4ry lata temu, za obrączki u jubilera, gdzie zamówienie przyjmowała znajoma, kładliśmy prawie 2 tys zł, nie były to ringi z wodotryskami.
Z sukcesów u mnie tyle, że dieta przyniosła pewien plus, widzę na stojąco mojego dobrego przyjaciela, i to nie odstające włosy, co jego osobistość
Sukceso porażką jest to, że wigilia i sylwester pracujący, świąt nie cierpie, a Sylwek... Kij tam, dobrą kasę jak co roku kładą
Jak jeżdżę 12 lat, chyba 5 normalnych świąt miałem, jak nie odśnieżanie, to sól, to teraz kurierka.
Chyba do kiedy będę jeździł, będzie mi się to trafiać

_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.