Odnośnie gazu - było
viewtopic.php?f=98&t=34699&hilit=gaz+usypiaj%C4%85cy
Jeśli ten temat pozostanie, sam chętnie dowiem się jakie są Wasze najaktualniejsze spostrzeżenia. Jaka jest skala zjawiska i na ile czujecie się bezpiecznie na międzynarodówce.
Nie ukrywam, że jest to jeden z głównych powodów, dla których dotąd nie zdecydowałem się jeździć. Można się liczyć z wieloma minusami tej pracy, ale z nieustającym zagrożeniem trudno mi się pogodzić. Nie wiem jednak na ile są to rzadkie sytuacje, w końcu w domu, ani na ulicy tez nie jest bezpiecznie.
Wiem jedno, kiedy stałem w mojej jak dotąd jednej i jedynej trasie w podwójnej, na granicy bawarsko-czeskiej, gdzie z braku miejsc musieliśmy stanąc mocno na uboczu, w towarzystwie tylko jednej ciężarówki, z pełnym ładunkiem piwa w poręcznych, bodaj 30litrowych kegach, które nie były nawet ostreczowane, ani w żaden sposób spięte (praktycznie nie do zabezpieczenia), obserwowaliśmy przy wygaszonej kabinie co się dzieje dokoła. Świadomość, ze na tej drodze jest mały ruch, mały parking, że nic się nie dzieje, na naczepie jest dość pożądany ładunek, widok podejrzanie kręcących się busów po parkingu i "ciemnych" osobówek mocno zapalała mi się lampka, czy chciałbym wtedy być sam w kabinie. Na pewno można jednak robić swoje, zasłonić firanki i co ma być to będzie.
Na dużych autohofach przyznaję, że czułem się bezpiecznie. Raz, że jest kogo wołać o pomoc, a dwa, że trzeba mieć pecha, aby z tak dużej ilości ciężarówek, ktoś zainteresował się naszą.
W miarę bezpiecznie o dziwo czułem się też, gdy spędzaliśmy noc na zwyklej szerokiej ulicy na terenach przemysłowych (przedmieścia Stuttgartu, przy portach towarowych na rzecze)