Cytuj:
Tego akurat mogą obawiać się osoby, które jeżdżą zdezelowanymi trupami... Ogólnie kontroli ITD miałem dość bardzo dużo.
I mogę stwierdzić, że tylko raz spotkałem taką mende, że włos jeżył się na głowie... Szukał przez 4 godziny haczyka, aby do czegoś się doczepić.
Ja przez dwa lata kręcenia się głównie po Dolnym Śląsku zero kontroli, kilka razy przeleciałem koło "krokodylków" na obwodnicy Torunia i też zero zainteresowania. Jak już stoją na moim terenie, a rzadko ich widuję to tak: Cieszyce na DK8 wypatrują tylko Litwinów, Rosjan i Czechów, naszych nie zatrzymują, jak stoją na Leśnicy, albo w Wałbrzychu na wlocie z wagą to tylko solówki i busy. Więc szanse na kontrol, a tym bardziej "wpadkę" są naprawdę małe.