Strona 5 z 11 [ Posty: 211 ] Przejdź na stronę Poprzednia 13 4 5 6 711 Następna
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 31 sty 2009, 12:12

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sie 2008, 22:49
Posty: 80
GG: 9354841
Samochód: daf
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Ciekawe stwierdzenia tu padaja,jeden z auta nawet wyjsc nie chce bo on kierowca i nic wiecej robil nie bedzie,drugiemu szkoda raczek pobrudzic ,trzeci deszczu sie boi.Ludzie co Wy baby jestescie czy kierowcy,bo jak slucham niektorych to mam wrazenie ze z jakimis rozpieszczonymi babkami mam doczynienia.Rozumim ze jak szef woli dla serwisu zaplacic 240 euro niz 100 zl dla kierowcy to nich placi,ale z jego umyslem cos jest nie tak.Chyba lepiej dac wiecej pracownikowi skoro jest gotow bez przymusu wykonac jakies dodatkowe zajecia.I pracownik bedzie zadowolony a to sie przelozy na solidnosc wykonywanej przez niego roboty.
Ale jak kierowca nie chce wymienic kola bo mu sie nie chce i powie ze on nie jest od tego to gratuluje wam szefa ze na takiego trafiliscie.Przeciez to jest podstawowa sprawa zwiazana z zawodem,zadbac o stan techniczny pojazdu i utrzymywac go w nalezytym stanie.
Mi nawet do glowy nie przyszloby ze z wymiana kola po jakis serwis dzwonie,chyba ze to juz taka usterka ze nie ma zadnych szans zrobic tego samemu na drodze.
Ja smigam na wywrotce,a tam usterki ogomienia zdazaja sie bardzo czesto,bywa tak ze zjezdzamy po robocie, a konczy czasemi w sezonie nawet o 22 i widze ze z kolem jest nie tak to staje i robie,bo wiem ze z rana znowu do roboty trzeba wyjechac.Siedze do polnocy ale auto mam gotowe.U szefa zawsze na placu jest kilka opon w zapasie wiec nie ma problemu.I nie tylko ja tak robie,wszyscy kierowcy tak robia i nikogo to nie dziwi.Szef zawsze w jakis sposob sie odwdzieczy za poswiecenie i kazdy jest zadowolony.Wcale nie traktuje tego jak wykorzystywanie pracownika ,tylko jestem wdzieczny rodzicom ze nauczyli mnie odpowiedzialnosci i sumiennosci oraz poszanowania dla cudzej wlasnosci.Nie raz sie spiesze bo znajomi czy cos,ale jak jest robota to sory,trzeba to wykonac bo z tego zyje.
Nie da sie zgeneralizowac wszystkich przypadkow i sytuacji,ale po niektore sa naprawde przesadzone i irytujace.


Post Wysłano: 31 sty 2009, 13:39

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 lut 2007, 22:55
Posty: 527

Jeden woli naprawić sam, brudząc ubrania; drugi woli zadzwonić na serwis i mieć to po prostu z głowy.

Jeden woli spuszczać paliwo, żyć w jakimś tam stresie związanym z ewentualnymi konsekwencjami; drugi woli zarobić mniej, ale nie babrać się w takie rzeczy.

Różni ludzie różnie do tego podchodzą. Gdybym ja znalazł się w takiej sytuacji i szef pozwolił by skorzystać z pomocy serwisu, nie obcinając mi przy tym kilkudziesięciu $ z poborów, dlaczego mam się trudzić?


Post Wysłano: 31 sty 2009, 13:59

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 23 lut 2007, 17:14
Posty: 359

Cytuj:
Tata zrobił tak. Złapał kapcia na szczęście zjechał na parking na parking. Dzwoni do szefa z którym chodził do szkoły zarazem i mówi ze ma kapcia i dzwoni po serwis albo wymienia sam za xxx zloty. Szef mówi to dzwon co się będziesz męczył.Wiec tata zadzwonił.
Do pewnego momentu wasze odpowiedzi były nawet zabawne, ale powiem ci że jakby do mnie zadzwonił kierowca i powiedział że przebił oponę i mam mu jeszcze zapłacić za wymianę to byłby ostatni dzień jego pracy. Kierowców jest teraz na pęczki i to takich którzy mają doświadczenie i coś potrafią. Natomiast twojego ojca może spotać spore zaskoczenie kiedy w dobie kryzysu szef będzie musiał zwalniać niektórych pracowników.


Post Wysłano: 31 sty 2009, 15:37
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Jeden woli naprawić sam, brudząc ubrania; drugi woli zadzwonić na serwis i mieć to po prostu z głowy.

Jeden woli spuszczać paliwo, żyć w jakimś tam stresie związanym z ewentualnymi konsekwencjami; drugi woli zarobić mniej, ale nie babrać się w takie rzeczy.

Różni ludzie różnie do tego podchodzą. Gdybym ja znalazł się w takiej sytuacji i szef pozwolił by skorzystać z pomocy serwisu, nie obcinając mi przy tym kilkudziesięciu $ z poborów, dlaczego mam się trudzić?
jeżeli kolega traktuje spuszczanie paliwa jako zarobek to gratuluję, polecam samemu założyć firmę i spojrzeć na to z drugiej strony.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 31 sty 2009, 16:39
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2812
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

Cytuj:
Natomiast twojego ojca może spotać spore zaskoczenie kiedy w dobie kryzysu szef będzie musiał zwalniać niektórych pracowników.
Niestety nie ma takiej opcji aby zwolnił mojego tatę. Nie będę cie wtajemniczał w szczegóły ale jest to niemożliwe. Jak by chciał to już dawno by to zrobił. Mial 20 aut 10 u Schmidta i 10 u Hoyer. Pewnego dnia Schmidt powiedział ze albo wszystkie 20 jeździ pod nim albo koniec ze współpraca. Szef powiedział ze auta od Hoyer przechodzą a jeśli komuś się nie podoba to do widzenia 9 aut zostało bez kierowców i przeszło do Schmidta a Tata został u Hoyera bo się nie zgodził a szef nie chciał go zwolnic

Takich historii jest jeszcze kilka i zawsze szef ulegał ojcu

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Post Wysłano: 31 sty 2009, 18:03

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 sie 2008, 22:49
Posty: 80
GG: 9354841
Samochód: daf
Lokalizacja: Bielsk Podlaski

Cytuj:
Nie będę cie wtajemniczał w szczegóły ale jest to niemożliwe.
Kolego niemozliwe to jest rozlozyc parasol w du....,a wszystko inne jest.Nie podwazam kompetencji Twego taty,ale moj poprzednik mial sporo racji w wypowiedzi:
Cytuj:
Natomiast twojego ojca może spotać spore zaskoczenie kiedy w dobie kryzysu szef będzie musiał zwalniać niektórych pracowników.
Jesli firma bedzie musiala redukowac koszty i zwalniac zaloge to napewno w pierwszej kolejnosci poleca Ci z ktorych jest maly pozytek,Ci co juz oprocz krecenia kierownica nie zrobia nic bo od tego to sa inni.Jak beda musieli redukowac wydatki to zostana Ci co sami potrafia i sa w stanie dokonac pewne naprawy,wymiane bo sami wiecie ile kosztuja uslugi w serwise.Szef to nie jelen i liczyc potrafi,wiec przeliczy na kogo moze stawiac w trudnym okresie i sadze ze nie bedzie zbyt mocno patrzyl na staz jak bedzie do wyboru kierman z mniejszym stazem ale solidny i zaradny a nie tylko telefon i serwis,dzieki ktoremu mozna pozbyc sie wielu zbednych kosztow,a drugi z ogromnym stazem ale za to nic poza prowadzeniem nie zrobi bo mu duma na to nie pozwala.Jak myslisz jakiego wyboru dokona?Bo ja na 1000% jestem pewien ze ten pierwszy zostanie jak szef jest inteligentny,bo on tez z jego pracy zyje.Teraz takie sytuacje beda zdazaly sie czesciej bo wiele firm zmniejsza liczbe pracownikow.


Post Wysłano: 31 sty 2009, 18:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Niestety nie ma takiej opcji aby zwolnił mojego tatę. Nie będę cie wtajemniczał w szczegóły ale jest to niemożliwe...Takich historii jest jeszcze kilka i zawsze szef ulegał ojcu
jedyne co jest pewne to śmierć i podatki, poza tym możesz się dzielić każdą kromka chleba z kim chcesz - Twój wybór, ale jak zabraknie Ci tej kromki?

u niektórych przewoźników, były paczki na święta, dodatkowa kasa, płacone za kilometry dojazdów własnym samochodem i wiele innych bonusów. potem było coraz mniej, nie dlatego że rosła wrogość do pracowników tylko malała ilość kromek. część tych przewoźników już nie ma.

na pewno firma która opisujesz wygląda w Twoich oczach mocno jak opoka, ale przypomnę że jeszcze tak nie dawno Rico wyglądało, że przy tym tempie rozwoju łyknie pół Polski.

nie życzę źle, oby było jak najlepiej, jednak sentymenty nie powinny przesłaniać nam trzeźwej oceny. jak to powiedział prowadzony na egzekucję Tessio, który zdradził Dona Corleone (ojca chrzesnego): to nic osobistego, tylko biznes.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 31 sty 2009, 20:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 lip 2007, 17:15
Posty: 196
Samochód: 4kołowy
Lokalizacja: Kolbuszowa | RKL |

Cytuj:
są rzeczy które w/g mnie kierowca powinien zrobić samodzielnie, to wymania koła, żarówki, obsługa naczepy, zabezpieczenie ładunku.
To są kierowcy którzy sami nie są w stanie wymienić koła, żarówki bądz też jeżdżą zestawem i nie potrafią zabezpieczać ładunku? :shock:

Osobiście, owszem nie jestem zwolennikiem mechanikowania na drodze, akurat o mechanice to mam nikłe pojęcie, ale żeby dzwonić po serwis do zmiany koła czy żarówki ... :? :lol:

_________________
Kręcić kierownicą każdy może, czasem troche lepiej, czasem troche gorzej.
Krajówka ...


Post Wysłano: 31 sty 2009, 20:27
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 sty 2009, 19:26
Posty: 290
GG: 0

Nie mam takiej opcji, tyle razy to słyszałem....
Wróciłem od znajomych(też mają transport) Chłopaki robią przy aucie. Wymieniają koła, lakierują i inne sprawy. Robi to właściciel i kierowcy, żaden nie protestuje, że musi na grila lecieć. Jest miła atmosfera, pośmialiśmy się. I co złego? Stosunki są przyjazne między szefem a kierowcą. Wszyscy zadowoleni. Oczywiście kiero nie musiał tego robić. Ale to robi, jest przywiązany do auta, jest to jego pasja. I co, taki szef tego nie widzi? Docenia to niejednokrotnie.


Post Wysłano: 31 sty 2009, 21:34

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 09 lut 2007, 22:55
Posty: 527

Cytuj:
Cytuj:
Jeden woli naprawić sam, brudząc ubrania; drugi woli zadzwonić na serwis i mieć to po prostu z głowy.

Jeden woli spuszczać paliwo, żyć w jakimś tam stresie związanym z ewentualnymi konsekwencjami; drugi woli zarobić mniej, ale nie babrać się w takie rzeczy.

Różni ludzie różnie do tego podchodzą. Gdybym ja znalazł się w takiej sytuacji i szef pozwolił by skorzystać z pomocy serwisu, nie obcinając mi przy tym kilkudziesięciu $ z poborów, dlaczego mam się trudzić?
jeżeli kolega traktuje spuszczanie paliwa jako zarobek to gratuluję, polecam samemu założyć firmę i spojrzeć na to z drugiej strony.
Nie dopisałem o późniejszej sprzedaży tegoż paliwa. Ale kolega mógłby chyba domyśleć się o co chodzi?


Post Wysłano: 31 sty 2009, 21:52
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 16 sie 2007, 22:31
Posty: 411
Lokalizacja: Kielce/Ipswich

dołożyłes do pieca teraz :P
chodzi o to ze to kradzież


Post Wysłano: 31 sty 2009, 22:02
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 18 lip 2007, 22:15
Posty: 2812
GG: 772271
Lokalizacja: Pudzików Woj. Łódzkie

Tez tyle rzeczy przy aucie robimy z tata ale on zmieniać kola na autostradzie zamiaru nie ma koniec kropka moja dyskusja się kończy

_________________
Marianex podjedź no do przodu bo Grzeniu kiprował będzie


Post Wysłano: 31 sty 2009, 23:09

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 wrz 2008, 20:46
Posty: 43
GG: 0

Cytuj:
Nie mam takiej opcji, tyle razy to słyszałem....
Wróciłem od znajomych(też mają transport) Chłopaki robią przy aucie. Wymieniają koła, lakierują i inne sprawy. Robi to właściciel i kierowcy, żaden nie protestuje, że musi na grila lecieć. Jest miła atmosfera, pośmialiśmy się. I co złego? Stosunki są przyjazne między szefem a kierowcą. Wszyscy zadowoleni. Oczywiście kiero nie musiał tego robić. Ale to robi, jest przywiązany do auta, jest to jego pasja. I co, taki szef tego nie widzi? Docenia to niejednokrotnie.
Gdyby stosunki między kierowca a pracodawcą zależały jedynie od tego czy kierowca w czasie kiedy nie jeździ chce bawić się w firmowego mechanika to coś tu jest nie tak. Przecież nie każdy kierowca jest od razu mechanikiem, lakiernikiem i blacharzem. Co innego gdy ma o tym jakieś pojęcie, chce to robić i jest za to wynagradzany a nie tylko doceniany.
Mój ojciec kiedy pracował w jednej firmie (nazwy nie wymienię) i owszem i zmieniał koło kiedy zaszła konieczność, weekend'y miał wolne ale w sobote jechał jeszcze do pracy umyć auto i pomóc naprawić coś mechanikom ale jedynie przy swoim aucie.
Co do wymiany koła na drodze to nie będe nikomu narzucał swoich poglądów gdyby warunki były jakie takie a koło nie stawiało oporów to pewnie, że bym wymienił. W przeciwnym razie gdyby szef nie miał nic przeciw temu to dzwonię po ten serwis a jeśli wiedziałbym, że może mieć do mnie pretensje to kontaktuje się najpierw z nim.

_________________
A ja wolę... Magnum


Post Wysłano: 31 sty 2009, 23:25
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 05 sty 2009, 19:26
Posty: 290
GG: 0

Problem w tym, że ja nie napisałem, że tylko od tego zależą stosunki;)


Post Wysłano: 01 lut 2009, 11:42
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 kwie 2006, 15:36
Posty: 3138
GG: 997
Samochód: 1948
Lokalizacja: CG

Ja miałem dwa razy kapcia, i za Chiny Ludowe nie mogłem odkręcić koła.... czy 2 metry brechy czy 1,5 .
A co do kolegi volvo83 , czyli jeżeli mamy kryzys to kierowcy powinni się czuć jak niewolnicy ? Ojeju wymienie koło, zrobie generalke, kupię za swoje olej , bo szef się zdenerwuje i mnie zwolni. :| . Albo kierowca albo przynieś podaj pozamiataj w wolnych chwilach sobie pojeździj, najlepiej wlewaj za swoje paliwo ... A co do telefonu do szefa, że kapeć, u nas każdy taki przypadek musi być zgłoszony o ! Lepiej żeby szef wiedział, że samochód stoi przy lesie na drodze po to żeby zmienić koło a nie spuszczać paliwo.

_________________
Wodociągi Kieleckie w sposób wzorcowy usuwają awarie, w sposób błyskawiczny. Jesteśmy w czołówce krajowej, a nawet światowej. Liczba awarii z roku na rok maleje.


Post Wysłano: 01 lut 2009, 15:46

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 01 kwie 2007, 16:40
Posty: 1200
Lokalizacja: Bełchatów

Dyskusja jest momentami zabawna, momentami żenująca.Oczywiście poza kilkoma wypowiedziami konkretnymi.
Panów Kierowców chciałbym widzieć choćby w czasach gdy telefon w samochodzie widziało się na filmie o Carringtonach stojących na drodze gdzieś w lesie na przykład pod Petersburgiem ,przy dwudziestokilkustopniowym mrozie i czekanie na serwis.Który na pewno się zjawi, gdy tylko goląb pocztowy z wiadomością do firmy dotrze.
Jest coś takiego jak samodzielność.Jasne ,ze są rzeczy których na drodze wykonac się nie da.Choc obserwowałem kiedyś z uznaniem kierowców ze Wschodu, którzy w kolejce do granicy w Olszynie od strony zachodniej, podciągając co jakiś czas zestaw na lince, zmienili uszczelkę pod głowicą.I widzialem jak auto zapalili, linkę odczepili i auto po naprawie pojechalo dalej samodzielnie.
Kłania się tutaj dodakowo aspekt solidarnosci zawodowej i koleżeństwa.Robiło ich przy tym chyba ze czterech.Często u nas takie koleżeństwo spotykane ,prawda??
Została tu gdzieś przytoczona suma 240 euro, wymieniona przeze mnie jako zapłata za podniesienie przedniej belki do wymiany koła.Powtórzę,że było to przednie prawe koło u niskiego DAF-a. Zjechał na pobocze na tyle,że koło spadlo z jedni a belka prawie jej dotykała.Policjanci którzy szybko się zjawili, jakiś czas z włączonymi "kogutami" go ubezpieczali, ale że sprawa się przeciągala i że widzieli w czym problem, to wezwali ADAC na pomoc.Tamci podsunęli tzw.żabę pod spód, pomogli wymienić koło, wzięli kasę i pojechali.Policjanci także.Więc tu nie chodziłlo o wygodę i dbałość by sobie kierowca aby białej koszuli nie pobrudził, czy trepa obszytegoo skórą nie obdarł o beton.

_________________
ego


Post Wysłano: 01 lut 2009, 17:12

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 wrz 2008, 14:23
Posty: 243
GG: 3694165
Samochód: DAF XF SSC 106 + Wielton
Lokalizacja: Białystok

Niewiedziałem że wymiana koła może wywołać takią zażartą dyskusję.Panowie dzisiaj nawet kobieta potrafi zmienić koło.Osobiście jeżeli mam ze sobą odpowiednie narzędzia narzędzia i zapas to dlaczego bym miał tego nie zrobić sam???I nie chodzi tu o wdzięczność szefa bo jeszcze z takim czymś sie nie spotkałem,ale o swój czas.Przyjazd serwisu zazwyczaj trwa.I to długo-przynajmniej w Polsce.Wymiana koła na autostradzie???Heh panowie życze każdemu z was abyście przy zmianie koła mieli takie warunki.Można powiedzieć luksusowe:awaryjny pas,równa powierzchnia,a na zachodzie jest często oświetlenie,a więc w miare bezpiecznie.Myśle że niejeden z was pisze o czymś o czym nie ma zielonego pojęcia i nie przeżył tego na własnej skórze.

_________________
[A][BE][CE][DE]


Post Wysłano: 01 lut 2009, 17:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 27 gru 2007, 14:02
Posty: 293
GG: 0
Samochód: wypasione
Lokalizacja: Wrocław

Czytam dyskusję o zmiany koła na drodze. Według mnie bardzo ciekawa. Szczerze powiedziawszy nie widzę tutaj nic śmiesznego.

Panowie pomijacie różne aspekty.
Po pierwsze : są zestawy które nie posiadają kół zapasowych ze względu na powiększenie ilości zabieranego paliwa. Tak aby pojazd wyjechał z Polski na tańszym paliwie i wrócił bez między tankowania.
Po drugie : gdy wstawiacie auto pod spedycję lub korzystacie z coraz częstszego wynajmu długoterminowego czasami można wykupić coś takiego jak Assistance.
Po trzecie : często przytaczacie kwestie wymiany żarówki. Że to niby takie łatwe itp. Kojarzycie takie auto osobowe jak Mitsubishi Carisma ? Spróbujcie wymienić żarówkę od świateł postojowych na lewym reflektorze. Bez klucza 10 i wyjęcia akumulatora oraz posiadania zgrabnych (czytaj. małych dłoni) nie wymienicie tej żarówki. To samo ma się do sprawy Renault Mastera i wymiany żarówki H4 lub H7.

Obecne auta są tak składane iż wymiana przysłowiowej uszczelki pod głowicą nic nie da z uwagi na przymus podłączenia komputera i zresetowaniu systemu oraz wgraniu odpowiedniej mapy wtrysku. Ale rozumiem że kolega ego podał tylko taki przykład. Ale takie czasy które nie pamiętają jeszcze telefonów przenośnych już nie wrócą.

A nie ma koleżeństwa ponieważ pracodawcy wymagają coraz szybszego tempa które jest narzucane przez klientów. Poprostu nie zawsze jest czas na pomoc. Może to brzmi smutno ale tak jest. Przykład : w piątek wracałem A4 z zachodu do Wrocławia. Przede mną kierowca Opla Vivaro położył autko na boku kilka razy odbijając się od band. Poza włączeniem awaryjnych i ogłoszenia na radyjku praktycznie nikt się nie zatrzymał. Dopiero serwisant z firmy X w raz ze mną postanowił pomóc kierowcy i jego synowi wypełznąć z autka.
Takich sytuacji mogę mnożyć.

Podsumowując : gdybym miał kartę bezgotówkową na paliwko i serwis na pewno nie bawił bym się w zmianę koła. Chyba że zależałoby mi na czasie a serwis miałby przyjechać za 2 lub 3h (w tak długi okres oczekiwania nie wierzę).
Zadzwoniłbym też po serwis jeżeli nie mógłbym odkręcić koła ponieważ jakiś głąb z wulkanizacji zamiast kluczem dynamometrycznym dokręcał pistoletem lub na oko. Każda sytuacja na drodze jest inna i zawodowi kierowcy powinni o tym wiedzieć. Nie da się wszystkiego zaszufladkować i odmierzyć od linijki.

_________________
Życie jest piękne ! - powiedział Prosiaczek ... i rzucił się w przepaść.


Ostatnio zmieniony 01 lut 2009, 18:02 przez Cichanos, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 01 lut 2009, 17:54

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 10 sie 2005, 18:35
Posty: 453

I samochody za plecami, których prędkość wynosi ponad 100km/h.
Normalnie raj. :mrgreen:


Post Wysłano: 01 lut 2009, 19:00
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6305
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...A nie ma koleżeństwa ponieważ pracodawcy wymagają coraz szybszego tempa które jest narzucane przez klientów. Poprostu nie zawsze jest czas na pomoc...
nie bardzo mogę się z tym zgodzić.
czy tempo narzucone przez klientów zmusiło kierowców do założenia 40 różnych związków zawodowych, gdy dochodzi do rozmów tróstronnych rząd - pracodawcy - kierowcy, to kierowców nie ma kto reprezentować.

rozumiem, że to z czystego koleżeństwa.

jak to jest, że jak auto się zepsuje to prędzej zatrzyma Ci się Rumun, Słowak, Czech i Rosjanin, choć oni realizują zlecenia z tych samych spedycji co większość naszych kierowców.

bardzo dawno temu za komuny jeździłem w firmie, gdzie samochody miały namalowane koniczynki z przodu i z tyłu, jeżeli któryś miał awarię, a inne auto z tej firmy się nie zatrzymało, kierowca został zwalniany. i wtedy było koleżeństwo, ale musiało być wymuszone.

nie ma koniczynek - nie ma zwolnienia - nie ma koleżeństwa.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 5 z 11 [ Posty: 211 ] Przejdź na stronę Poprzednia 13 4 5 6 711 Następna


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: