Autor
Wiadomość
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Do tej pory mam poczucie zmarnowanych tamtych dwóch godzin. Potem mówiłam Robertowi, że wolę gdy jest na placu razem ze mną...
to nie jest tak do końca.
nauka jazdy to ciężka praca polegająca na popełnianiu błędów i wyciąganiu z nich wniosków.

widzisz my (ja i szkolony) różnimy się tym, że ja już swoje błędy popełniłem, a on dopiero musi popełnić.
mogę udzielić porad, mogę wytknąć błędy, ale na moich błędach on się nie nauczy.

dlatego po dość dokładnym tłumaczeniu, obecności przy pierwszych 2-3 razach, tak samo idę sobie, aby dać wolną rękę kursantowi.
kiedyś byłem taki jak on i nie dowierzając próbowałem zrobić coś według siebie, wbrew wskazówkom, aby się przekonać, że on ma rację.
obecność instruktora przy próbach jazdy po swojemu czy psucia początkowych manewrów dodatkowo może utrudniać mu naukę.
po powrocie nie wyjeżdżam z placu, ale sprawdzam jak poszła nauka śledząc 2-3 powtórzenia tego manewru.

jeżeli masz dzieciaka i uczyłaś go jeździć na rowerze lub pamiętasz jak sama uczułaś się, to wiesz że jest taki moment, w którym dzieciaka trzeba puścić.
oczywiście wywróci się parę razy, potłucze kolana, popłacze się, Tobie będzie przykro, ale inaczej się nie nauczy.
gdy będziesz go podtrzymywała cały czas, nic z tego nie wyjdzie.

oczywiście gdy instruktor idzie sobie nie wytłumaczywszy do końca, gdy nie asystuje w pierwszych próbach, to jego zaniechanie, ale kursant musi zrozumieć, że na egzaminie na placu będzie sam i nikt mu nie pomoże.
a im wcześniej nauczy się radzić z tym - tym lepiej.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Dokładnie jak piszecie. Problem z parkowaniem tyłem polegal na lesie tyczek i pachołków i nie widziałem gdzie jest moje stanowisko i raz wjechałem tam gdzie jest c+e a 2 raz poza to co miałem wyjechać obok. W ogóle nie mam pojęcia o tym placu word a widziałem go tylko w dniach tych 2 egzaminów....Zaraz wstawię szkic jak to wygladalo.


Obrazek


To wyglądało mniej wiecej tak ale koperta jest na końcu łuku do parkowania. Tych tyczek i pachołków było więcej i jadąc wedle wskazówek i instruktora wjechałem gdzie indziej po prostu. Dziwny ten plac bo namieszane tam jest od groma i c i c plus e i tnoraz d oraz kat a i b. Las tyczek normalnie. Jakbym miał kogoś z dronem to bym mu flaszkę postawił by mi przeleciał i zrobił zdjęcia z góry placu i w tedy może bym poznał bo zawiesili możliwość jazdy jak się wykupi u nich od maja.



Fajnie też by było jakby mieć lub w osk by byly proste symulatory jak w grach z kierownicą chociaż cos ala ets i by można było sobie tam plac ćwiczyć. Owszem to może patologia co pisze ale chodzi tu o utrwalenie jak plac wyglada i gdzie się wjezdza itp... Gdybym miał taka możliwość dodatkowego ćwiczenia na symulatorze to piszę o sobie tutaj myślę że by mi pomogło to oswoić się po prostu a wiadomo konkretna nauka to jest na prawdziwym aucie.

Jeszcze przyszedł mi taki pomysł. Mam w okolicy spory plac - kiedys tam na b się uczylem a jest to parking teraz ogolno dostepny. Co sądzicie by poszukać kogoś kto by mial busa długiego np. jakieś ducato lub podobne ale dlugie. Pożyczyć lub pojechać z kimś dogadać sie za paliwo itp.... Butelki i tyczki sobie ogarnę i zrobić sobie samemu stanowisko i ćwiczyć. Łuk tez sobie można jakoś kredą itp wymalować. Bym sobie mógł poćwiczyć samemu bez stresu by się obyć i oswoić. Wiadomo, że to nie man tgl ani plac strikte jak w osk ale po prostu dla odbycia sie i oswojenia oraz samego zapamiętania placu itp...Takim busem tez sobie bym pojechał do Radomia czy u siebie i poćwiczył. Wiadomo to kat b do 3,5 t ale mógłbym sobie objezdzic trudne miejsca nawet powoli i dokładnie. Może bym dzięki temu zaoszczędził trochę gotówki zdobył praktykę której mi brakuje. Potem jak zacznę pewniej sie czuć wykupię dopiero jazdy i przystąpię do egzaminu. Ze smutkiem wspominam dawnej jak jedzilem na busach i miałem ten dryg i werwę w jeździe oraz latwiej mi to szlo ale to bylo w latach 2013 - 2017.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

nie wiem jak w Radomiu, ale we Wrocławiu WORD umożliwił wykupienie placu egzaminacyjnego (80 zł, 50 minut).

jednak rzadko to się stosuje.
plac egzaminacyjny jest najlepszy, więc mamy czarny asfalt, wyraźne białe linie na bieżąco odmalowywane, równiutko i brak innych szkolących się.

jeżeli ja uczę na placu z płyt betonowych, gdzie jest nierówno i czasem trzeba dodać gazu, gdzie na szarym tle linie szybko szarzeją, a chętnych do odmalowania brak, gdzie są niskie pachołki z wielokrotnie przejechanymi tyczkami, a na jeden plac przypadają trzy ciężarówki, w tym dwie z przyczepami, autobus i B+E, to dla kursanta plac WORD-u wydaje się komfortową bajką.

dodatkowo jest paru egzaminatorów na C, C+E i D, którzy godzą się na położenie pachołków tych które nas nie dotyczą (trzeba poprosić), ale nie wszyscy.
pozostali uważają, że jak masz rząd garaży, to ważne też aby trafić w swój, a nie sąsiada.
chociaż z tego co w tej chwili się dowiadywałem już wszyscy egzaminatorzy przynajmniej na kat. D godzą się na kładzenie pachołków.

najlepiej jakbyś zadzwonił do egzaminatora nadzorującego Twojego WORD-u i spytał o te sprawy - on decyduje.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Poszukam może ktoś ma żuka albo cos w tym stylu z paką. Jak mi sie uda to sobie wstawię deski lub cos podobnego by wystawalo z tylu by długość byla jak w manie i ten plac i mógłbym ćwiczyć. Wiem może chore pomysły ale wielu sportowców też trenowało na prowizorycznym sprzęcie np. własnoręcznie robiona siłownia. Szkoda, ze teraz mi to przyszło do głowy ale może warto. W mojej okolicy sporo jeździ żuków albo lublinow bo są okoliczne wioski itp. Poszukam też wśród znajomych i może ktoś ma. Dziwne to co piszę ale sam kiedyś trenowałem i wiem, ze samemu się robiło patenty typu robiło się worek treningowy własnej produkcji.


Ostatnio zmieniony 12 wrz 2023, 12:58 przez Użytkownik usunięty, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

a dlaczego nie zadzwonisz do WORD?

gdy okaże się, że można położyć pachołki i wynająć plac manewrowy, to jedna dodatkowa godzina na tym placu załatwi sprawę bez kombinowania.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


No masz rację w 100 proc. zadzwonię najpierw do Word i zobaczę jak się sprawy maja. Jak to nie pomoże to pokombinuje z tym busem a potem z jazdami jak się oswoje. Cos mi też się nasunęło, że busem tak czy tak mógłbym miasto poćwiczyć. Dziwne, że osobówka jakoś mi idzie miasto ale wiem też jak różnią sie te pojazdy zupelnie... Spróbuję się z kims pogadać co ma busa a może znajdę kogoś kto jeździ busem jako kurier po Radomiu i mogę za darmo nawet 2 tyg jeździć - on będzie mial lżej a ja do bólu będę miasto piłował. Jakoś się rozeznam i poszukam zadzwonię też do word i spróbuję to wszystko ułożyć by nie tracić czasu na pierdoły ale też zdobyć więcej praktyki. Jak by zawiodły te łatwiejsze sposoby to znajdę jakoś kogoś kto pożyczy busa nawet jeśli będzie to stary żuk bez zadnego wyposazenia byle mial oc i przegląd i pojeżdżę ile sie da. Jak poczuję się pewnie to już wykupię jazdy i podejdę do egzaminu. Wole poczekac i zdobyć praktykę tak jak sportowcy ćwiczą też nie tylko na treningach. Może też w koncu los mi znacznie sprzyjać i obędzie się bez takich kombinacji alpejskich lub chociaż bedzie ich mniej. Zabieram się do roboty i podzialam aby znaleźć najlepsze rozwiązanie.


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Ja byłam na symulatorze w ramach kursu. Szczerze? Bez szału. Nie wydaje mi się aby ten symulator pomógł. Mam wrażenie wręcz, że odwrotnie- namieszał.
Co do placu na Radomskiego to mi się wydał prosty. Też miałam poustawiane tyczki na innych stanowiskach, ale jak robiłam parkowanie prostopadłe to 3 razy się zapytałam egzaminatora co do miejsca wjazdu.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

ja między innymi szkolę na symulatorze, jednym z nowocześniejszych.

ma bardzo duże możliwości.
jednak, aby ktoś nauczył się czegoś na prawdę trzeba dłuższego czasu.

można ustawić różne pojazdy od ciężarówki, przez przyczepy różne (tandem, zwykła), ciągnik z naczepą (cysterna też) autobus miejski, turystyczny, przegubowy.
pusty obciążony dowolnie.
mogę puścić w dowolną trasę (miasto, autostrada, poza miastem, góry).
dowolna pora dnia, roku, dowolne warunki atmosferyczne, ilość pojazdów na drodze z płynną regulacją natężenia.
nawet ilość alkoholu we krwi.
mogę też inicjować zdarzenia: wybuch opony, przesunięcie ładunku, wyskoczenie zwierzęcia, rowerzystę, pieszego, wypadki, awarie itp.

mogę również tworzyć własne scenariusze z dowolnymi wydarzeniami, zapisać to i korzystać jako szablon w szkoleniu.

mam również plac manewrowy z płytami poślizgowymi, prostokątną i okrągłą.

oczywiście jest to tylko substytutem prawdziwej jazdy na torze z płytami.
jednak jeżeli instruktor potrafi wykorzystać możliwości urządzenia, ma pomysły i inwencję nie ma mowy o nudzie.

https://www.pigosk.pl/

Obrazek

Obrazek

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

No ja byłam na identycznym. I to na samym początku


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 lip 2009, 11:40
Posty: 220
GG: 0
Samochód: Volvo

Już myślałem że wczoraj bajka zakończy się happy endem, że Ocelot zda w końcu to upragnione C a tu zanosi się że będzie dalsza historia jak trenuje Lublinem czy tam Żukiem wypożyczonym od rolnika z wystającymi deskami udając mana Tgl-a.... :lol:

Normalnie jak bym czytał historie Marka P / Unreala / Gibona / Cichanosa / Spedytorki Oli / ..... tylko w tej bajce jest Papaja i Ocelot :wink:


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Twoja wypowiedź bardzo dużo wniosła


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Już myślałem że wczoraj bajka zakończy się happy endem, że Ocelot zda w końcu to upragnione C...
nie każdy ma drogę do zawodu usłaną różami.

chłopak ma determinację, możne nie wszystkie wypowiedzi godne Einsteina, ale nie wszyscy w jego wieku byli owymi Einsteinami.

w swoich wypowiedziach nikogo nie obraża, nie udaje lepszego, szczery, normalny człowiek, któremu trochę nie idzie, więc czemu nie pomóc, wesprzeć?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 lip 2009, 11:40
Posty: 220
GG: 0
Samochód: Volvo

Cytuj:
chłopak ma determinację, możne nie wszystkie wypowiedzi godne Einsteina, ale nie wszyscy w jego wieku byli owymi Einsteinami.
Z tej historii wychodzi że jest to już mężczyzna w wieku średnim a czytając to mam wrażenie że pisał to 17-20 latek. Obserwuję ten wątek od czerwca, z początku zwykły temat, ale kilka przeczytanych postów utwierdziły mnie w przekonaniu że wkroczyła fabuła. Trochę wg mnie za dużo zbieżności w tym wszystkim.
Cytuj:
w swoich wypowiedziach nikogo nie obraża, nie udaje lepszego, szczery, normalny człowiek, któremu trochę nie idzie, więc czemu nie pomóc, wesprzeć?
Nie neguję chęci niesienia pomocy, nawet jakby to była fikcja, kto trafi na ten temat to dużo będzie mógł z niego wynieść, głównie za sprawą Twoich merytorycznych postów (popartych dużym doświadczeniem) jak i ogólnego zarysu przebiegu szkolenia kursantów / egzaminu przedstawionego w postach Ocelota i Papai.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Z tej historii wychodzi że jest to już mężczyzna w wieku średnim a czytając to mam wrażenie że pisał to 17-20 latek...
różnie to bywa.

kiedyś na kursie kat. D był taki gość, powiedzmy trochę wolniej myślący.
wszystko przychodziło mu ciężko.
uparł się aby zostać kierowcą autobusu.

większość instruktorów traktowała go niepoważnie, ot odwalić swoje, wyjeździć godziny i tak z tego nic nie wyjedzie.
ja miałem duże wątpliwości, ale uczyłem go jak każdego innego.
jego upór, pracowitość, determinacja starczyłaby dla dziesięciu innych.
ze względu na stres zdał chyba za piątym czy szóstym razem.
i to tyle jeżeli chodzi o kurs i egzamin.

a teraz brutalne życie.

gość okazał się wzorowym pracownikiem jednej z wrocławskich firm komunikacji miejskiej.
widuję go, znam opinię jego przełożonych, innych kierowców i wiem że swoją pracę traktuje śmiertelnie poważnie, chociaż jak z nim rozmawiasz to odnosisz wrażenie, że mówisz z nastolatkiem.

także doświadczenie nauczyło mnie dużej rezerwy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 15 cze 2023, 12:24
Posty: 38

Ja uważam, że nie jest wstydem dla początkującego kursanta zdać za 5 czy tam 6 razem. Wstydem jest mieć prawko, jeździć kilka czy kilkanaście lat, stracić je a potem nie móc zrobić najprostrzych manewrów. I to są kierowcy, którzy wyśmiewają się z początkującego zamiast zwyczajnie pomóc. Nie pamięta wół jak cielęciem był. Na własne oczy widziałam takich osobników na placu.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

to też nie jest do końca prawda, bo robimy dobrze, to co robimy na co dzień.

w firmie której pracowałem był kierowca Zbyszek doskonały fachowiec, który przez dłuższy czas jeździł samochodem ciężarowym z przyczepą z przednią osią kierowaną, do tego z wysuwanym wózkiem.
oznacza to, że podczas skrętu zwiększa się odległość między zaczepem a osią, co bardzo utrudnia cofanie.
on robił to bez kłopotu.
po ośmiu latach pracy na tym zespole pojazdów przesiadł się na ciągnik siodłowy z naczepą, gdzie cofanie jest o wiele łatwiejsze.

miał wjechać tyłem na warsztat i gimnastykował się, aby łamać się przez lewy bok i patrzył nie przez lusterko, ale "na żywca".

zapytałem: "Zbyszek co ty robisz?"
on: "widzisz muszę sobie przypomnieć, bo wyszedłem z wprawy".

miałem gościa, który przez 10 lat jeździł z przyczepą w Niemczech z cyrkiem i nie potrafił cofać.
zapytany odpowiedział: "a po co cofać? przyjeżdżam, hektar pola, ustawiam się, wyładowuję, występy, ładuję, hektar pola i jadę na następny hektar pola".

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Ale się burza zrobiła normalnie. Co do wypowiedzi wyżej to naprawdę kolega zauważył bardzo ważną kwestię odnośnie relacji kierowców z wysuwanym wózkiem oraz rozwożącego sceny. Bardzo też mi zapadła w pamięć ta historia o kierowcy z mpk. Co do tych jazd busem to chcę wyjaśnić, że to tylko zamysł i też nie łatwa sprawa sobie ogarnąć jakieś auto do trenowania. Koleżanka miała bardzo fajną sytuację - mąż jest kierowcą i mogła z nim pojeździć. Mogła też poćwiczyć na busie właśnie VW lteku. To jest naprawdę dużo. Moja sytuacja jest totalnie inna. Nikt w rodzinie zawodowo nie jeździ i nie mam żadnych znajomych którzy jeżdżą dużymi lub chociażby mają dostawczaka w pracy lub prywatnie. Owszem miałem kiedyś styczność z busami ale to było lata temu i ten skill już nie wróci jak pokazują historię wyżej co do opisanych dwóch kierowców. Mój kurs to było jedyne co miałem aby się uczyć. Takie po prostu realia. Na chwilę obecną wszystko stoi w martwym punkcie. Co do samych egzaminów. Może i ja narzekam lub wydziwiam ale sam pamiętam czasy kiedy robiłem prawko b i to był rok 2002. Ceny były normalne i sam kurs i jazdy doszkalające też w normalnych cenach. Też dokupywałem trochę jazd dodatkowych i zdałem za 2 razem. Teraz sami widzicie jak jest i nie jest to nasza wina. Za te godziny z Panem Robertem wydałem około 560 zł. Oba egzaminy kosztowały też coś koło tego. Wiem te czasy co było normalnie już nie wrócą ale kiedyś jak egzamin kosztował coś około 100 złotych lub ciut więcej można było sobie podchodzić i nawet samo podchodzenie dawało obycie z placem word i wszystkimi tam panującymi dziwnymi zasadami. Przeliczając za te dwa egzaminy teraz kiedyś podszedł bym 4 lub nawet 5 razy. Uznaję też pewną trudną prawdę o której pisał kolega - że może poprzedni instruktor widział moje w cudzysłowu "umiejętności" i po prostu chciał wyjeździć tylko ten kurs i mieć mnie z głowy. Pan Robert też nic nie mógł wskórać i co mógł to mi pomógł ale też wyjeździł ze mną jazdy do końca. Z drugiej strony w 2019 roku robiłem kurs na operatora dronów takich przemysłowych. Miałem egzamin i też mało godzin praktyki było a ćwiczyłem tylko na kursie bo drona nie miałem ani nikt znajomy. Egzamin był też utrudniony bo przyjechała ekipa z Urzędu Lotnictwa Cywilnego i egzamin był podobny jak na prawo jazdy - nadzorowana teoria przez ekipę ULC i latanie dronem gdzie z tyłu był egzaminator z ULC. Miałem sytuację nietypową bo zaczęło bardzo wiać i musiałem drona posadzić na lądowisku w ciężkich warunkach i dałem radę. Wiem, że prawko to inna bajka ale realia egzaminów i stres był taki sam więc bardzo trudno mi powiedzieć czemu akurat teraz sobie z tym po prostu tak nie poradziłem. Jak mówiłem wszystko teraz utknęło w martwym punkcie i czekam na jakieś sprzyjające okoliczności. Może los zacznie mi sprzyjać. Im bardziej będę się szarpał i nakręcał to czuję, że będzie gorzej niech ta sprawa po prostu leci własnym biegiem. Jak to jest dla mnie to na pewno otworzą się jakieś nowe drzwi i sprzyjające okoliczności.


Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

To trochę nie tak.
Różnica w technice kierowania pojazdami nie wynika z gabarytów, ale mieszczenia osi.

W samochodzie osobowym oś kierowana jest metr przed kierowcą, w ciężarówce - pod siedzeniem kierowcy, w autobusie - 2 m za kierowcą.
Do tego trzeba dodać umieszczenie osi tylnej.

Wyjaśnię to:
Jeżeli mamy autobus, który ma 8m długości, 2,5m szerokości i jest zbudowany na bazie Mercedesa Sprintera z osią przednią przed nami, to jeździmy nim jak osobówką, dużą ale osobówką.
Jeśli mamy autobus o tych samych wymiarach 8x2,5m, ale z osią kierowaną za nami, to już inaczej nim kierujemy, mimo tych samych wymiarów.

Dlatego też ćwiczenia manewrów busem, który może mieć podobne wymiary do ciężarówki egzaminacyjnej nie zawsze daje rezultaty.
Różnica w umieszczenie przedniej osi powoduje inne zachowanie się tych pojazdów.

Jedyny pożytek, że lepiej jeździł niż nic nie robić.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: