Sukcesy/porażki dnia dzisiejszego vol.2

Cytuj:

To było w Prudniku przy firmie transportowej? Czy w Głogówku

W Głogówku przy Morawcu. Co Ty Klaudek gadasz, jak w Nysie po rewolucjach dalej k ajpa ciągnie. W sumie 2 były i 2 są otwarte. W jednej nawet spoko żarcie Za długo w trasie jesteś mordo.

Cytuj:

Ale czego szukasz? Hotelu na koszt pracodawcy czy własny?

Jadę do TUV Rheinand czy cos takiego na szkolenie. Hotel załatwił szef ,wiec chodzi mi tylko o jakieś miejsca do dobrej szamy

Cytuj:

Zobaczycie jaki wysyp filmów z testów będzie w mediach społecznościowych, jak to robią czym popadnie i wychodzi pozytywny

Dopiero wtedy się może okazać, ile osób tak naprawdę było lub jest chorych i będzie to wielokrotność tego co mówią w tv. Kolega zrobił taki test, bo musiał służbowo i oczywiście pozytywny wyszedł - że przechodził w przeszłości, aktualnie nie jest chory. Wiadomo kiedy, bo w rodzinie ktoś trochę chorował, a on nawet gorzej się nie poczuł.

Cytuj:

Cytuj:

To było w Prudniku przy firmie transportowej? Czy w Głogówku

W Głogówku przy Morawcu. Co Ty Klaudek gadasz, jak w Nysie po rewolucjach dalej k ajpa ciągnie. W sumie 2 były i 2 są otwarte. W jednej nawet spoko żarcie Za długo w trasie jesteś mordo.

Zamknięte było dość spory czas, sam chciałem spróbować z żoną i się odbiliśmy od klamki jeszcze przed świrusem.

Cytuj:

Tylko tyle, że tam wymazów nie ma. Test jest na bazie badania krwi, ponieważ to test na przeciwciała. Pewnie coś w stylu jak u cukrzyka poziom insuliny się mierzy.

Tego samego typu test, tyle że zrobiony w laboratorium, miała moja żona pół roku temu. Otrzymała wynik "częściowo pozytywny"

Testy testami ale jestem przekonany że na święta znowu bedą chcieli nas "zamknąć" w domach

Coś już wczoraj w radiu minister zdrowia pier dolił o tym.

Samo twierdzenie, że oni wiedzą o tym, że na święta będzie zwiększona liczba zakażonych mówi samo za siebie, że będzie tyle testów by wyniki były takie jaką narrację obiorą. Ogólnie to już każde wypowiedziane słowo przez tych gamoni sprawia, że chce się dać im w ryj.

Ja już chyba mam to w nosie, poprzednią Wielkanoc siedziałem sam ale w tym roku już nie popuszczę.

Moja mama dwa dni temu zaszczepiła się i obecnie tydzień L4 .. ledwo ciepła.

Koleżanka też się zaszczepiła, bo jest pedagogiem i 3 dni z gorączką taką, że z łóżka wstać nie mogła.
Zresztą chrzestna pracuje w służbie zdrowia i sama mówiła, że szczepionki są robione na postawie wirusów z zeszłego roku i prawdopodobieństwo, że akurat trafi się w odpowiedni szczep jest 50/50

Ja w ogóle mam wyrypane na tą całą sytuację. Jak coś w radiu gadają o tym, włączam wtedy jakąś muzyczkę z YT i jest ok. Rok temu były te zakazy, ale my i tak byliśmy normalnie na święta, nikt nie będzie mi mówił, gdzie, kiedy i jak mam jechać. Moi rodzice przechodzili tą całą śmiertelną chorobę - mama po nowotworze, 67 lat na karku, oprócz kaszlu nic jej nie było.
Ojciec, 71 lat, jak dotąd ostatni raz chory może z 15 lat temu, miał jedynie 5 dni gorączkę i to na tyle. Chyba po 6 dniach byli już normalnie na siłach, ale dotrzymali kwarantanny oczywiście.

Nie mam zamiaru się szczepić, chyba, że zmuszą nas np. zakazem wjazdu do niektórych firm, itp. Wtedy nie będzie wyjścia.

Cytuj:

Nie mam zamiaru się szczepić, chyba, że zmuszą nas np. zakazem wjazdu do niektórych firm, itp. Wtedy nie będzie wyjścia.

Wtedy to na lewych zaświadczeniach o zaszczepieniu się będzie taki sam dobry biznes

Te ich przepowiednie są fajne.
W jeden dzień 6 koła ludzi chore, wychodzi pan ładny w garniaku i twierdzi że za 2 dni będzie 18 koła i tyle jest

Wirus jest... Ale medialna bomba którą stworzyli na świecie to dramat... Ja się nie dziwię że ludzie się buntują... Nie wspomnę o papce informacyjnej...

W 2019 roku mazowieckie i lubuskie miało zablokowane szpitale z tytułu grypy,na przełomie marca i kwietnia i co... Cisza...

Ociu o jakiej grupie piszesz -chyba o grupie trzymającej władzę, która pier...li bez pojęcia i kombinuje jak tu i z jakimi obietnicami utrzymać się w siodle.

Zzx z tytułu grypy.

Taka choroba, która zniknęła ostatnio

Telefon mi napisał grupy

Moja siostra miała pozytywny wynik testu (wymazu). Leczenie wyglądało tak "proszę leżeć, pić dużo wody i brać witaminę C". Po chyba 4 dniach tak źle się poczuła,że rodzice podłączyli ją pod koncentrator tlenu (mamy ponieważ moja teściowa potrzebuję tego urządzenia). Ogólna przez tel.stwierdziła,że na to niema lekarstwa tak ma być,jak się nie poprawi to na pogotowie i do szpitala. 6. dnia przyjechało pogotowie, ratownik za tel.do ogólnej "- trzeba podać antybiotyk - naprawdę? Co by tu przepisać,co by tu przepisać?". Po podaniu antybiotyku w ciemno tak naprawdę, siostra stanęła na nogi po 4 dniach. Skoro "leczy" się ludzi tak,że oni mają trafić do szpitala, to nie jest dziwne,że można kontrolować przebieg "pandemii". Ta szopka będzie trwać i trwać, to doskonały temat zastępczy. Ciekawe jakie ustawy przechodzą teraz w Warszawie lub Brukseli o których cisza,bo przecież mamy "pandemię".

Skoro pomógł antybiotyk to nie wirus był powodem choroby.

Cytuj:

Ciekawe jakie ustawy przechodzą teraz w Warszawie lub Brukseli o których cisza,bo przecież mamy "pandemię".

Nie wiem jak w Brukseli, ale w tym czasie, dzięki pandemii, w Polsce powstają nowe elity, ludzie tu właśnie robią miliony, dokonują skoku społecznego.
Nikt nie ogłosi końca pandemii, do czasu aż pisowskie tłuki nie wydoją nas do zera.

Wielu ludzi takich około 50'tki z którymi rozmawiam mówią że jak tak dalej pójdzie to będę miał okazję przekonać się jak się żyło za czasów komuny i stanu wojennego, władza robiłą swoje a mówiła drugie i tak dalej ...

Bardzo bliscy znajomi moich teściów. Ojciec około 60 lat i jego syn około 40. Oboje trafili do szpitala. Ojciec wyszedł po tygodniu. Syn leży już 2 tydzień w śpiączce farmakologicznej. Obydwoje covid. Dziwny temat.