Nikomu nie ujmując, ALE szynka może się szybko skończyć...
Prosty prywatny przykład, obsługiwaliśmy jedną firmę coś około 15-stu lat.... otaczarnia, ogólnie drogi... kamazy potem liazy i rozpadające się Iveca....
Były lata lepsze, gorsze, ale było nas stać na wszystko na nowe sprzęty, postawiliśmy swój warsztat, duży plac, nowy dom, wszystko szło pięknie i co.... W jeden dzień przyjechali "właściciele" "spółki" która przejeła "naszą" firmę, której kiedyś byliśmy akcjonariuszami.... zamkneli firmę i zostaliśmy w dvpie z 80tys. zł w plecy.... czysty zysk, opłacony odpodatkowany.... obecnie jakieś ugody, płacenie miesięcznie po 500 zł
może brat odzyska 60% przez 5 czy ileś lat....
Przeżyliśmy to, 2 zestawy poszły na sprzedaż, aby wywiązać się z długów i kredytów, fiskus, Vat, obecnie mamy 2 składy i kulamy "transport" nie powiem że jest obecnie źle, jest stabilnie, z powrotem stać nas na to co potrzebujemy...
Nie jeździmy za psie pieniądzę, ani na plandece, ani na wywrotce, jeżeli brat słyszy stawkę 2,4-6 zł to fiat stoi i opala się na placu... na plandece też nikomu nie zabieram... poszedłem do zaufanej spedycji gdzie robota czekała na mnie i mieliśmy otwarte drzwi.....
Niech Ci którzy jedżą szynkę na forum przeanalizują sytuacje i bankowo, co po niektórzy zostali by na ulicy, bo chałpa zastawiona pod auto, czy doczepę...
W tej kwestii rozumiem i staję za kierownikiem, bo ma wiele racji, tylko wielu z Was się buntuję bo nie powineła Wam się noga i życzę Wam, żebyście jedli tą szynkę do końca
tak jak my chcielismy jeść.....
_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.