Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 01 wrz 2009, 21:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 mar 2009, 16:34
Posty: 96
Samochód: co popadnie
Lokalizacja: Strzegom

aa fakt bo ty masz 150 konny motor przy "naszej" 120 toby pod chemnitz troszke podjeżdzał:D jak ci spalanie poszło przy takim ładunku?

_________________
#ircownia
This is an attack!
Być prawdziwym Polakiem znaczy dbać o swój język Ojczysty!


Post Wysłano: 01 wrz 2009, 21:28

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sie 2008, 12:39
Posty: 154
GG: 9459693
Samochód: Nubira

11,7 ale tak sobie spokojnie leciałem koło 100km/h.

_________________
viewtopic.php?f=36&t=21733


Post Wysłano: 01 wrz 2009, 21:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 mar 2009, 16:34
Posty: 96
Samochód: co popadnie
Lokalizacja: Strzegom

Jeszcze małe pytanie troche z innej beczki.

Często cwiczysz Frankfurt i czy zapuszczasz się nieraz w okolice koloni albo stutgardu jesli tak do bedzie duża okazja się spotkac w niedłgiej przyszłosci bo jeździmy tam praktycznie co tydzien 73 dla ciebie

_________________
#ircownia
This is an attack!
Być prawdziwym Polakiem znaczy dbać o swój język Ojczysty!


Post Wysłano: 02 wrz 2009, 8:37

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 kwie 2009, 17:03
Posty: 3
GG: 0

mam takie pytanie, ten LT ile miał km przejechane, że mu turbina siadła ? może już jestem nazwijmy to laikiem stad pytanie mało celne jeśli tak napiszcie tylko miłego dnia:) pozdrawiam serdecznie


Post Wysłano: 02 wrz 2009, 9:17

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sie 2008, 12:39
Posty: 154
GG: 9459693
Samochód: Nubira

w ostatnim miesiącu często ćwiczyłem okolice Kolonii. Koblenz, Bonn.

Lt ma teraz jakieś 830000 drugi raz już miał turbinę regenerowaną.

_________________
viewtopic.php?f=36&t=21733


Post Wysłano: 02 wrz 2009, 11:38

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 21 kwie 2009, 17:03
Posty: 3
GG: 0

A ze swojej reni zadowolony jesteś jak do tej pory?. Widzę że większośc to renie mało spotyka się Mercedesa ale to pewnie z racji ceny, a o vw crafterze już na tym forum nic nie ma w sensie opinii użytkowników z czego to wynika?? Jeśli nie chodzi o cenę w Mercedesie to niech mnie ktoś poprawi i z góry przperaszam


Post Wysłano: 02 wrz 2009, 19:07
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
Co do zdjęć: zazdroszczę kilkunatoletnim chłopakom, którzy jeżdzą z tatą/wujkiem/bratem. mają w brud czasu nawet jak jadą żeby robic zdjęcia.I wtedy są fajne posty "trasy by małolat". Tata/wujek/brat prowadzi a ja robię zdjęcia. Czasem sobie kimnę itp.

niestety prowadzenie auta plus robienie zdjęc to se ne da
Sprawa jest prosta - musisz zabrać ze sobą w trasę pasażera-fotografa ;)

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 02 wrz 2009, 19:46

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sie 2008, 12:39
Posty: 154
GG: 9459693
Samochód: Nubira

Myślę nad tym ale co by żona powiedziała.

_________________
viewtopic.php?f=36&t=21733


Post Wysłano: 02 wrz 2009, 19:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

No przecież nie mówię, że pasażerkę :D

ps. albo weź żonę :U

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 04 wrz 2009, 11:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 07 kwie 2008, 14:16
Posty: 362
Lokalizacja: Leszno

...albo dorób się syna :oops: :mrgreen:


Post Wysłano: 04 wrz 2009, 20:47
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 sty 2009, 23:11
Posty: 152
GG: 0
Samochód: Mitsubishi Galant 2.4l
Lokalizacja: Wrocław

Spotyka się Sprintery i Craftery. Tylko akurat nie są przedstawione na forum.

Dobrze że nie nawiązaliście do tych małolatów i dorabianie się syna ponieważ wyszłaby ostra dewiacja :lol:


Post Wysłano: 04 wrz 2009, 20:50

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sie 2008, 12:39
Posty: 154
GG: 9459693
Samochód: Nubira

syn już jest, ale za mały. Jednak będzie trzeba pomyślec nad pasażerką.

_________________
viewtopic.php?f=36&t=21733


Post Wysłano: 04 wrz 2009, 20:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 sty 2009, 23:11
Posty: 152
GG: 0
Samochód: Mitsubishi Galant 2.4l
Lokalizacja: Wrocław

Najlepsze są takie do max 21 lat. Najlepiej znoszą dłuższe przebywanie w kabinie sypialnej :wink: Te starsze potrzebują już niestety więcej wygody :?

Jeździcie może też na przerzutach ? Może jakieś egzotyczne kraje odwiedzasz ?


Post Wysłano: 04 wrz 2009, 21:21

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sie 2008, 12:39
Posty: 154
GG: 9459693
Samochód: Nubira

w niedzielę jadę do Niemiec do Appenweier, zaopatrzony w nowy aparat ( z zoomem full wypas :) ).
Dzisiaj byłem na załadunku w Krapkowicach, niestety nie wziąłem aparatu.

W czwartek miałem rozmowę z moim szefem i jako jedyny który zna się (w miarę) na mechanice, wracam na mojego starego/wysłużonego/sprawdzonego VW LT.
Trochę mnie omamił podwyżką, ale dzisiaj w końcu poczułem się dobrze w aucie. Mimo swoich LT 830kkm jest jednak super.

Także dzisiaj było tak:
Wyjechałem sobie o 10.30 z Rudy do Krapkowic. Spokojnie doleciałem sobie na Kilińskiego, i tu znowu zonk. Miało byc 400kg, a tu mi wciskają 1400kg. I to co nie lubiałem nigdy: "czekaj ja to wyjaśnie". Po kilkunastu minutach wszystko było dobrze (pewnie firma w której się ładowałem podsypała trochę grosza), szybki załadunek (5epal i 1 giterbox trochę duży bo 2,40x1,20) i wracam.
Ujechałem może jakieś 20km (tyle co minąłem Św. Annę) znowu telefon od szefa:"Bo zapomnieli Ci dac jakieś klucze do giterboxa. Stań na jakims parkingu, bo oni Cię gonią".
No to co, że niby ktoś jechał za mną z tymi kluczami to na MOP Chechło zrobiłem sobie pauzę. Ale po jakiś 20 min. dzwonię do szefa i się pytam, czy oni mnie przypadkiem nie gonią rowerem. Znowu dzwonienie, po chwili info sms: " jedż na bazę, oni klucze dowiozą do biura".

Koło 12 byłem spowrotem. A pózniej piwko, bo dziś początek weekendu. Niestety w moim wypadku trochę skróconego, bo w niedziełe o 13 w drogę.

_________________
viewtopic.php?f=36&t=21733


Post Wysłano: 10 wrz 2009, 19:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sie 2008, 12:39
Posty: 154
GG: 9459693
Samochód: Nubira

Cytuj:
Także dzisiaj było tak:
Wyjechałem sobie o 10.30 z Rudy do Krapkowic. Spokojnie doleciałem sobie na Kilińskiego, i tu znowu zonk. Miało byc 400kg, a tu mi wciskają 1400kg. I to co nie lubiałem nigdy: "czekaj ja to wyjaśnie". Po kilkunastu minutach wszystko było dobrze (pewnie firma w której się ładowałem podsypała trochę grosza), szybki załadunek (5epal i 1 giterbox trochę duży bo 2,40x1,20) i wracam.
Ujechałem może jakieś 20km (tyle co minąłem Św. Annę) znowu telefon od szefa:"Bo zapomnieli Ci dac jakieś klucze do giterboxa. Stań na jakims parkingu, bo oni Cię gonią".
No to co, że niby ktoś jechał za mną z tymi kluczami to na MOP Chechło zrobiłem sobie pauzę. Ale po jakiś 20 min. dzwonię do szefa i się pytam, czy oni mnie przypadkiem nie gonią rowerem. Znowu dzwonienie, po chwili info sms: " jedż na bazę, oni klucze dowiozą do biura".

Koło 12 byłem spowrotem. A pózniej piwko, bo dziś początek weekendu. Niestety w moim wypadku trochę skróconego, bo w niedziełe o 13 w drogę.
W niedzielę o 13 spotkanie na bazie, jak się okazało, jedziemy na 2 auta. Ja do Appenweier, kolega do Heiligenhaus.
Znaczy się mieliśmy jechac we dwóch, niestety jak zjechałem na tankowanie na Shell w Gliwicach, okazało się że kolega nie czekał i poleciał sam. Nic trudno. Wróciłem na A4, i leciałem w stronę granicy. Pogoda jak na podróż autem bez klimy była wspaniała.
Obrazek
Mijałem kolejne zjazdy, CB nie działało (uwalił mi się kabel z gruchy), także było nudno i monotonnie.
Obrazek
Tankowanie w Bolesławcu, i jak się okazało, kolega jest za mną. Ciekawe co on robił przez ten czas. Szybka kawka, i polecieliśmy już we dwóch, w stronę granicy.
Niedługo dojechaliśmy do mojego ulubionego tunelu. Jeszcze wtedy był to mój ulubiony tunel ,ale o tym za chwilę.
Obrazek
Kawałek dalej, myślałem że spotkałem UFO (tak z daleka wyglądało), jednak po zbliżeniu, okazało się że to zwykły balon :)
Obrazek
Kolega niedługo poleciał na A14, ja niewiele pózniej w Chemnitz, na A72.
Jako, że nie lubię jeżdzic A6 ( nie wiem dlaczego), odbiłem na A70, póżniej na A3, także ominąłem Norymbergę. Na A6 wróciłem koło Heilbronn, pózniej Karlsruhe i... I już miałem jakieś 70km na miejsce, ale wybiła północ i poszedłem spac.
Rano o 7 pobudka, i reszta drogi, na luzie o 8.30 byłem na miejscu. Rozładunek (wiozłem plastikowe obudowy kabin do sprzętu budowlanego), i niestety nie ma ładunków na powrót. Pospałem sobie do 12.
Miałem w planach jechac do Strasburga na zwiedzanie, niestety znałazł się załadunek. Tuttlingen, 3 palety do Wałbrzycha. Droga mi się dłużyła bo w większości landówkami.
Obrazek
Obrazek
Do tego kolega, którego widac na 2 zdjęciu wlekł się 60km/h. Normalnie szok.
No i w ten dzień mnie już nie załadowali, czyli postój do rana. Trochę pozwiedzałem, 2 piwka wypiłem, i poszedłem spac.
Rano o 7.30 załadunek.
Okazało się że zamiast 3 palet są 2, i zamiast 500kg, jest 300.
Obrazek
Kolejny załadunek, w okolicach Stutgartu, dobrze że dojazd już głównie po autostradach.
5 palet waga 1100 do Sulęcina, Tarnowa Podgórnego i Opola. Także wracam do kraju.
Z 1,4t mój LT szedł jak przecinak. A81, póżniej prawie nowa A71.
Obrazek
Obrazek
No i tu mój ulubiony tunel stracił prawo pierwszeństwa na rzecz 4 tuneli (jeden po drugim, w tym prawie 8km tunel).
Póżniej już rutyna, BerlinerRing, A12 i Polska.
W Sulęcinie byłem koło 21, i załapałem się jeszcze na rozładunek. Niestety w Tarnowie Podgórnym już nie. Czyli nocka mnie czekała.
Obrazek
Obrazek
Miałem wstac o 6, wstałem o 8, rozładunek, poleciałem do Wałbrzycha. Niestety tu ukazała się polska, szara rzeczywistośc. Te 230km zajęło mi prawie 4 godziny. Także około 12, po rozładunku, jechałem do kolejnego punktu, do Opola. Auto szło, wir w baku. Na pace zostało mi 63kg.
Oczywiście zaliczyłem szukanie firmy. Nawigacja pokazywała że jestem na ul. Kremsera, a okazało się że jestem na ul. Powstańców. Koniec języka za przewodnika, po 15 minutach byłem na miejscu.
Już myślami byłem w domu, a tu, niestety, jedziesz jeszcze do Jastrzębia, na załadunek. Kilka gorzkich słów w stronę szefa, ale co zrobic. Pojechałem. I znów, 100km zajęło mi jakieś 2,5 godziny, jeszcze ten objazd 924 przez Rybnik.

Szybko pózniej, auto na bazę, do domu i zimne piwko.
Jutro jadę rozładowac towar z Jastrzębia (jakieś bańki 5 litrowe) pod Koziegłowy, do tego kolega wraca z Włoch i ma paletkę do Częstochowy, którą też zabiorę (bo po drodze), a na koniec dnia Zgierz, załadunek w Elster na Szczawińskiej, i znowu cały dzień do tyłu.

_________________
viewtopic.php?f=36&t=21733


Post Wysłano: 12 wrz 2009, 10:01

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sie 2008, 12:39
Posty: 154
GG: 9459693
Samochód: Nubira

To co wczoraj działo się na 1 od Częstochowy do Katowic, można określic jednym słowem: MASAKRA.
Takich korków jeszcze nie przeżyłem na tej drodze.

Ale po kolei:
O 8 wyjechałem sobie w stronę Koziegłów ( a dokładnie Gniazdowa), z całym (no prawie) autem nabitym bańkami. Po drodze, w Bytomiu koło M1 miałem spotkac się na przeładunek z kolegą. Zaparkowałem w kolejce do Praktikera, coby się nikt nie czepiał, niestety po jakiś 10 minutach podjechał miły pan w plastronie z napisem Ochrona. Dobrze że człek normalny, pozwolił chwilę jeszcze zaczekac. Przeładowaliśmy paletę ( 250kg do Brembo), i każdy z nas poleciał w swoją stronę, kolega do Tarnowskich Gór, ja do Gniazdowa. Nawi pokazywała jeszcze jakieś 6km na miejsce, a tu pojawił się już Gniazdów. Dobrze, że byłem już wcześniej w tej firmie, i skojarzyłem.
Szybko zrzuciłem bańki (razem tego było 2200szt.), i w drogę do świętego miasta.
W Brembo trochę postałem, bo chyba moje dokumenty musiały nabrac mocy prawnej (albo Boskiej?). Jeszcze ważenie przed wyjazdem, i w drogę do Łodzi.
1 nic a nic się nie zmieniła. Nie jechałem nią do Łodzi jakieś 3 miesiące, a tu zero zmian. Dalej te szare parkingi, panienek jakby mniej ( może miały taki ruch w interesie?).
Miałem ładowac tylko Zgierz, ale jak to bywa, szefu znalazł jeszcze 2 paletki chusteczek higienicznych do załadunku w samej Łodzi.
ObrazekObrazek
Załadowałem 2 palety wysokie na 1,9m, nie dało się tego porządnie zabezpieczyc, bo miękki towar. Myślę sobie: Dupnie. I dupnęło.
Nic to, pojadą do Essen luzem. Dobrze że na dokumentach nie wspomniano o ilości palet, tylko że jest 90 kartonów.
Póżniej jeszcze Zgierz, ale to już formalnośc, bo magazynierzy powoli szli do domu, i im też się śpieszyło.
Łodz przeleciałem szybko ( jako że jeżdzę busem, to mam możłiwośc pojechac na Sieradz, póżniej Rzgów, i wyleciec koło Makro).
Była 16 jak wjechałem na 1.
Do Częstochowy, doleciałem na 17.30. I tu się zaczęło. Koło Tesco, korek jakieś 3km. Do tego byłem przyzwyczajony. Za krzyżówką z JPII na trzech pasach korek. Powód zwężka do jednego pasa, jakieś 6km korka. Częstochowę przejeżdzałem jakąś godzinę. Mówię sobie nic gorszego nie może mnie spotkac. Ale cóż to, w Siewierzu jeszcze gorzej, korek jakieś 2km za Elektrolux.
Droga z Częstochowy do Siewierza, 2 godziny. Chyba rekord.
A czekały mnie jeszcze korki na 86 na Rożdzieniu. Ale tam, o dziwo, wszystko poszło sprawnie i szybko. W firmie zameldowałem się punkt 20.
Wniosek: następnym razem napewno mijam Częstochowę.

_________________
viewtopic.php?f=36&t=21733


Post Wysłano: 12 wrz 2009, 10:55
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
Do Częstochowy, doleciałem na 17.30. I tu się zaczęło. Koło Tesco, korek jakieś 3km. Do tego byłem przyzwyczajony. Za krzyżówką z JPII na trzech pasach korek. Powód zwężka do jednego pasa, jakieś 6km korka. Częstochowę przejeżdzałem jakąś godzinę.
Trzeba od czasu do czasu zaglądać do działu "Newsy" ;)

viewtopic.php?f=2&t=21737

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 12 wrz 2009, 11:30

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sie 2008, 12:39
Posty: 154
GG: 9459693
Samochód: Nubira

dawno nie jeżdziłem na Częstochowę, dlatego to mnie tak zaskoczyło. CB mi padło, bo tak bym napewno uniknął tego stania.
BTW Cobra na alei miłości jeszcze urzęduje, bo jakoś jej nie widziałem? Czyżby poszła na emeryturę?

_________________
viewtopic.php?f=36&t=21733


Post Wysłano: 12 wrz 2009, 11:56
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Poszła plotka, że przeniosła się do Piotrkowa Trybunalskiego, bo jakiś czas temu w alei miłości postawili zakaz dla ciężarówek :) Jak tam jest faktycznie to nie wiem, bo w okresie wakacyjnym rzadko bywam w Cze-wie.

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 19 wrz 2009, 7:08

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 29 sie 2008, 12:39
Posty: 154
GG: 9459693
Samochód: Nubira

jakieś 2h temu wróciłem z kółka po Niemcach (Hannower-Mehren-Frankfurt). parę fotek zrobiłem, ale padam na pysk i idę spac.

_________________
viewtopic.php?f=36&t=21733


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Amazon [Bot] i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: