Strona 5 z 13 [ Posty: 260 ] Przejdź na stronę Poprzednia 13 4 5 6 713 Następna
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 05 gru 2011, 12:19
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 11 lip 2007, 8:58
Posty: 1502
Samochód: DAF 105XF 460
Lokalizacja: Dolnośląskie

Cytuj:
oczywiście jest sposob myślenia większości pracowników, ale jeżeli zbyt duża część pracowników stoi, to trzeba mieć świadomość, że firma może się rozsypać.
bo szef nie jeździ do Niemiec na szparagi i nie przywozi kasy w teczce. wszelkie pieniądze jakie są w firmie są z pracy kierowców (firma transportowa).

poza tym jeżeli prezetujemy taki sposob myślenia, to o co rozważania nad sposobem wynagradzania?
powyższy sposób myślenia sprowadza sie do tego że pomimo nieudolności szefa to my kierowcy mamy sie troszczyć o to żeby jemu starczyło na zachowanie płynności finansowej bo jak nie to zostaniemy bez pracy i co my wtedy poczniemy?? tak ja to rozumiem :D
a sugestie załóż własną firmę to zobaczysz? nie nadaje sie do tego i nie mam takich aspiracji wiec chce za swoją uczciwą prace dostać należne mi wynagrodzenie a czy mój szef z tego powodu musi jezdzić na szparagi to mnie to wcale nie interesuje :lol:

_________________
a nikt ci za darmo nie da!!!


Post Wysłano: 05 gru 2011, 16:09
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
Orys, za cholery się nie dogadamy, bo jesteśmy w innym miejscu tego "łańcucha pokarmowego" i do tego, żyjemy w innej rzeczywistości.
No, ty zdecydowanie żyjesz w jakiejś innej niz ja ;-)
Cytuj:
No, nie umiemy. Widzisz, rozróżnij pojęcie wegetowania a pracowania. Jeżeli Holenderski Hovotrans upada na rzecz Litewskiej firmy, która jest w stanie zejść na frachcie o 1000 euro, to znaczy, że na czymś oszczędzi, najpewniej na pensji kierowców i taborze i to właśnie prowadzi do wegetowania, życia od pierwszego do pierwszego.
I kto jest temu winien? Jakby kierowcy się nie dawali rypać w tyłek i zaden z nich nie zgadzał się na takie warunki, to by te litewskie firmy albo zaczęły płacić przyzwoicie, albo poszły z torbami.
Cytuj:
No bo więcej stoisz niż jeździsz, taka charakterystyka pracy, a skoro za tą samą pracę, ktoś dostaje mniej - to znaczy, że szef go robi w jajo i powinien mieć większa kilometrówkę. Chyba, że nadal twierdzisz, że szef dorobił do twojej pensji na saksach ?
Albo zwyczajnie jego szef jest gorszy i nie potrafi sobie załatwić lepszych robót dla swojej firmy.

Cytuj:
Wróć do Polski i zobacz podejście ludzi, "mi się należy". Ostatnio dostałem stypendium z tytułu mojej niepełnosprawności (grosze, ale ok, zero kombinowania, po prostu mi się należy). Zadowolony, tego samego dnia usłyszałem, że najnowszym trendem jest pozywanie do sądu rodziców o alimenty, aby uzyskać 3-4x większe stypendium od mojego. Oczywiście, za zgodą i za pomysłem rodziców. Fajnie, nie ? To jest nasza mentalność, można za darmo coś mieć, to dawaj, zakombinujemy.
Przyznam się uczciwie, że taka polacka mentalność to jedna z przyczyn dla których cenię sobie życie za granicą.
Cytuj:
Jeżeli słyszę na parkingu, że szofer stoi parę godzinek, bo ma płatne od diety, a innym razem kierowca mówi, mi, że nie potrzebuje info o objeździe, bo nie ma kilometrówki, to łapy opadają.

Jak się starasz, to zarobisz to samo, choćbyś miał płatne od kilograma ładunku/dnia/godziny itd. Ale musisz się starać. A u nas się nie starają, bo nadal myślą, że im się należy. No więc jest kilometrówka, gdzie jak Maderfaker wspomniał, na którą, chcący zarobić nie narzeka. Narzeka leń, bo pracować musi, olaboga.
A wystarczyłoby po prostu kontrolować kierowców. Techniczne możliwości do tego są. U nas w firmie jesteśmy kontrolowani, ale, jak mówiłem, nie czuję się jak w Big Brotherze, bo szef się "wtraca" (czyli dzwoni i pyta co się dzieje) dopiero jak termin dostawy wyglada na zagrożony. Dlatego jak mam czas jazdy zaplanowany z dużym marginesem nie jest dla niego żadnym problemem, ze zajadę na herbate do znajomych mieszkających 500 m od autostrady którą i tak przejeżdzam. Mogę się też z nim poumawiać, na przykład czasem wracam w sobotę na pusto z Londynu to dzwonię sobie do szefa i mówię "byłbym za 6 godzin w Glasgow, możemy zrobić tak, że ty mi zapłacisz za pięć godzin a ja za to zajadę do przyjaciół tu i tam? Szef się zgadza, mówi kiedy najpóźniej bus ma być na bazie i wszyscy są zadowoleni.

Takze jak widzisz, dzięki temu, że z szefem wzajemnie traktujemy się jak ludzie, nikt nie musi nikogo oszukiwać.
Cytuj:
Dlatego w dobie tanich kredytów i leasingów w 5 minut nikt z mojej rodziny nie ma nic w kredycie, a nawet ja, zwykły student, mam wystarczające oszczędności, żeby sobie żyć, nie martwiąc się czy mi do 1 starczy. To kwestia podejścia, ze względu na to, że właśnie, coś może nie wyjść. Równie dobrze, twoje firma może splajtować i co ? Ale to inny temat, już.
Jak przestaniesz być studentem i zaczniesz prowadzić "dorosłe życie" to się przekonasz, że czasem jednak bez kredytu się nie da. Szczególnie jak żyjesz sam a nie pod skrzydłami rodziców. Chociaż generalnie zgadzam się z Tobą i kredyty biorę tylko wtedy kiedy są konieczne (używałem karty kredytowej kiedy miałem problemy finansowe związane z nieucziciwym pracodawcą, i wziąłem auto na kredyt, bo nowe, sprawne, dobrze się prezentujące auto było mi potrzebne do pracy którą podówczas wykonywałem, a do tego za oddanie starego na złom królowa dawała 2000 na kupno nowego, więc wolałem wziąść część potrzebnej mi kwoty i wziąść nowe na kredyt niż kupować 5-6 latka co było w moim zasięgu.
Cytuj:
Cytuj:
Ja ciągam wartościowe frachty i dlatego stawkę godzinową za sprintera mam lepszą niż niektórzy na TIRach
Ale często też stoisz.
Ale mi za to płacą. Nie płacą mi tylko jak zbijam bąki w domu ;-)
Cytuj:
Nic, siedziałbym i czekał.
No i właśnie. Siedzisz i czekasz ale niejako "służbowo" bo nie jedziesz do babci na imieniny tylko z towarem dla szefa. Dlatego mój mi za to płaci.
Cytuj:
Nie wiem, na lotnisku się nie zrzucam, ale w realnym świecie, w którym żyje, często motywacja może przynieść wymierne korzyści.
To prawda, ale czasami się po prostu nie da zrobić NIC.
Cytuj:
No widzisz, a mnie irytuje na maksa komunistyczna spuścizna zwana socjalem i najchętniej bym to wywalił w cholerę, tak aby nic nikomu się nie należało. Każdy by robił na siebie i koniec. Spokój ducha jest zapewniony odłożonymi pieniędzmi na koncie, które bezpiecznie leżą nie ruszane.
No ale to, że mi firma płaci za czas jaki jej poświęcam to nawet koło socjalu nie leżało. To jest temat na zupełnie inną dyskusję. Ja się nie domagam zadnych zasiłków, wakacji czy innego badziewia z firmy (aczkolwiek na firmowe wyjscia do pubu chętnie pójdę - ale poszedłbym nawet jakbyśmy sami za siebie płacili, bo po prostu fajne towarzystwo jest).
Cytuj:
Nie mam pojęcia, jak to zrobić, wiem jednak, że jadąc z Olsztyna do Mrągowa w Borkach Wielkich można skręcić w lewo i w prawo i objechać często zdarzające się kraksy. Niestety, niektórym się nie chce, nawet jak jadę przodem, znam drogę i mogę wszystkich poprowadzić.
Zapewniam Cię, że w mojej firmie każdy by chętnie skorzystał z Twojej porady.
Cytuj:
Dla mnie to jest argument w stylu, ludzie, którzy zajmują się transportem na całym świecie doszli do wniosku, że taki sposób rozliczania jest uniwersalny i wszędzie się go używa.
Po pierwsze może i w wielu krajach się go używa, ale w wielu krajach (np w UK) jest to jedynie nieznaczny procent kierowców. Po drugie często prowadzi to do łamania prawa, bo np. w UK gdzie stawka minimalna jest ustawowo okreslona może to doprowadzić do tego, że mając płacone od kilometra jeździsz ponizej tej stawki za godzinę. Po trzecie - UE zastanawia się nad wyraźniejszym zakazem płacenia od kilometra aby pracownicy transportu, tak jak wszyscy inni pracownicy, byli opłacani za spędzony w pracy czas (i ewentualnie na akord od wykonanej pracy).

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 05 gru 2011, 16:19
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
Chyba nie do końca zrozumiałeś tekst Orysa, a sarkazm w twoim jest nie najwyższych lotów...
Za to jak wybiórczo dobrał cytaty? Ja tyle tu się naklikałem, a ten znalazł dwa ;-)

Do martinfha: Szef mi płaci za poświęcony jego firmie czas. Jeżeli w czasie który u mnie "wykupił" nie ma akurat dla mnie żadnej roboty, to piję sobie herbatę, czytam gazetę albo wkuwam na studia. To normalna rzecz. Jak sobie wynajmiesz limuzynę z szoferem żeby była u Ciebie pod domem o 8:00 a wstaniesz dopiero o 13:00 to za cały czas który ona tam stała musisz i tak zapłacisz. Jak pójdziesz do hotelu a całą noc spędzisz w knajpie - i tak musisz zapłacić za pokój. Jak pójdziesz do burdelu i cały swój czas zmarnujesz na gadanie o polityce, to i tak musisz dziwce zapłacić jak za ruchanko. Taka jest natura pracy najemnej.

Oczywiście jak za ten czas płacisz, to osoba której usługi wynajmujesz musi być w każdej chwili gotowa do podjęcia dla Ciebie pracy i wykonania jej jak najlepiej. Dlatego jak wylecisz z domu o 8:01 i każdesz kierowcy wieźć się do Szczecina to on nawet okiem nie mrugnie. Dlatego jak w owym hotelu będziesz spał od 16:00 do 12:00 czy kiedy tam doba hotelowa się kończy to nikt nie będzie do Ciebie miał pretensji że spisz trzy razy więcej niż inni klienci. I dlatego jak płacisz dziwce za usługę to nie będize Cię oskarżać o gwałt ;-)

Z trzeciej strony - jeśli szef mi zadaje zadanie "być tu i tam nie później niż wtedy a wtedy" to jako kierowca mam pewną wolność tego, jak to zadanie wykonam. Mogę tam grzać ile fabryka dała a potem siedzieć 10 godzin pod bramą, a mogę sobie ta podróż zaplanować nieco inaczej. Szef płacąc mi zakłada, że jestem profesjonalistą i że zaplanuję ją sobie tak, że wykonam zadanie jeśli niezależne ode mnie czynniki mi nie przeszkodzą ;-)

Co do pstrykania foci: na zloty nie jeździmy, ale jak jestem w pięknych okolicznościach przyrody to sobie staję i robię zdjęcia. Oczywiście, szef płaci mi za ten czas w ktorym te zdjęcia robię, za to część z nich potem sobie (za darmo) wykorzystuje w materiałach promocyjnych firmy. Taka koleżeńska przysługa ;-)

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 05 gru 2011, 16:22
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
tutaj gubimy podstawową rzecz: płaca kierowcy może być tylko wynikiem tego co on może zarobić. jeżeli nie zarabia, to żeby zapłacić mu trzeba komuś zabrać. komu? ano innym kierowcom, którzy w tem momencie zarabiają.

więc na stawce godzinowej zarabiając trzeba mieć świadomość tego, że część naszych zarobków pójdzie na tych, którzy w tym momencie stoją, a stojąc będziemy mieli płacone z tego co inni kierowcy zarobią.
Błąd w Twoim rozumowaniu polega na tym, że to nie jest część Twoich zarobków. Ty się umawiałeś na te swoje X zł za godzinę i szef ma Ci tyle zapłacić niezaleznie od tego co robią inni kierowcy.

Owszem, jest to część Twoich POTENCJALNYCH zarobków, to znaczy gdyby szef nie musiałby płacić za okresy postoju, mógłby Wam wszystkim płacić więcej za godzinę rzeczywistej pracy. Ale to jest ryzyko, bo mogłoby być jednak więcej postojów.

Stawka godzinowa polega na tym, że mamy umowę X za godzinę i szef nam tyle płaci niezależnie od tego, czy inni kierowcy przynoszą mu kokosy, czy musi jeździć zbierać brukiew w Mongolii żeby dopiąć koniec z końcem. Nikt nie ma prawa pozbawić Ci częsci tych zarobków które są w umowie bo cośtam cośtam. To pozwala Ci czuć się bezpiecznie, bo wiesz, ile zarobisz.

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 05 gru 2011, 18:27

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 30 maja 2010, 20:01
Posty: 320
Lokalizacja: Warmińsko=Mazurskie

Ja tu widzę, że niektórzy (broniący stanowisko pracodawcy) nijak nie potrafią pojąć Orysa, ale właśnie taka też jest mentalność polskiego pracodawcy. A co robi pracodawca jak robota jest poukładana i robi kokosy, czy wtedy docenia finansowo swoich pracowników, pewnie na zachodzie tak, w Polsce bardzo rzadko!

_________________
A;B;C;C+E+ADR...chciało by się więcej, ale nie mam już sił!
CB 6227 Gustaw; SP4HIE


Post Wysłano: 05 gru 2011, 18:32
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

w firmach w których pracowałem, kierowca miał pensję, a jaką to zależało tylko i wyłącznie od niego ile wytargował od szefa. poza tym były delegacje i z częsci tego co zarobiłą firma szło dla kierowców, którzy więcej włożyli pracy lub ich praca była bardziej wartościowa dla firmy.
na koniec miesiąca było spotkanie u szefa, on i spedytorzy. z programu komputerowego każdy kierowca miał wydruk z którego wynikało: ile zrobił kilometrów, jakie zużycie, jakie koszty uwazględniając obsługę, naprawy, mandaty, jaki przyniósł dochód i ile jego samochód dał zarobek z kilometra.
mając to wszystko na względzie oraz czarny zeszyt z tym co przeskrobali kierowcy, rozdzielana była ta dodatkowa kwota.

mogłeś dostać coś dodatkowo, mogłeś nie dostać. jeżeli któryś z kierowców zrobił niezapowiedziany wydatek, to ta kwota dla dobrych kierowców była o tyle mniejsza.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 06 gru 2011, 6:31
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
w firmach w których pracowałem, kierowca miał pensję, a jaką to zależało tylko i wyłącznie od niego ile wytargował od szefa. poza tym były delegacje i z częsci tego co zarobiłą firma szło dla kierowców, którzy więcej włożyli pracy lub ich praca była bardziej wartościowa dla firmy.
na koniec miesiąca było spotkanie u szefa, on i spedytorzy. z programu komputerowego każdy kierowca miał wydruk z którego wynikało: ile zrobił kilometrów, jakie zużycie, jakie koszty uwazględniając obsługę, naprawy, mandaty, jaki przyniósł dochód i ile jego samochód dał zarobek z kilometra.
mając to wszystko na względzie oraz czarny zeszyt z tym co przeskrobali kierowcy, rozdzielana była ta dodatkowa kwota.

mogłeś dostać coś dodatkowo, mogłeś nie dostać. jeżeli któryś z kierowców zrobił niezapowiedziany wydatek, to ta kwota dla dobrych kierowców była o tyle mniejsza.
I to jest w akceptowalne, bo masz stałą pensję, a z dodatkowych dochodów szef premiuje najlepszych (lub najbardziej szczęśliwych - bo nie mają przecież wpływu na to ile zarobiło ich auto i ile kilometrów przejechało) pracowników.

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 08 gru 2011, 19:23

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 5889
Samochód: Volvo FH

Własnie, że kierowca ma największy ze wszystkich wpływ na to ile przjechało jego auto i ile zarobiło kasiorki.

Jak ktos jest leń i niściorz - szukaj sobie roboty na godziny. Jeśli chcesz i umiesz pracować szukaj sobie na akord.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Post Wysłano: 09 gru 2011, 0:10
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
Własnie, że kierowca ma największy ze wszystkich wpływ na to ile przjechało jego auto i ile zarobiło kasiorki.

Jak ktos jest leń i niściorz - szukaj sobie roboty na godziny. Jeśli chcesz i umiesz pracować szukaj sobie na akord.
Siła Twoich argumentów jest powalająca :P

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 09 gru 2011, 0:21

Orys, zakład, że jakbyśmy się postarali, to argumenty moglibyśmy w nieskończoność odbijać ? :)


Post Wysłano: 09 gru 2011, 1:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 12 lut 2008, 18:33
Posty: 37
GG: 0
Samochód: Daf XF 95.480

Cytuj:
Własnie, że kierowca ma największy ze wszystkich wpływ na to ile przjechało jego auto i ile zarobiło kasiorki.

Jak ktos jest leń i niściorz - szukaj sobie roboty na godziny. Jeśli chcesz i umiesz pracować szukaj sobie na akord.
A właśnie to przewoźnik ma ze wszystkich największy wpływ na to ile przejechało jego auto i ile zarobiło kasiorki w końcu to on załatwia robotę.

Jak ktoś jest nieudacznik - szukaj desperatów co pojadą za kilometrówkę. Jeśli chcesz i umiesz prowadzić biznes będzie cie stać na uczciwe wypłaty.


Post Wysłano: 09 gru 2011, 4:08
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Cytuj:
Własnie, że kierowca ma największy ze wszystkich wpływ na to ile przjechało jego auto i ile zarobiło kasiorki.

Jak ktos jest leń i niściorz - szukaj sobie roboty na godziny. Jeśli chcesz i umiesz pracować szukaj sobie na akord.
Siła Twoich argumentów jest powalająca :P
jeżeli jedziesz do kiosku po gazetę powiedzmy z 600m, to mając do wyboru samochód lub rower, wybierzesz rower i to podejrzewam jest zrozumiałe i logiczne.

to dlaczego tak trudno zrozumieć, że spedytor lub szef mając do wyboru dwóch kierowców o różnym zużyciu paliwa i różnym podejściu do pracy, daje więcej roboty temu "lepszemu"?

wielokrotnie zdarzało mi się pracując jako spedytor dostawać takie informacje od klienta: usługa była wykonana OK, ale proszę, aby ten kierowca więcej nie przyjeżdżał do mnie. i teraz zdobywając nowego klienta wysyłam tam kierowcę, który nigdy nie miał takich uwag.

oczywiście, jak firma ma dołek to wszyscy mniej jeżdżą i na to kierowca nie ma wpływu, ale to nie znaczy, że swoją pracę ma gorzej wykonywać.

poza tym następuje tu jakieś inne myślenie, źle mnie traktują, to ja będe innych źle traktował. i to wobec innych użytkowników na drodze, wobec kolegów kierowców, wobec klienta i wygląda na to, że część kolegów uważa to za w pełni usprawiedliwione.
już sam fakt, że mieszkam w budzie, jem z miski i sikam na koło, oznacza martyrologię i kierowca powinien być traktowany jak weteran z I wojny światowej. a to, że większość kolegów wykonuje wymarzony zawód, to akurat tuaj nie ma znaczenia.

ja postępuję dobrze, bo tak zostałem wychowany, bo tak trzeba. a jeżeli firma, szef robią inaczej to szukam innej firmy.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 11 gru 2011, 14:26
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
jeżeli jedziesz do kiosku po gazetę powiedzmy z 600m, to mając do wyboru samochód lub rower, wybierzesz rower i to podejrzewam jest zrozumiałe i logiczne.
Owszem, ale analogia jest chybiona. Bo to ja mam absolutny wpływ na to, ile paliwa zużyję na podjechanie do kiosku - albo posadzę dupę w auto, albo bedę pedałował.

Natomiast ja cały czas mowię o tym, że kierowca nie ma całkowitej kontroli nad tym ile pali i jak szybko jedzie, bo jest zbyt wiele czynników które na to wpływają.
Cytuj:
wielokrotnie zdarzało mi się pracując jako spedytor dostawać takie informacje od klienta: usługa była wykonana OK, ale proszę, aby ten kierowca więcej nie przyjeżdżał do mnie. i teraz zdobywając nowego klienta wysyłam tam kierowcę, który nigdy nie miał takich uwag.
Dziwnym nie jest.
Cytuj:
oczywiście, jak firma ma dołek to wszyscy mniej jeżdżą i na to kierowca nie ma wpływu, ale to nie znaczy, że swoją pracę ma gorzej wykonywać.
Ty cały czas nie rozumiesz o czym ja mówię, prawda?

Ja nie mówię o dołku ja mowię o dwóch kierowcach ktorzy ruszają w tą samą trasę w odstępie dwóch godzin na przykład. I pierwszy jedzie sobie płynnie na odcięciu, zajezdza szybko i z małym spalaniem paliwa.

A drugi na tej samej trasie natyka się na wypadek i spędza 4 godziny w korku start stop, przyjeżdza znacznie później i zuzywa dzikie litrości paliwa więcej.

Jaka jest zasługa tego pierwszego kierowcy że jest taki "lepszy"?
Cytuj:
ja postępuję dobrze, bo tak zostałem wychowany, bo tak trzeba. a jeżeli firma, szef robią inaczej to szukam innej firmy.
No, tu się zgadzamy super. I ja uwazam, ze dobre postepowanie to jest uzależnianie pracy kierowcy tylko od tego jak i ile on pracuje a nie od czynników trzecich.

Przykład: wczoraj miałem być w Glasgow ok. 18:00, ale zadzwonili do mnie z firmy czy mogę wrócić na Stansted (byłem w Manchesterze) bo fracht ląduje o 22. Bzykałem więc sobie w spacerowym tempie przez Snake Pass, robiłem sobie fotki ładnych widoczków, zjadłem dobry obiadek w restauracji, poczytałem sobie gazetkę nad kawką i zajechałem na 19:00. 3 godziny się przekimałem, okazuje się, że frachtu nie ma, ale mogę poczekać na kolejny, który był dopiero po 11 i że to było tylko małe pudełko które powinno pojechać małym kurierem, ale po prostu ja już tam byłem, to go wzięliśmy żeby małego busa nie wysyłać bez potrzeby (dzięki czemu mógł zostać w Londynie).

Ponieważ tyle czekałem w nocy troszkę mi się zachciało spac, więc się zatrzymałem i przekimałem cztery godzinki i w rezultacie w domu byłem ok 11:00.

Fajnie bym na tym wyszedł, jakbym miał płacony procent of frachtu (bo za pudełko dostajemy grosze w porównaniu z tym co powinienem zabrać) albo od kilometra (w sumie 8 godzin stania, przy czym, jakbym nie jechał tak spacerowo, to by było z 11).

I co, wszystko zrobiłem jak trzeba, wszystkie poprzednie dostawy dowiezione na czas albo wczesniej, na cargo zjawiłem się przed czasem, dostawę zrobiłem kiedy trzeba... Sugerujesz, że jestem złym pracownikiem? Jestem leniem bo stanąłem na kawę i fotostopa kiedy miałem ok. 6 godzin marginesu, nie było możliwości żeby fracht był wczesniej (to jest regularny samolot i regularnie odbieramy z niego fracht) i nie chciało mi się te 6 godzin kwitnąć na cargo w Stansted?

A jednoczesnie: miałem w planach spotkac się w sobotni wieczór ze znajomymi a w niedzielę od rana uczyć się do egzaminów (własnie sobie zrobiłem przerwę) które mam jutro. Czyli poświęciłem swój czas firmie, uwazasz, że to nie w porządku że mi firma za to zapłaciła"?

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 11 gru 2011, 18:22

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 24 wrz 2009, 10:09
Posty: 1137
GG: 0
Samochód: brak
Lokalizacja: KWI

W końcu znalazłem trochę więcej czasu to napiszę tu parę gorzkich zdań. Bo ten temat dotyczy właśnie patologii w transporcie. Dla czego patologii pracowałem w różnych firmach i branżach, ale z taka nonszalancją (z nie zrozumieniem) wobec pracownika nie spotkałem się w żadnej innej branży tylko w transporcie. Większość z was stara się transport przedstawić jako inną działalność gospodarczą która powinna działać na innych zasadach nic bardziej mylnego jest to taka sama branża jak inne usługowe dla tego też w każdym normalnym kraju są przepisy co do traktowania pracownika w firmie i jego zarobków. Na początek wydaje mi się że nikt z was nie pracował w systemie kilometrowym, ani tez procentów od frachtów jak kierowca w firmach ze zwykłego ogłoszenia,(a tylko z polecenia lub rodzinnie). Każdy z tych systemów tak na dobra sprawę niesie za sobą właśnie patologię nie tylko wobec pracownika, ale też dla samego pracodawcy, przy okazji dla osób trzecich .Co do zagrożenia dla pracownika przy systemie kilometrowym (z czym ja sam się spotkałem) nie płacenie podstawy (ubezpieczenia i zawierania jakichkolwiek umów), liczenie kilometrów od granic miast (czyli z Krakowa do Warszawy bez dojazdów na załadunek i rozładunek) nie płacenie za czas dyżuru i naprawy na drodze, oszukiwanie na stawce dogadanej lub nie zapłacenie za pracę. Najlepszy sposób na uwalenie pracownika. Przy procencie od frachtu zaniżanie frachtów na papierze lub chamskie zamazywanie korektorem faktur czy wy myślicie że ludzie są naprawdę tak głupi. System godzinowy też do końca nie jest sprawiedliwy (bo pracownik na układach dostanie większą podstawę), aczkolwiek daje złudne bezpieczeństwo dostania wypłaty. Przy tym systemie każdy z was (pracodawców) od razu zrzuca wszystkich do jednego worka (bo wszyscy to kombinatorzy i złodzieje czasu pracy, nie róbcie z szamba perfumerii) choć są ludzie tak jak ja którzy zawsze się starają. Najlepszym systemem jest podstawa plus premia wyliczona od (zużycia paliwa, zniszczenia pojazdu, pracy wliczonej na czas postojów itp.) lub stałe podstawa plus stałe frachty między danymi miastami.W dobrych firmach (raz się z tym spotkałem) kiedy zdarza się postój z winy firmy są dwa systemy jeśli jesteś na bazie masz płacone za dzień warsztatowy (myjesz, usprawniasz pojazd itp.) lub jesteś odsyłany do domu na 50% dniówki, lub poza bazą za czas dyżuru 75% dniówki. Dla przedsiębiorcy straty zero utożsamiania z firma na czym traci w śród klientów, odchodzenie pracowników bez powiedzenia do widzenia, zostawianie pojazdów na stacjach, nadmierne niszczenie pojazdów, uszkodzenie celowe ładunku, a co najważniejsze kradzieże paliwa itp. I ostatnie dla osób trzecich (system kilometrowy, i frachty). Łamanie czasu pracy przez kierowcę stwarza ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa innych użytkowników dróg (wypadki gdzie giną postronni ludzie wasi bliscy dzieci, żony, rodzice to się też tyczy przedsiębiorców) nadmierna prędkość, a to co wy nazywacie radzeniem na drodze ja nazywam oszukiwaniem (chamstwem) innych jak choć by przykład jest kolejka na kopalni soli lub węgla itp. sytuacje i dwóch takich co maja płacone od kilometra wpycha się na chama do kolejki bo według nich inni stoją tam tak dla przyjemności co stwarza agresję w śród innych pobić niszczenia sprzętu itp. Czy prozaiczne sytuacje na drodze gdzie są świadkami wypadku to nie potrafią zadzwonić do służb ratunkowych bo ich to nie dotyczy, ale w odwrotnej sytuacji mają wielki żal do innych. Dla tego daje wam pod rozwagę co dla przedsiębiorcy jest na rękę czy złudna oszczędność paru złotych na wynagrodzeniu pracownika czy kilku tysięczne straty za zerwanie kontraktu lub nie wywiązania się z zadania. Jak ktoś dotąd doszedł to dziękuje za poświęcony czas. Pozdrawiam i życzę normalnych pracodawców Wilk 09 8) .

_________________
Bo życie człowieka to ciągła droga. Wilk 09 8) .


Post Wysłano: 11 gru 2011, 19:02
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 30 sty 2010, 16:03
Posty: 226
GG: 11516920
Samochód: DAF CF 440 Euro 6 Space Cab
Lokalizacja: Starzyny [SZA]

Cytuj:
jeżeli jedziesz do kiosku po gazetę powiedzmy z 600m, to mając do wyboru samochód lub rower, wybierzesz rower i to podejrzewam jest zrozumiałe i logiczne.
Ja bym wybrał samochód :P

_________________
Nie ma lipy, same dęby!
DAF XF 105 Super Space Cab - nie ma większego.
Lubię Actrosy... Wyprzedzać pod górę :mrgreen:


Post Wysłano: 11 gru 2011, 19:17
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Ja nie mówię o dołku ja mowię o dwóch kierowcach ktorzy ruszają w tą samą trasę w odstępie dwóch godzin na przykład. I pierwszy jedzie sobie płynnie na odcięciu, zajezdza szybko i z małym spalaniem paliwa.

A drugi na tej samej trasie natyka się na wypadek i spędza 4 godziny w korku start stop, przyjeżdza znacznie później i zuzywa dzikie litrości paliwa więcej...
nie bardzo rozumiesz o co chodzi. każdy kierowca na swojej drodze może napotkać dziwne rzeczy, ale w większej skali ich praca jest porównywalna.

masz 5 aut. masz wysłać jedno i patrzysz na to, które mniej zużywa i to nie w jednej trasie, nie w skali miesiąca, ale w skali powiedzmy roku.
tu nie może być już przypadków, nie może być napotkania przeszkody, bo tak dużej skali obaj kierowcy napotkali te przeszkody w podobnej ilości.
jeżeli nie zadawala Cię to, to mogę sprawdzić zużycie paliwa w okresie 2 lub 3 lat.

ty patrzysz na transport oczami kierowcy wycinkowo na każdą trasę, a nadzorujący transport w większej skali.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 11 gru 2011, 21:00
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
ty patrzysz na transport oczami kierowcy wycinkowo na każdą trasę, a nadzorujący transport w większej skali.
Ale wypłaty się nie odbywają w cyklu dwu-trzy letnim tylko w tygodniowym albo w miesięcznym. Jak mu płacisz od kilometra to nie płacisz mu od średniego kilometra na miesiąc z ostatnich X lat, tylko od tego ile przejechał w danym tygodniu/miesiącu, prawda?

I tu jest właśnie pies pogrzebany, bo jak sam słusznie zauważyłeś w skali miesiąca mogą być przypadki że jeden kierowca miał większego pecha niż drugi.

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 12 gru 2011, 2:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

w tej chwili nie mówię o płaceniu, chciał ma to pośredni wpływ, ale uważam, że kierowca ma wpływ na to ile kilometrów przejeździ. bo jeżeli jeździ dobrze to dostaje więcej roboty, ja słabo to mniej.

oczywiście każdy ma podobny start i czasem jeden zrobi lepsze wrażenie, drugi gorsze, ale jakim jest kierowcą wychodzi po kilku miesiącach pracy. i wtedy zaczynają się różnice.

nie jestem za płaceniem od kilometra, uważam też płacenie za godziny też niedobre.
tam gdzie ja mam wpływ na ocenę pracy kierowców, zwykle jest stała pensja i premia, którą ja daję według własnego uznania i przed nikim się nie tumaczę.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 12 gru 2011, 3:06
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 wrz 2011, 5:04
Posty: 463
GG: 1
Samochód: Daihatsu Sirion
Lokalizacja: Glasgow

Cytuj:
w tej chwili nie mówię o płaceniu, chciał ma to pośredni wpływ, ale uważam, że kierowca ma wpływ na to ile kilometrów przejeździ. bo jeżeli jeździ dobrze to dostaje więcej roboty, ja słabo to mniej.
A widzisz, czyli jak Ty uznasz że kierowca jest gorszy, dostaje mniej roboty, czyli zarabia jeszcze mniej. Takie samonakręcające się kółeczko. Nie dość, że zarobki kierowcy na kilometrówce zależą od warunków na drogach to jeszcze od widzimisię szefa.

Co mówiąc zgadzam się, że kierowca _również_ ma _w pewnym stopniu_ wpływ na to ile przejedzie. Dlatego premia uzależniona od tego jak najbardziej jest OK. Ale ponieważ jest to tylko w pewnym stopniu, tylko pewna część pensji powinna być od tego zależna - czyli tak jak Ty płacisz to dla mnbie wyglada ok, przy czym ja na Twoim miejscu bym jednak uzasadniał za co jest premia, żeby nie było niedomówień i kwasów.

_________________
Tak lubię: http://youtu.be/R15gD35BsiA

http://www.gazetae.com


Post Wysłano: 12 gru 2011, 6:28
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Cytuj:
w tej chwili nie mówię o płaceniu, chciał ma to pośredni wpływ, ale uważam, że kierowca ma wpływ na to ile kilometrów przejeździ. bo jeżeli jeździ dobrze to dostaje więcej roboty, ja słabo to mniej.
A widzisz, czyli jak Ty uznasz że kierowca jest gorszy, dostaje mniej roboty, czyli zarabia jeszcze mniej. Takie samonakręcające się kółeczko. Nie dość, że zarobki kierowcy na kilometrówce zależą od warunków na drogach to jeszcze od widzimisię szefa...
nie od widzimisię, ale zależy to od oceny. ocena to nie tylko moje subiektywne spojrzenie, ale analiza dotychczasowej pracy oraz sprawdzenie w realiach, również osobiście jeżdżę pojazdami kierowców, których chcę ocenić.

jeżeli osoba oceniająca nie potrafi sprawdzić samemu, jest źle. a teraz okazuje się, że jeżeli potrafi samodzielnie sprawdzić też jest źle.
więc kto ma ocenić pracę kierowcy?

samonakręcające się kółeczko? tak, bo dobrą opnię trudno sobie zbudować, ale spaprać ją łatwo, znowu odbudować trudno. tak po prostu jest w życiu.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 5 z 13 [ Posty: 260 ] Przejdź na stronę Poprzednia 13 4 5 6 713 Następna


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: