Olał to ja bym temat na Twoim miejscu, tym bardziej, że masz pewnie 16 lat więc bądź spokojny.
Miłego popołudnia.

I mówi ze jedziemy do mnie do domu.
W samochodzie się mnie pyta jak sie nazywam - nie powidziałem mu.
To ten do mnie "to jedziemy na policje"
A ja do niego" dobra"
Chciał mój aparat żeby zdjecia zobaczyc w samochodzie, ale mu nie dałem.

Może po prostu chcieli Cię postraszyć...

I mówi, że go okradli z paliwa.
I mówi ze jedziemy do mnie do domu.
W samochodzie się mnie pyta jak sie nazywam - nie powidziałem mu.
To ten do mnie "to jedziemy na policje"
A ja do niego" dobra"

On chciał mnie do domu zawieść. Ja zaprzeczyłem i odpowiedziałem mu: "nie. Jedziemy na policje i wszystko im wytłumaczę. z panem nie będę rozmawiał"

Aha.

Ale przynajmniej miałem darmowy transport do domu.
Bo akurat byłem rowerem

Gosciu poszedł do domu a dzielnicowy gdzieś tam poszedł wgłąb komisariatu.
Po 5 min przyszedł do mnie i powiedzął idź do domu.

Podałem imię, nazwisko i miejscowość.

W samochodzie się mnie pyta jak sie nazywam - nie powidziałem mu.

Jeżeli chodzi o to że ten gościu mnie legitymował to nawet nie powiedziałem mu jak się nazywam.

Najpierw najpierw to mnie straszył policją.
Ale widział że cwaniakuje to pewnie sie zdziwił.
To potem powiedział ze jedziemy do mnie an chate i ja wtedy że nie, jedziemy na policje.
Bo koles tak motał ze chciałem jechać na pały żeby on sie im tłumaczył