wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
https://wagaciezka.com/

Jazda na suwak.
https://wagaciezka.com/viewtopic.php?t=30706
Strona 2 z 4

Autor:  skromny00 [ 15 lis 2010, 19:11 ]
Tytuł:  Re: "Zamek błyskawiczny"

Mi osobiście bardzo się ten sposób jazdy podoba i zawsze wpuszczam tego co dojechał do końca kończącego się pasa, niestety jak kończy się pas po którym ja jadę to już muszę na siłę się trochę wciskać, ale zawsze z zachowaniem zasad "zamka błyskawicznego". Robię tak dla tego że wyznaję zasadę "spokojnie, wszyscy się zmieścimy".

W korku nigdy nie podjeżdżam pod tył samochodu jadącego przede mną tylko wyhamowuję trochę wcześniej i jak widzę że się zatrzymuje lub zaraz to zrobi, to wtedy wrzucam pierwszy lub drugi bieg i tak toczę się powoli, dlatego mogę szczerze powiedzieć, że mieszkając w mieście wojewódzkim gdzie jest kilka naprawdę utrudniających jazdę remontów naprawdę bardzo rzadko stoję w korku mimo że jeżdżę po tym mieście czasem nawet 6-7 godzin dziennie.

Jedynie co naprawdę wyprowadza mnie z równowagi to to, że kierowcy chociaż mają do dyspozycji kawałek pasa do rozpędzenia się i bez problemowej zmiany pasa ruchu to zatrzymują się na jego samym początku i czekają aż ktoś ich wpuści.

Autor:  vasil7 [ 17 lis 2010, 11:34 ]
Tytuł:  Re: "Zamek błyskawiczny"

kolejny filmik TVP Kraków

http://www.youtube.com/watch?v=z1DsrJbl ... re=related

tylko mnie drażni ten gościu w okularach czy was też??

Autor:  Yeltrz [ 17 lis 2010, 21:42 ]
Tytuł:  Re: "Zamek błyskawiczny"

Cytuj:
tylko mnie drażni ten gościu w okularach czy was też??
Oglądam "Jedź bezpiecznie" od dłuższego czasu i mnie jakoś nie irytuje. Sam program bardzo lubię. ;)

Co do "zamka błyskawicznego", zauważyłem, że w Krakowie w paru miejscach zaczął on być stosowany.

Autor:  Luka [ 18 lis 2010, 9:16 ]
Tytuł:  Re: "Zamek błyskawiczny"

Myślę, że gdyby w takim miejscu stanęli, zamiast w krzakach i kierowali ruchem, mają i do tego prawo i CB, więc można przekazywać informacje, jak trzeba jeździć. A tych najbardziej opornych ściągać na pobocze i tłumaczyć indywidualnie upomnieniem, albo za 50 zł. Jak nakładają mandat na 3 kierowców z tysięcy, to reszta ludzi nawet nie wie za co, a poza tym karana osoba sobie myśli, że zamiast robić drogi to szukają okazji żeby zarobić. To tak jak stoją na większości zwężek na drogach S i A, nie ważne czy piątek, świątek czy niedziela, nie ważne czy robotnicy są czy ich nie ma, po prostu dobra okazja do łapania.

Autor:  Micza [ 25 kwie 2011, 18:32 ]
Tytuł:  Jazda na suwak.

Co sądzicie o takiej jeździe przy zwężkach pasów ruchu ? Na ogól polscy kierowcy blokują lewy pas aby nie dojeżdżać do końca pasa tylko dużo wcześniej ustawiać się w kolejce na jednym pasie ruchu.

Autor:  zzx [ 25 kwie 2011, 18:56 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

a jak sądzisz co może powiedzieć kierowca ciężarówki jadący spokojnie tym pasem, który się nie kończy i czeka w nieskończoność bo osobówki wpychaja się na siłę wkońcu go trafi szlag i wyjedzie np; na lewo i bedzie trzymał to całe towarzystwo spokojnie w kolejce.
niestety tak jest na naszych drogach i wynika to z wielu okoliczności, choćby to że przedstawiciele handlowi w osobówkach jadą na wariata i nawet jak jest zakaz wyprzedzania a nie ma krawężników czy betonów to będą cisnąć do samego końca.

Autor:  jumas [ 25 kwie 2011, 19:06 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

W cywilizowanych krajach zachodu, tak się jeździ. Jako iż my do takich nie należymy to próba zrobienia czegoś takiego kończy się trąbieniem, mruganiem światłami i wyzwiskami. Jedynie chyba kierowcom autobusów się udaje coś takiego zrobić bez zbędnych przedstawień.
Tak jak kolega zzx pisze, u nas wszystkim się zawsze spieszy i nie masz czasu na kulturę. Chyba jedynie regulacje prawne i miejsce w taryfikatorze za nieustąpienie miejsca mogłyby coś zmienić, choć wątpie bo większość i tak jeździ grzecznie tylko gdy widzą radiowóz.

Autor:  zzx [ 25 kwie 2011, 19:15 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

wszystko sie zgadza co do zachodu jednak tam jakoś inaczej są zwężki zorganizowane i kierowcy nie gapią się jak szpak w ..... tylko jak znaki pozwalają by jak najszybciej przejechać, a u nas eh szkoda gadać.
tydzień temu jechałem z Warszawy do Błonia rano ok. 7,30 wyjechałem z woli więc prawie na wylocie i do Kopytowa(pro logis) dojechałem po 75 minutach korek był na zwężce przed Ożarowem.
nic się nie stało po prostu zwężka.
porażka tyle czasu stracone od samego poniedziałku i pewnie stracił bym więcej czasu gdyby z tyłu liniowy autobus nie przytrzymał tego towarzystwa co szło lewą stroną dodam że były to same osobówki.

Autor:  Pazdz [ 25 kwie 2011, 19:29 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Cytuj:
wszystko sie zgadza co do zachodu jednak tam jakoś inaczej są zwężki zorganizowane i kierowcy nie gapią się jak szpak w ..... tylko jak znaki pozwalają by jak najszybciej przejechać, a u nas eh szkoda gadać.

O jakim zachodzie piszesz? Dzikim? Bo chyba mamy na myśli dwa inne. Owszem, oznakowanie drogowe i sama organizacja zwężek lepsza. Ale jest to samo. Jakiś wypadek itp. to zamiast sprawnie iść sztaumachery jadą wolniutko i się patrzą jak szpak w piz***. Już szczytem jest korek w przeciwnym kierunku co wypadek, bo przy dużym natężeniu ruchu zwalniają i zamiast interesować się drogą, to się gapią i automatycznie z tyłu wszystko hebluje.

Autor:  shavo [ 25 kwie 2011, 19:37 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Cytuj:
Cytuj:
wszystko sie zgadza co do zachodu jednak tam jakoś inaczej są zwężki zorganizowane i kierowcy nie gapią się jak szpak w ..... tylko jak znaki pozwalają by jak najszybciej przejechać, a u nas eh szkoda gadać.

O jakim zachodzie piszesz? Dzikim? Bo chyba mamy na myśli dwa inne. Owszem, oznakowanie drogowe i sama organizacja zwężek lepsza. Ale jest to samo. Jakiś wypadek itp. to zamiast sprawnie iść sztaumachery jadą wolniutko i się patrzą jak szpak w piz***. Już szczytem jest korek w przeciwnym kierunku co wypadek, bo przy dużym natężeniu ruchu zwalniają i zamiast interesować się drogą to się gapią i automatycznie z tyłu wszystko hebluje.
I tak się gapią i gapią i zaraz na tym pasie wypadek i w 2 kierunkach stoi:D

Autor:  jumas [ 25 kwie 2011, 19:40 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Tyle, że oni są łatwiej reformowalni niż my :D

Autor:  MAN [ 25 kwie 2011, 19:44 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Cytuj:
Tyle, że oni są łatwiej reformowalni niż my :D
Pewnie tak prawy pas stoi a lewy jedzie taka mała ciekawostka u gebelsów :mrgreen:
I jeszcze jedna ciekawostka na zwężce czy wypadku najwięcej na lewym pasie można spotkać polaków w ciężarówkach :]

Autor:  Cyryl [ 25 kwie 2011, 19:54 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

1. kierowcy w każdym kraju gapią się na wypadek. pierwszy przykład: mój ojciec w 1962 jadąc Syreną 102S widząc wypadek na przeciwnym pasie ruchu (Wrocław ul. Powstańców Śl.) zwolnił, aby się przyjrzeć i w kufer wjechał mu jadący Trabantem ojciec mojego kolegi z klasy. więc gapienie się na wypadki nie jest ani nowe, ani cechą jednego narodu.

2. jazda na suwak jest coraz bardziej powszechne przynajmniej we Wrocławiu. kierowcy są coraz bardziej świadomi, że szarpanie się nic nie zmieni. niestety te zachowania pozytywne mniej występują wśród kierowców ciężarówek i autobusów.

3. kierowcy ciężarówek nagminnie łamią zakaz jazdy pojazdom powyżej 9t RMC lewym pasem na ul Hallera i na moście Milenijnym. gdy most ten kończył się na ul. Osobowickiej kierowcy ciężarówek blokując lewy pas powodowali zablokowanie skrzyżowania z ul. Pilczycką i nawet z Lotniczą, bo nieważne co za nami, ważne co przed nami.

Autor:  wasalister [ 25 kwie 2011, 23:31 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Kiedyś jak zobaczyłem suwaczek w okolicach Paryża, to aż byłem w szoku. Był korek na autostradzie, a samochody ze ślimaka wjeżdżały na tę autostradę wzorowo. Po prostu idealny suwaczek. Aż miło było popatrzeć, to było piękne. Zastanawiam się skąd to się bierze. Tak ich uczą na kursach, czy po prostu taka jest kultura i od dziecka przyzwyczajeni są, że to norma? A może po prostu sieć drogowa jest tak rozwinięta i jest tyle samochodów, że nie da się inaczej. Gdyby nie to, to by zginęli. ;|

Autor:  Użytkownik usunięty [ 25 kwie 2011, 23:47 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Ja osobiście obserwuje dwie wersje suwaków na drodze. Pierwsza z nich to ta standardowa, normalna, w której dwa pojazdy jadą obok siebie i wtedy nie ma problemów. Druga jest typowo "na traktorzystę" i polega ono na maksymalnym podjechaniu do przodu lewym pasem po czym wpychaniem się "BO JA JADĘ NA SUWAK". Do pierwszej nic nie mam, co do drugiej, cóż, nie będę udawał Bóg wie kogo i przyhamuje jak mi się wpycha, bo kto chce wypadku ? Kiedyś pod Katowicami stoję w zwężce (zostałem oddelegowany, bo ojca noga od sprzęgła boli) jedziemy sobie spokojnie, ja prawym pasem z mojej lewej Scania, wpuszczam ją i co widzę ? Kamikadze Czinkłaczento po MOJEJ prawej stronie wpierdziela się, dobrze, że ojciec złapał gruchę i krzyknął kiermanowi, bo baba wyskoczyła zza mnie jak petarda i nie miałby szans jej zobaczyć. Ale co tam, ona lepiej się zna. Poglądowa fota jak to wyglądało :
Obrazek
Pan lexusiem też cudnie jeździł, zatrąbił po czym zmienił pas powodując konieczność zatrzymania się do zera w miejscu. ALE ON JECHAŁ NA SUWAK.

Mówię, to jest najlepszy sposób, pod warunkiem, że jedziemy obok siebie i ładnie się wpuszczamy na zmianę, ale nie, ciężarówy prawym i mają nas wpuścić, bo my jeździmy na suwak :lol:

Autor:  Luka [ 26 kwie 2011, 0:19 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

A ja przypomnę, że jest już podobny temat, a nawet dwa :)
viewtopic.php?f=43&t=28147&hilit=suwak&start=0

Może dałoby się połączyć? ;)

Autor:  Rossi [ 26 kwie 2011, 0:40 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Cytuj:
Może dałoby się połączyć? ;)
Obrazek

Autor:  Wilk 09 [ 28 kwie 2011, 13:12 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Przeglądnąłem cały ten temat i zwróciłem uwagę że mało z was stosuje tą zasadę co dla mnie jest dość dziwne. Ja sam prawie zawsze tam gdzie jest to tylko możliwe stosuje ta zasadę jazdy na suwak i nie ma to znaczenia czy jadę osobówka ,dostawczym czy ciężarowym ( tu mi powiecie że ciężarówka powinna poruszać się prawym pasem wiem o tym ,ale wiele razy tak robiłem i służby mundurowe na to nie zwracały uwagi ).Tu nie chodzi że jadąc pasem zamykającym chcemy innych wyprzedzić i się wepchać ,ale o to aby nie robić większych korków. Piszecie że jak stoicie w korku to firmowymi i luksusowymi osobówkami was wyprzedzają , powiedzcie mi na co mają czekać jak sami nie reagujecie na sytuację. Następny mit że nie można wjechać z pasa kończącego, nie wpuści was pierwszy samochód drugi czwarty ,ale za to piaty już tak i wcale na ch...a się nie trzeba wpychać. Za to co mi się nie podoba w tej zasadzie to że znajdują się tacy moderatorzy ruchu (spowalniacze) którzy blokują obydwa pasy i się cieszą (chyba z własnej głupoty) że przyblokowali innych ( za ten proceder policja wlepiała mandaty ), a i stawianie znaków zakaz wyprzedzania dla ciężarówek w tych miejscach gdzie dochodzi do zwężek (nie wszędzie tam gdzie to jest technicznie możliwe np.szer. pasa lewego) według mnie jest to nie nie zgodne z prawem człowieka (bo wszyscy wobec prawa powinni być równi). Pozdrawiam i życzę wam i sobie szerokich dróg Wilk 09 8) .

Autor:  Marix [ 27 sty 2012, 20:39 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Podbijam temat, zamiast zakładać nowy, gdyż warty jest dyskusji.
Sytuacje, do których dochodzi przy zwężeniach do jednego pasa ruchu, których w Polsce nie brakuje doskonale uwypuklają chamstwo i prostactwo naszych rodaków.
Przykro to mówić, ale sytuacje, jakie napotykam ostatnio niemal codziennie dotyczą głównie kierowców "tirów" i pomimo, że staram się zawsze stać po drugiej stronie barykady, tracę do wielu szacunek. Bo wielu pasuje idealnie do stereotypu kierowcy - buraka.

Tak się składa, że poruszam się drogami DK1 (Tychy-Bielsko) i S1 (Bielsko-Cieszyn), na których to jest teraz sporo zwężeń.
W czym problem?
Ano w tym. Podróżujemy drogą ekspresową z prędkością 120 km/h, nagle wyłania się nam stau na lewym pasie, czasem więcej niż kilometr przed zwężeniem i nie ma w tym krzty przesady. Prawy pas jest absolutnie wolny.

Jako narodowy cwaniak, morderca i [wycenzurowano] kontynuuję jazdę prawym, pustym pasem. Nagle dochodzi kolejny element układanki, pojawia się trzeci pas (rozbiegówka dla pojazdów wjeżdżających na drogę ekspresową). Co robią zawodowi kierowcy "tirów"? Nie wykorzystują swojej drogi rozbiegowej (dobre pareset metrów), ale od razu dumnie wbijają się do stau, blokując prawy pas, tak aby nikt się nie przecisnął i czekając na wbicie się na lewy.
Co nimi kieruje? Czy są aż tak uczciwi, że nie chcą wykorzystać nawet swojej rozbiegówki aby przemieścić się w kierunku zwężenia? Takie zachowanie powoduje wielki korek na wjeździe na ów drogę, daleko wysuwający się na drogę, z której kierowcy zjeżdżają.

Co robi cwaniak jak ja, przeklinany na CB? Omija tałatajstwo pasem rozbiegowym (tu już z pewnego punktu widzenia jest przesada z mojej strony) i jadę przed siebie, grzecznie czekając aż ktoś mnie wpuści.
W międzyczasie omijając kolejne pojazdy prawym pasem, panowie dogadują się na CB i dochodzi do gwoździa programu. Pan kierowca tylko czeka, aż się zbliżę i gwałtownie wyjeżdża mi na prawy pas, uniknięcie zdarzenia zależy od mojego chwilowego refleksu.


Ta sytuacja była dość złożona, posłużę się przykładem typowych zwężek. Kiedy klasycznie kontynuuję jazdę swoim pasem omijając "sprawców zamieszania" zdarzają się też kierowcy dużych znacznie bardziej "cywilizowani", oni nie są oczywiście burakami, nie spowodują zagrożenia, dumnie kierują ruchem, bo są przecież lepsi. Uprzednio wcześniej obserwując lusterka i nasłuchując CB zjeżdżają na oś jezdni, jadąc dwoma pasami, tak aby mieć pewność, że nikt się nie przeciśnie.

Czy ktokolwiek może mieć wątpliwości dlaczego właśnie ta grupa kierowców jest tak przeklinana? Dlaczego 8/10 takich zachowań to domena ów kierowców?
Dlaczego to właśnie oni się tak zachowują, rzekomo ci świetnie znający pojęcie zamka błyskawicznego, rzekomo poruszając się po całej Europie, gdzie w niektórych przypadkach stosowanie tej zasady jest wręcz wymagane przepisami?

Mam nadzieję, że rozwinie się ciekawa dyskusja.
Temat jest bardzo złożony i odpowiedź na pytanie dlaczego u nas tworzą się tak absurdalnie długie korki przed zwężkami jest wyjątkowo trudne.
Na dowód, że moje słowa nie są wyolbrzymione, mogę przytoczyć komiczną, acz typową sytuację, kiedy to pojazd przed nami, poruszający się z dużą prękością, widząc ów kilometrowy korek na lewym pasie, jest gotowy zrobić wszystko, aby stanąć ostatni w kolejce i zdążyć zmienić pas, nawet jeśli oznacza to bardzo gwałtowne hamowanie.

Bo po co będzie potem jak polecę dalej? Zlinczują mnie, nie wpuszczą.
"Niewpuszczanie" to kolejny problem, według mnie jednak nie jest skutecznym kontrargumentem, dlatego, że sprawna próba zmiany pasa, szczególnie przy wykorzystaniu jakiejś luki nie jest problemem, a ewentualne oczekiwanie na normalnego kierowcę, który wpuści i tak jest 10x krótsze niż stanie w "peletonie".



Obrazek

Autor:  igoR84 [ 27 sty 2012, 23:09 ]
Tytuł:  Re: Jazda na suwak.

Cytuj:
Czy ktokolwiek może mieć wątpliwości dlaczego właśnie ta grupa kierowców jest tak przeklinana? Dlaczego 8/10 takich zachowań to domena ów kierowców?
Dlaczego to właśnie oni się tak zachowują, rzekomo ci świetnie znający pojęcie zamka błyskawicznego, rzekomo poruszając się po całej Europie, gdzie w niektórych przypadkach stosowanie tej zasady jest wręcz wymagane przepisami?
To że ktoś ma prawo jazdy C+E nie znaczy że jest kierowcą zawodowym. 8/10 takich kierowców to pospolite buraki, kmioty, chłopcy w wieku średnim, którzy "zawsze" chcieli być tirowcami, ale zorientowali się o tym w wielu 30-40 lat, a wcześniej wypiekali zakalce w piekarni lub byli zwykłymi parobkami na placu. Jestem spokojny, często ustępliwy jednak dwa tygodnie temu dostałem białej gorączki, gość zablokował przejazd na parkingu, jednemu odjechał po czym znów wjechał w przejazd widząc że ja jadę, z premedytacją się cofa, trąbie i mówię że ma odjechać bo zablokował przejazd, mówi że nigdzie nie jedzie, że będzie tu stał, to nie był burak, kmiot, to był imbecyl, takiego durnia w życiu nie spotkałem. Wychodzę z auta, on wyszedł też i startuje do mnie, dotał wpier...ol, ale i to było mało, uciekł do auta, chciałem mu poprawić ale mocno trzymał się kierownicy siedzi w aucie i dalej nie rusza swojego tira, dopiero postraszenie toporkiem pomogło. Po tym incydencie wiem już na 100% że właśnie 8/10 kierowców to takie prostaki, nieudaczniki życiowe. W niczym takiemu nie wyszło w życiu, to może przynajmniej na drodze poczuć się panem sytuacji, dowartościować swoje płytkie ego. Rozmyślanie, rozmowy na ten temat dla mnie nie mają już sensu, z gówna bata nie ukręcisz.

Strona 2 z 4 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/