auta, wyszedłem na fajku, no i zaczeło się, bo on tu i tam, a niemce to takie rampy majo, on wszystko od strzała robi.... szpoko....

i tylko niemce, rampy, niemce, pasy, niemce
Poległ kolunio.... z 6 razy wbijał pod rampę, na końcu zapomniał drzwi otworzyć
Odjechał, podjechałem na spokojnie na strzał, zatrąbiłem mu i szyderczo pomachałem, podniósł ręce, zaczoł jakieś dziwne znaki wydawać, splunoł i pojechał po papiery

_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.