Sukcesy/porażki dnia dzisiejszego vol.2

Ja gdybym sie wladowal w kredyt na mieszkanie zamiast wynajmować to oczywiście wiekszosc oszczędności poszło by na wkład własny do tego perspektywa połowy życia z kredytem na głowie ktory sam na siebie nie zarabia i zapewne całe życie w bloku. Przez 9 miesięcy dozbieralem troche kasy i kupiłem działkę na której postawiłem dom za gotówkę. Teraz dom praktycznie na wykończeniu a zdolność kredytowa nie ruszona, zero zobowiązań wobec banku można kombinować z inwestycjami.

Kierownik jako ze jesteś kilka lat starszy to troche bardziej jesteś przesiakniety potrzebą posiadania na własność 4 ścian. W dzisiejszych czasach ludzie którzy potrafią liczyć i maja kalkulator nie pchaja się w budowy domu czy 30letnie kredyty na swoje m3 bo nie opłaca im sie przywiązywać do jednego miejsca.

Jak nie wierzysz w finansowe plusy takowego rozwiązania to polecam książkę ,,Finansowy ninja" Michala Szafranskiego jest tam osobny rozdział o tym temacie



Wysłane z mojego LM-G710 przy użyciu Tapatalka

Sam kiedyś mówiłeś, że lubisz życie ma walizkach co nie oznacza, że każdy preferuje taki styl bycia. Ja tam chcę miec działkę, własny dom jaki sobie z młodą wybraliśmy by móc gdzie wrócić, skosić trawę,
popsuć coś w garażu, kopsnąć się na leżaczek, wysączyć piwo na tarasie i przegonić psa, który będzie lał na kwiatki czy drzewko. Niby takie pierdoły ale po tygodniy pracy nie ma dla mnie nic lepszego jak oddanie się domowym obowiązkom.

To o zyciu na walizkach to do mnie?

Sam tez ciesze sie z domu i lubie pogrilowac itp. Ale wiem ze gdybym kiedys zamiast wynajmowac mieszkanie je kupil to teraz moglbym tylko pomarzyc o domku na wsi

Wysłane z mojego SM-J320FN przy użyciu Tapatalka

Źle kombinujesz. Gdybyś kupił wtedy kiedy zacząłeś wynajmować, to teraz miał byś spłaconą z połowę, dodać do tego wzrost cen o jakieś 50%, i po sprzedaży wyszło by na to, że zrobiłeś interes życia.

Starczyło by nie na domek na wsi, tylko na rancho.

Mylisz się Kieras, ja to liczyłem w swoim przypadku i taniej wyszło przebujać się 4 lata na wynajmie w ostatecznym rozrachunku.

Oprocentowania kredytów to jest jakieś zabójstwo.

Tak Ciućma. Pisałeś kiedyś, że lubisz wszystko co związane z życiem na walizkach.

Ja tam wychodzę z założenia, że jak już ma się kobitę i myśli poważnie w tym temacie to póki nie trzeba opuszczać rodzinnego domu czy można mieszkać u rodziców czy teściów to odkładać kasę i budować chałupę czy brać mieszkanie a kredytu jak najmniej. Ja wiem, że dziś się bez tego nie obejdzie ale chciałbym tym parówom jak najmniej kieszenie napychać bo nic dobrego to nie daje.

Mieszkanie z teściami jest fajne...

Ostatnie kilka miesięcy mieszkałem z teściami. O ile teść człowiek do rany przyłóż, teściowa jak nie miała swoich gorszych dni też, tak młodsze rodzeństwo to jest k**** porażka. Nie pośpisz bo dziecko - trzynastoletnie dziecko - chce słuchać muzyki [wycenzurowano] na maksa, jednej i tej samej. Nie zrobisz obiadu takiego jak Ty chcesz bo dziecko tego jeść nie będzie, a przecież dwóch nie zrobisz więc [wycenzurowano] tym i nic nie robisz, uwagi zwrócić nie możesz bo mamusia zaraz broni i jesteś feee... Takich rzeczy jest mnóstwo. Jak miałem 13 lat i do brata dziewczyna przychodziła, to nie było do pomyślenia, żeby jej zrobić na złość, źle się odezwać czy pojechać jak po kur*ie...

Ja działkę mam, tylko w Kole, u siebie, a póki co zdecydowałem się mieszkać w stronach kobiety. Wynajem pasuje nam obojgu, mamy podzielone kto za co płaci, kto kiedy zakupy robi i tak samo z obowiązkami. Budowa za parę lat wejdzie w życie, wiem wiem że mógłbym to co płacę za wynajem odkładać albo wziąć kredyt i spłacać. Czasami zdrowie psychiczne jest bardziej cenne niż odkładanie, a w tak wielkie kredyty pchać się nie chce póki co. Jest fajnie jak jest praca i obecne zarobki. I poza tym, też to jakaś próba jest dla Nas jak to jest "na swoim".

Wynajem też mam chyba spoko, razem 1500zł + gaz i prąd za 49m2, dwa pokoje, kuchnia, łazienka, taras, ogródek...

Cytuj:

Mylisz się Kieras, ja to liczyłem w swoim przypadku i taniej wyszło przebujać się 4 lata na wynajmie w ostatecznym rozrachunku.

Oprocentowania kredytów to jest jakieś zabójstwo.

A co takiego te 4 lata w Twoim przypadku zmieniły? Zaoszczędziłeś w 4 lata na mieszkanie w Trójmieście?

Nie to, że krytykuje czy się naśmiewam, po prostu każdy ma inne doświadczenia i ciekaw jestem co za tym stoi.

Ja się zdecydowałem na mieszkanie za 160 k gdzie 25% miałem wkładu własnego, reszta to był kredyt. Więcej płaciłbym za wynajem mieszkania w Łodzi niż mam raty kredytu (nawet odliczając, czynsze i resztę rachunków).

Jeżeli przykładowo jesteś w stanie odłożyć miesięcznie 1 K, to nie widzę nic złego w tym żeby wziąć mieszkanie na kredyt. W moim przypadku to bym uzbierał na to mieszkanie za 20 lat pewnie.

Nie ma tez co porównywać, bo nie każdy musi ani ma potrzebę mieszkać w dużym mieście, ani nie każdy chce ani ma potrzebę mieszkać na wsi. Ceny nieruchomości są dość mocno zróżnicowane.

Większość z moich znajomych również nie ma możliwości albo nie chce mieszkać z rodzicami, tak jak i ja. Mam 20 parę lat i nie wyobrażam sobie nadal z rodzicami mieszkać.

Dokładnie, odkładałem ile się dało, żeby zmniejszyć kwotę kredytu. Całości niestety nie zebrałem

Plus w międzyczasie się człowiek sporo dowiedział i nauczył. Ja np mam działalność na ryczałcie (nie wykazuje kosztów) i do banku poszedłem z informacją, że moje koszty to rachunek za internet i 100 zł miesięcznie na paliwo. Pekao właśnie w ten sposób każe wykazać koszty, nie weryfikują. Nagle zdolność mi się zrobiła na chyba 150 tysięcy chociaż mam działalność od początku 17 roku i mój pit za 17 rok to był po prostu żart. Gdzie wiadomo jak by to wyglądało na najniższej krajowej. Potem na szybkości dorzuciłem mamę jako współwłaścicielkę a jako nauczyciel ma kredyt ze śmiesznymi odsetkami. Na koniec standardowo co się tylko dało na fakturę i jakoś to przełknąłem.

Ja mimo ze mam działkę 32a za miastem, kupilem mieszkanie 38mkw. Mieszkanie z deweloperki, swieze. W razie jak mi sie znudzi ide na wieś albo sprzedaję działkę. Mieszkanie jest przyszłościowe, kiedys moze zaprocentuje.


Kermiter - nie byłeś dzisiaj koło 17 na CD Biedronki w Rudzie Śl?

Wysłane z mojego SM-J510FN przy użyciu Tapatalka

Cytuj:

Kermiter - nie byłeś dzisiaj koło 17 na CD Biedronki w Rudzie Śl?

Niee, ja na Biedronce to praktycznie tylko w weekend moge sie pojawić
Luka, to ja wracałem po A4 wczoraj, dzisiaj i jutro wieczorem też ja bede jechać stare naklejki mamy pozrywane,teraz bedzie chyba UNIBUS albo FLIXBUS bo jak idioci jeździmy tam i nazat do Krakowa

"Nazad" mędrku

Orientuje się ktoś czy u szwabow można dużym jechac tym skrótem nr169 pomiędzy a13 a15?

Droga 169 jest tam zakaz dla ciężarówek . Miesiąc temu tamtędy jechałem na zakazie . Czemu tam jest ten zakaz to nie wiem , w jednej wiosce jest tylko tam ten zakaz . Na ryzyko ogolnie

Dzięki. Ryzykować jednak nie będę..może ma ktoś pomysł jak najszybciej zestawem z Drezna do Stęszewa

DW434 między Rawiczem A Gostyniem przejade dużym?

Tak, nią do Kórnika idziesz jak pan.
Żółta bo żółta, ale wyremontowana.

i do Kórnika przez moje zaciszne mieścinę...
Droga jak Paweł napisał, na odcięciu lecisz. Niestety odkąd eskę z Wrocławia na Poznań przedłużyli to mniej już DW latam. Teraz z utrudnień to w Kościanie przejazd zamknęli i jakby kto z Gostynia na Grodzisk chciał to objazd przez Śrem, a kto zna Kościan to jeszcze chyba przecisnie się osiedlem do wylotu na Pń i cofnie do rondka krajówką.

To kolega RAFUS z Czmonia, Śremu czy jak? Tam w tym lasku takie ładne panienki stojooo, że klękajcie narody.

Dzięki Panowie. Ja docelowo Gostyń. Będziecie na Śląsku to chętnie pomogę