Cytuj:
Jak go postawie pod płot i nie będę używał to sam z siebie będzie rdzewiał itd.
Uderzę na grupę
No niestety, utrzymanie auta weekendowego też kosztuje. Nie potrafię wycenić czy ta inwestycja się zwróci i kiedy.
Cytuj:
Przecież szczepienie nie chroni przed zakażeniem. Dobrą stroną szczepienia jest to że przebieg choroby jest najczęściej łagodny.
Problemy z pamięcią i utrata kontaktu z rzeczywistością nastąpiła od przedawkowania telewizji, czy z jakiejś innej przyczyny?
Rok temu, ROK temu, mówili, że czekamy na szczepionkę, że trzeba się szczepić, jak się wszyscy zaszczepimy, albo przechorujemy (tutaj był stawiany znak równości) to populacja się uodporni i będzie można odwołać pandemię. Dzisiaj już nikt nie mówi o ozdrowieńcach, ani o zaszczepionych, ani o odwoływaniu pandemii. Jak Krawczyk wyprostował nogi to mówili, że jeszcze się nie uodpornił, że na niektórych szczepionki działają słabiej, taki błąd statyczny. Teraz na zachorowania zaszczepionych, to że trafiają do szpitali, że trafiają pod respiratory, a nawet umierają wymyśla się nowe teorie - a to, że choruje się łagodnie, albo kolejna odmiana "zeta" bardziej zakaźna od ostatniej o jakieś pińcet razy, tak na oko. Dalej się nic nie zmieniło w kwestii przechodzenia choroby, część przechodzi bezobjawowo, część lekko, część ciężko, a niektórzy tego nie przeżywają. I jeszcze mi bezczelnie wysyłają smsy, że jak nie wezmę kolejnej dawki, to mi paszportu - jak bydłu, nie przedłużą i nie będę mógł jechać na wakacje.
Nie neguję jakiegoś tam działania szczepionki, bo za krótki na to jestem, ale nie tak się umawialiśmy. Mieliśmy się zaszczepić i skończyć z tym [wycenzurowano]. Więc po co ten cały cyrk, skoro nie spełnia założeń?
Jak ty bierzesz udział w wyborach, gdzie trzeba się wykazać co najmniej pamięcią względem ostatnich 4 lat rządów, a najlepiej w polskim przypadku 30 lat, jak nie pamiętasz co mówili w tv rok temu? W sumie, po co pytam...
Cytuj:
Ja miałem covida z żoną i mam małe porównanie. Ja się zaszczepiłem, żona z innych powodów, nie mogła. U mnie, były łagodne objawy, typowego zapalenia gardła, dodatkowo byłem cały obolały, jakbym miał zakwasy, ale szło normalnie funkcjonować. Żona prawie przez tydzień miała tak mocny kaszel i katar, że w sumie nie spała całe noce, ogólnie nie do życia przez kilka dni... Porównując moje objawy, do tego co miała ona, to niebo, a ziemia. Dodam, że ogólnie zawsze była odporna i nigdy nie chorowała, a tu dosłownie, zwaliło ją z nóg.
Przykład anegdotyczny.