Ogólnie to uściślijmy, ja nie mam nic (no oprócz Passata), posiadać tiry to może mój szef, żeby była jasność.
Druga rzecz jest taka, że ani kierowcy, ani ja, ani mój szef, no nikt nie narzeka na to, że trzeba wyrzygać co miesiąc na ratę i tak zostaje w takim układzie dla każdego, auto za gotówkę to plus, ale nie konieczność.
Trzecia rzecz jest taka, że żeby zostało to trzeba jeździć, a nie stać. Więc auto musi być na tyle świeże, żeby się po prostu nie pierniczyło i jeździło. Jak takie za gotówkę się popsuje to też nikt nie zapłaci. Zwłaszcza jak się popierdzieli w Anglii to wtedy jest mega wesoło (wymiana kompresora w Trihalogenium mocno zabolała w UK). "Auto za gotówkę" to najczęściej znaczy 4-5 letni gruz przejęty po kimś, komu się leasing skończył,a takie auto do dziadowania na przerzutach się nie nadaje, chyba, że ktoś szuka wrażeń bo ma nudne życie.
Przecież Bamatra zaczynała od dwóch aut za gotówkę, potem Trihalogenium chodziły prawie rok za gotówkę. No i powiem Ci szczerze, jak można się z nas śmiać, że jeździmy 85, to naprawdę na tylu rzeczach udało się oszczędzić (i nie mówie o pensji kierowcy czy adblue
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
), że tak jak teraz żre i zarabia to nigdy nie zarabiało. Nawet jak za gotówkę było.
A z czterech w leasingu i tak zostanie więcej niż z dwóch za gotówkę.
Ale rozumiem o co Ci też chodzi, też mam przecież dostęp do tej samej roboty pod NF i jakoś mi się nie pali kupować tiry, milionerem nie jestem, ale też weksli nie mam na głowie i mi się w miarę śpi.