kolego Kuchta, ja tłumaczę kierowcom teoretycznie to prawda, ale jako że do ludzi trafiają najlepiej fakty muszę pewne rzeczy demonstrować. jednak unikam takich rzeczy ponieważ nie w moim interesie jest udowadniać brak fachowości i czasami matolskie trzymanie się niewiary, jak w tym przypadku.
ostatnio jeden z moich kierowców miał za duże spalanie, kierowca w wieku okolo 40 lat z ponad 15 stażem i jeżdżący od 2 lat swoim autem.
miał podobne podejście jak Ty do moich, jak to nazywasz teorii, więc wsiadłem w jego auto i jadąc z nim moje spalanie wyszło o 2l/100km niższe.
więc nim wdasz się w pochopne oceny najpierw przemyśl te informacje, które ja daję Ci za darmo, wypróbuje je w praktyce, a potem dopiero się wypowiadaj.
jadąc do pracy przymyślałem sprawę i kolega Kuchta ma trochę racji, jednak znalazłem rozwiązanie.
zróbmy tak:
kolega Kuchta poda termin jakiś weekend), załatwi samochód ciężarowy lub autobus z komputerem liczącym zużycie paliwa i średnią prędkość.
ja gotów jestem dojechać w każdy punkt Polski.
wytyczymy trasę, określimy minimalną średnią prędkość i kolega Kuchta przejedzie 2 razy, a potem ja.
jeżeli kolega Kuchta będzie lepszy ja ponoszę koszty dojazdu.
jednak gdy ja będe lepszy to kolega Kuchta pokryje koszt mojego dojazdu (0,80zł/km przejechany), obiad (40zł) i koszt kursu 500zł (w razie konieczności wystawienia faktury VAT trzeba doliczyć 22%).
jeżeli kolega Kuchta nie będzie w stanie załatwić pojazdu, moja osobówka z komputerem jest do dyspozycji, wtedy koszt kursu podzielę przez pół.
proszę się nie obawiać jestem tylko teoretykiem (który spędza weekendy tak:
), na pewno Ty jako praktyk będziesz lepszy.