Strona 9 z 20 [ Posty: 382 ] Przejdź na stronę Poprzednia 17 8 9 10 1120 Następna

Jakie szkoły skończyliście ?
Podstawową 4%  4%  [ 37 ]
Gimnazjum 9%  9%  [ 73 ]
Zawodową 11%  11%  [ 93 ]
Technikum 30%  30%  [ 250 ]
Liceum 23%  23%  [ 188 ]
Studia 22%  22%  [ 182 ]
Liczba głosów: 823
Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 16 lis 2008, 20:03
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

większość włacicieli firm transportowych lub osoby przyjmujące do pracy w takich firmach to tradycjonaliści (oczywiście każdy może podać wyjątek).
raczej CV nie wchodzą w grę, a przesyłanie aplikacji pocztą elektroniczną nie ma najmniejszego sensu. jedyną drogą jest rozmowa kwalifikacyjna.
ponieważ zajmowałem się tym ponad 5 lat mogę powiedzieć, że większość kierowców lub kandydatów na kierowców przychodzi do pracy, a rozmowa kwalifikacyjna okazuje się jakimś zaklinaniem w 7 życzeń, które ja w imieniu właściciela muszę spełnić.
dość często trzeba kandydatom do pracy trzeba przypominać, że to oni chcą się zatrudnić, a nie ja u nich.

dla wszystkich, którzy wybierają się na taką rozmowę uprzedzam o paru rzeczach:
- trzeba się do tego przygotować, czyli przymysleć po co chcemy pracować, przypomnieć sobie podstawy mechaniki, przepisów itp. kupując buty zwykle je przymierzamy, a właśnie będziemy kupowani,
- to potencjalny pracodawca mówi, my słuchamy i zwięźle odpowiadamy na pytania.
- jeżeli idziemy do jakiejś firmy, to najlepiej wcześniej się dowiedzieć, gdzie jeździ, ile ma aut, co wozi itp.
- w czasie rozmowy to potencjalny pracodawca chce się czegoś dowiedzieć o nas, ale nie ma czasu opowiadać wszystkiego o firmie.

do kolegi Marix-a odnośnie tej decyzji, nieźle się uśmiałem, oczywiście po co podejmować decyzję tak ważną, można po skończeniu gimnazjum posiedzieć jakieś 20 lat na garnuszku rodziców, bo w wieku 35 na pewno będziemy dojrzali do tak ważnych kroków.

co do tego człowieka z teczką - oczywiście że są wyjątki, chyba nie chcesz mnie przekonać, że wszyscy kierowcy zaczynali w wieku 50 lat?
możemy omawiać sporadyczne wypadki, ale po co?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Ostatnio zmieniony 17 lis 2008, 9:07 przez Cyryl, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 17 lis 2008, 8:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
Cytuj:
Taka że składając CV do pracy pracodawca może dać mu co najwyżej pograć na cymbałkach a nie wymieniać chłodnice. Każdy może czegoś chcieć.... a ja chce być w CSI w Ameryce i dużo czytałem o takich wydziałach lecz skończyłem zawodówkę o profilu RZEŹNIK-WĘDLINIARZ. I co przyjmą mnie? Dodam że mam chęci :roll:
Wybierając zawodówke sam sobie odebrałeś te szanse
To był tylko taki przykład :P Uczę się w Technikum Logistycznym :wink:

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Post Wysłano: 17 lis 2008, 21:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 maja 2008, 10:39
Posty: 32
GG: 0

Cytuj:
zaciekawiła mnie wypowiedź kolegi BartekPL.

otóż praca kierowcy, jak każda inna z resztą, składa się z rzeczy które nam pasują i rzeczy, które wykonujemy niechętnie, ale jedne jak i drugie trzeba wykonać.

mniej więcej jak studia, chcesz mieć dyplom musisz pewne rzeczy zrobić. i nie ma co narzekać.

wysyłając kierowców w trasy czasami dostają oni lepsze, a czasami gorsze prace (trasy). są tacy co wybrzydzają, ale najlepszym komentarzem była odpowiedz starego kierowcy: nie codzień jest szyneczka, czasami trzeba zjeść salceson.
jak ja mam wysłać kierowcę w gorszą trasę (bo taką też trzeba zrobić) i słuchać jego narzekań, to wolę dać mu wolne i niech siedzi w domu - pojedzie inny. ale jak będzie lepsza trasa, to też pojedzie ten inny.

w sporcie bywa podobnie atatkujący w siatkówce musi zakaceptować to, że na 10 ataków dostanie 2 - 3 bloki pod nogi - nikt tego nie lubi (wręcz nienawidzi), ale taki zawód.

jeżeli koleka BartekPL będzie wybiórczo traktował zajęcia jakie wykonuje, to nic w życiu nie będzie mu pasowało, a zawodem kierowcy będzie rozczarowany po 2 - 3 miesiącach.
Cyryl troche sie chyba nie zrozumielismy. Kierunek na ktorym jestem jest ok, tylko poprostu nie lubie chodzic na zajecia gdzie czeso gesto sie nic nie dzieje a trzeba na nich byc.

Rozumiem, ze sugerujesz ze raczej malo co osiagne w pracy zawodwej. Ale do tej pory (Mam 20 lat i pracowalem juz od 16 roku zycia) zaden szef u ktorego pracowalem nie narzekal na mnie a wrecz chwalil. Na poczatku pracowalem na myjce jako gnojek. Pozniej pracowalem w firmie jako wykonawca ogrodow (i tu bylem jednym z lepszych pracownikow) pozniej na budowie i ostatnio w firmie kurierskiej. Wszedzie bylo ciezko i choc przychodzilem jako nie doswiadczony pacownik dawalem z siebie wszystko i tym nadrabialem. A co do ostatniej pracy (kurierka) szef powiedzial ze dobry pracwonik ze mnie byl i jak chce to zalatwi mi robote po zajeciach zebym mogl dorobic na studiach wieczorami.;)

Wiec jak sam widzisz to ze ktos nie lubi hmmm.... zdobywac wiedzy nie oznacza ze pozniej nie osoagnie niczego albo bedzie sie migal z jedenj roboty do drugiej. To chyba na tyle.

Dzieki i pozdrawiam.


Post Wysłano: 17 lis 2008, 21:45
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Co do nauki to poiewm ze nie nawidze sie uczyc...
przepraszam, ale ja piszę na podstawie tego co czytam.
a wydaje mi się, że:
- na myjce trzeba się nauczyć myć auta, tak żeby było dobrze i tak aby zarobić,
- pracując jako wykonawca ogrodów trzeba się nauczyć takie ogrody robić,
- na budowie podobnie,
- w firmie kurierskiej tak samo.

jeżeli ktoś nienawidzi się uczyć, to chyba mało prawdopodobne, aby w nowej pracy się sprawdził.

więc albo pierwsza wypowiedź, albo druga mija się z prawdą.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 17 lis 2008, 21:50
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Co innego uczenie się czegoś w praktyce, a co innego wykuwanie teorii na pamięć. Tego drugiego chyba nikt nie lubi.

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 17 lis 2008, 23:36
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 maja 2008, 10:39
Posty: 32
GG: 0

Harry_man w sumie dopowiedzial za mnie co do twojego posta Cyryl. Chodzac na zajecia od dwoch misiecy zastanawiam co z tego co tutaj mowi ten koles przydasie tak naprawde w zawodzie ktory bede wykonywal. A np. wykonoujac ogrod po dwoch miesiacach masz jak na dloni pokazane co umiesz czego sie nauczyles. Na studiach tak nie ejst:/ I wiekszosc tej wiedzy sie nigdy nie przyda.


Post Wysłano: 18 lis 2008, 6:49
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

nauka składa się z rzeczy atrakcyjnych i nudnych, jedne i drugie trzeba przyswoić.

proszę pamiętać, że w średniowiecznej Japonii uczeń, który przyszedł do mistrza w strzelaniu z łuku przez pierwsze 3 lata uczył się naciągać łuk, dopiero potem dostawał strzałę i zaczynała się nauka strzelania.

teoria kolegi BartkaPL o tym, że większość wiedzy ze studiów nigdy się nie przyda jest odkrywcza.
zależy co będzie robił po studiach, po za tym zależy ile z tej wiedzy zapamięta i czy będzie chciał tą wiedzę użyć.

podobnie jest ze szkołą podstwową, większość rzeczy się nie przyda, np. znajomość ortografii.
proszę przejrzeć własne posty, skopiować i wrzucić w jakiegoś edytora, a potem zobaczyć ilość błędów.
wydaje mi się, że tak samo jak z tą ortografią będzie z większością przedmiotów ze studiów, więc po co studiować?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 18 lis 2008, 8:11
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cyryl ty już skończyłeś szkołę jakiś czas temu i teraz jest Ci łatwo powiedzieć bo nie wiesz co się dzieje w szkole, i moim zdaniem piszesz brednie jeśli chodzi o wiedzę praktyczną. Tutaj kolega napisał że nienawidzi się uczyć wiedzy teoretycznej ale doskonale radził sobie w pracy. Ja go doskonale rozumiem bo sam jestem na jego miejscu. A ty go od razu zganiłeś. Specjalnie dla Ciebie sfotografuje lekcje zawodowe z piątkowego dnia (Podstawy Logistyki i Transport). Sam zobaczysz ile tego materiału teoretycznego jest, i jakie jest to "masło maślane". Ostatnio czytałem gdzieś w jakimś artykule że wiedza szkolna przydaje się w życiu w ok 10%. Jednak musi coś w tym być. :wink:

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Post Wysłano: 18 lis 2008, 11:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

oczywiście, że skończyłem szkołę jakiś czas temu, ale czy wiem czy nie wiem jak wygląda szkołą dzisiaj to już inna sprawa.
ponieważ również gram i trenuję siatkówkę mam kontakt z młodymi ludźmi.

ale jest jeszcze inna sprawa, czy kolega RMV wie jak wyglądała szkoła jak ja się uczyłem?
może zacznijmy od mundurków szkoła podstawowa i średnia (liceum ogólnokształcące) na szczęście tylko jeden rok,
krótka fryzura, tarcze szkolne.
było takie lekarstwo dla tych co mają kłopoty z pisaniem: jeżeli popełniałeś jakieś błędy (np. kółko przez u) na nastepną lekcję przynosiłeś ten wyraz napisany prawidłowo 1000 razy.
pani od matematyki przed każdą lekcją, jeżeli były dwie razem to dwa razy, robiła 5-minutową kartkówkę. na koniec okresu/semestru miałeś 70 - 80 ocen (były jeszcze odpytywania, zadania domowe, klasówki) i nawet jeżeli 10 razy byłeś nie przygotowany, a 5 razy zerżąłeś od kogoś na koniec wychodziła średnia jak najbardziej obiektywna.
nie było szczęśliwych numerków itp.
raz jeden z pomysłowych kolegów zapchał zamek od gabinetu, a pani w rewanżu zrobiła klasówkę (wtedy były wszystkie niezapowiedziane) na korytarzu, a my pisaliśmy na parapetach okien i skończyły sie podobne pomysły.

nie wspomnę o idiotycznych akademiach, pochodach, czy udziale w innych narzuconych wiecach.
więc jeżeli kolega RMV uważa, że tamte warunki były bardziej przyjazne dla uczniów, to się z tym zgodzę. więcej wymagano, a więcej uczeń z siebie dawał.

jeżeli miałbym jeszcze raz wybierać, to wolałbym tamte warunki.

co do podstaw logistyki i transportu, to do mnie przychodzą na praktyki słuchacze Międzynarodowej Wyższej Szkoły Logistyki i Transportu, więc znam dość dobrze zakres materiału.
lepiej prześlij mi materiał, który według Ciebie jest zbędny, a wtedy będziemy mieli o czym rozmiawiać.

jeszcze mała historyjka na temat nauki zbędnych rzeczy.
kiedyś miałem zdawać egzamin z fizyki, miałem na przygotowanie 2 dni, a zakres to cała szkoła średnia. uczenie szło jak krew z nosa, ale zobaczyłem w budynku na przeciw rozbierającą się panienkę w oknie. ponieważ miałem dwa rozwalone rzutniki, wydobyłem z nich soczewki i spróbowałem z nich zrobić lunetę, aby lepiej się przyjrzeć. jak zrobić lunetę? musiałem sięgnąć do książki i okazało się, że mamy lunetę ziemską, astronomiczną i Galileusza (rzadko spotykana). oczywiście nic mi nie wyszło z tego, nic nie zobaczyłem.
na egzaminie który poszedł kiepsko i facet zastanawiał się czy mnie oblać, czy puścić, więc dał mi pytanie ratujące z optyki: wymień typy lunet.
egzamin udało się zdać.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 18 lis 2008, 16:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 gru 2007, 10:01
Posty: 85
GG: 0
Lokalizacja: zza siedmioma górami

Ja chiałbym tutaj powiedziec tak: Ja tez nie lubie szkoły jak wiekszosć z was ale jeszcze 3 lata i koniec, ale chciałbym powiedziec ze moim zdaniem tak jak to juz mówiliscie niektóre rzeczy jakie w szkole sie uczymy są dla nas niepotrzebne dalczego?? Jesli ja sie ucze w kierunku technik spedytor czyli to znaczy ze chce byc spedytorem i nie wiem po co jest mi potrzebna wiedza z chemii biologii, fizyki itp.?? ok polski, matematyka jezyk obcy ok ale po co te reszta przedmiotów jak my z nich w naszym zawodzie nie bedziemy uzywac a w dodatku uczymy sie na tych przedmiotach takich "pierdół" ze mi sie to w głowie nie miesci. ja uwazam iz w szkole sredniej lub w zawodowej jesli wybieramy kierunki to powinny byc przedmioty z nimi związane no i moze ten polski matematyka bo to są podstawy i kazdy to powinien wiedziec ale po co te reszta przedmiotów to ja nie wiem


Post Wysłano: 18 lis 2008, 16:24
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
Jesli ja sie ucze w kierunku technik spedytor czyli to znaczy ze chce byc spedytorem i nie wiem po co jest mi potrzebna wiedza z chemii biologii, fizyki itp.??
Jeżeli chcesz mieć średnie wykształcenie to na takim też poziomie musisz posiadać wiedzę ogólną. Tym się różni technikum od szkoły zawodowej. W tej drugiej przyuczają Cię do konkretnego zawodu, a czy Ty umiesz poprawnie pisać, albo dziamać coś po angielsku to już nikogo nie interesuje.
Jeżeli tak Cię męczy ta fizyka czy biologia to trzeba było poszukać sobie jakiegoś kierunku w zawodówce.
A jeżeli masz ambicje na zdanie matury, to "cierp ciało jakżeś chciało".

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 18 lis 2008, 17:22
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 10 maja 2008, 13:29
Posty: 434
Samochód: Scania R420

Cytuj:
oczywiście, że skończyłem szkołę jakiś czas temu, ale czy wiem czy nie wiem jak wygląda szkołą dzisiaj to już inna sprawa.
ponieważ również gram i trenuję siatkówkę mam kontakt z młodymi ludźmi.

ale jest jeszcze inna sprawa, czy kolega RMV wie jak wyglądała szkoła jak ja się uczyłem?
może zacznijmy od mundurków szkoła podstawowa i średnia (liceum ogólnokształcące) na szczęście tylko jeden rok,
krótka fryzura, tarcze szkolne.
było takie lekarstwo dla tych co mają kłopoty z pisaniem: jeżeli popełniałeś jakieś błędy (np. kółko przez u) na nastepną lekcję przynosiłeś ten wyraz napisany prawidłowo 1000 razy.
pani od matematyki przed każdą lekcją, jeżeli były dwie razem to dwa razy, robiła 5-minutową kartkówkę. na koniec okresu/semestru miałeś 70 - 80 ocen (były jeszcze odpytywania, zadania domowe, klasówki) i nawet jeżeli 10 razy byłeś nie przygotowany, a 5 razy zerżąłeś od kogoś na koniec wychodziła średnia jak najbardziej obiektywna.
nie było szczęśliwych numerków itp.
raz jeden z pomysłowych kolegów zapchał zamek od gabinetu, a pani w rewanżu zrobiła klasówkę (wtedy były wszystkie niezapowiedziane) na korytarzu, a my pisaliśmy na parapetach okien i skończyły sie podobne pomysły.

nie wspomnę o idiotycznych akademiach, pochodach, czy udziale w innych narzuconych wiecach.
więc jeżeli kolega RMV uważa, że tamte warunki były bardziej przyjazne dla uczniów, to się z tym zgodzę. więcej wymagano, a więcej uczeń z siebie dawał.

jeżeli miałbym jeszcze raz wybierać, to wolałbym tamte warunki.

co do podstaw logistyki i transportu, to do mnie przychodzą na praktyki słuchacze Międzynarodowej Wyższej Szkoły Logistyki i Transportu, więc znam dość dobrze zakres materiału.
lepiej prześlij mi materiał, który według Ciebie jest zbędny, a wtedy będziemy mieli o czym rozmiawiać.

jeszcze mała historyjka na temat nauki zbędnych rzeczy.
kiedyś miałem zdawać egzamin z fizyki, miałem na przygotowanie 2 dni, a zakres to cała szkoła średnia. uczenie szło jak krew z nosa, ale zobaczyłem w budynku na przeciw rozbierającą się panienkę w oknie. ponieważ miałem dwa rozwalone rzutniki, wydobyłem z nich soczewki i spróbowałem z nich zrobić lunetę, aby lepiej się przyjrzeć. jak zrobić lunetę? musiałem sięgnąć do książki i okazało się, że mamy lunetę ziemską, astronomiczną i Galileusza (rzadko spotykana). oczywiście nic mi nie wyszło z tego, nic nie zobaczyłem.
na egzaminie który poszedł kiepsko i facet zastanawiał się czy mnie oblać, czy puścić, więc dał mi pytanie ratujące z optyki: wymień typy lunet.
egzamin udało się zdać.

Prawie ze wszystkim się zgadzam. I nie powiedziałem że kiedyś szkoła była łatwiejsza bo w niej nie byłem i nie mam prawa się na ten temat wypowiadać. Chodziło mi oto że wiedzy TEORETYCZNEJ w technikum jest FULL i lekcje są na zasadzie wykładów czyli "Ja mówię a wy w tym czasie piszecie". Zamiast wprowadzić trochę praktyki. Semestr się jeszcze nie skończył a ja mam już zapisane 60 stron w zeszycie A4. Po prostu z tego materiału nie da się zapamiętać wszystkiego.

_________________
Ciężki Transport Międzynarodowy


Post Wysłano: 18 lis 2008, 18:21
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Cyryl...
Wszystko w porządku, jednak przyznaj, że o obecnym systemie edukacji wiesz niewiele

Widzisz nie chce mi sie już pisać kilometrowych postow, bo to i tak nic nowego nie wniesie, chce Ci uswiadomic tylko, że dzisiejsze technikum to:

- zero wiedzy z matmy, polskiego, historii (uwierzysz jak powiem, ze nie mam w zeszycie od 3 lat żadnej notatki z lekcji?, że właściwie nigdy nie było lekcji poswięconej w 100% nauczaniu, a 80% lekcji nic sie nie robi kompletnie?)

Widzisz mnie to odpowiada bo jestem młody i głupi, tylko, ze

- z przedmiotów zawodowych uczymy sie kilometrów teorii, notatek, przerysowujemy jakieś badziewia z rzutników i nawet nie mamy pojęcia co rysujemy. kompletnie to wszystko nie ma sensu, jak wyglądają zajęcia praktyczne to już Ci pisałem

Widzisz wiec mam swiadomosc, ze ani matury dobrze nie napisze, ani ta szkoła nie zarazi mnie na tyle zebym poszedl na politechnike.

tak wiec mam prawo sobie narzekać.

Jedyne co uważam w tej szkole za rzetelne to lekcje angielskiego i angielskiego zawodowego. Jednak to dlatego, ze lekcje sa prowadzone przez tą samą kobietę, ktora podchodiz do tematu rewelacyjnie. Nie kosi, rzadko pyta, ale czesto robi kartkowki i sprawdziany (dosc proste) ale wymaga regularnego uczenia

widzisz i to jest przedmiot, ktorego najntensywniej uczy sie w technikum.
a i tak ta intensywnosc polega na nauce od 0 minut do 15 minut przed sprawdzianem/kartkowką


Post Wysłano: 18 lis 2008, 18:33
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
...Jedyne co uważam w tej szkole za rzetelne to lekcje angielskiego i angielskiego zawodowego. Jednak to dlatego, ze lekcje sa prowadzone przez tą samą kobietę, ktora podchodiz do tematu rewelacyjnie. Nie kosi, rzadko pyta, ale czesto robi kartkowki i sprawdziany (dosc proste) ale wymaga regularnego uczenia

widzisz i to jest przedmiot, ktorego najntensywniej uczy sie w technikum.
a i tak ta intensywnosc polega na nauce od 0 minut do 15 minut przed sprawdzianem/kartkowką
to chyba jest najtrafniejsza uwaga.
nie ważny jest przedmiot, ale ważne jak jest uczony.

ale zauważ jedną sprawę: Ty jesteś w szkole średniej, gdzie Ciebie prowadzą, natomiast kolega BartekPL jest na studiach, gdzie student uczy się sam.
co więcej wykłady są nieobowiązkowe (za mioch czasów była sprawdzana obecność i zaliczenie), bo to są dojrzali ludzie i sami powinni wiedzieć czego chcą się uczyć lub co im sie przyda.

co do teorii tak nielubianej, ale nie ma innego wyjścia. aby przystąpic do praktyki, trzeba przyswoić teorię.

czy ktoś uważa, że mógłbym któregoś z kolegów zacząć uczyć posługiwać się sieczkarnią przed wyjaśnieniem teoretycznym jak działa i gdzie nie wkładać palców.

skąd większość z Was wie, że nie wolno dotykać kolektora wydechowego, że nie wolno zalewać zimną wodą gorącego silnika, że brak oleju jest niewskazany, że prąd w instalacji nie jest groźny, ale w cewce zapłonowej popieści, ale krzywdy nie zrobi i jeszcze wiele innych rzeczy?

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Post Wysłano: 18 lis 2008, 18:39
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 04 maja 2008, 10:39
Posty: 32
GG: 0

Cytuj:
teoria kolegi BartkaPL o tym, że większość wiedzy ze studiów nigdy się nie przyda jest odkrywcza.
zależy co będzie robił po studiach, po za tym zależy ile z tej wiedzy zapamięta i czy będzie chciał tą wiedzę użyć.
Ostantio czytalem artykul bodajze chyba w Newsweeku ze obecnie w Polsce rocznie wychodzi iles tam setek tysiecy rozcnie magistrow i inzynierow. Z czego wiekszosc zostaje bezrobotna. Pytanie dlaczego? A no dlatego, ze uczelnie zamiast przygotwac konkretnie do zawodu to leca w "kulki". I udaje sie nie licznym.

A co do moich studiow to papier tez robie po to zeby kiedys moje dzieci mialy wyksztalconego ojca. I chcialy sie ksztalcic. Co tez jest wazne.

P.S. Cyryl dobra ta historia z luneta i egzaminem. Czasami szczescie sprzyja lepszym;)


Post Wysłano: 18 lis 2008, 19:02
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 13 lut 2007, 20:39
Posty: 2088
GG: 1
Samochód: R420
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Cytuj:
co do teorii tak nielubianej, ale nie ma innego wyjścia. aby przystąpic do praktyki, trzeba przyswoić teorię.
Chyba, że praktyka nie następuje...
Bądź nastepuje w stopniu niewspółmiernym do ilości teorii.
Cytuj:

skąd większość z Was wie, że nie wolno dotykać kolektora wydechowego, że nie wolno zalewać zimną wodą gorącego silnika, że brak oleju jest niewskazany, że prąd w instalacji nie jest groźny, ale w cewce zapłonowej popieści, ale krzywdy nie zrobi i jeszcze wiele innych rzeczy?

No skąd?
Z własnego doświadczenia, bądz ze zdobytej przez siebie wiedzy.

Co do działania prądu na organizm człowieka to musze przyznać znalazło sie to równiez w naszej teorii i mamy te tematy dośc dobrze przerobione.

Pozostałe rzeczy o których mowisz w stylu "nie dotykaj gorącego żelazka" to są rzeczy których dziecko sie uczy na etapie wczesnego rozwoju.

tak wiec nie widze powiązania, a jesli ma to posluzyc jako przykład odnosnie edukacji w szkole sredniej, to wszem

faktycznie wypadaloby cos wiedziec z biologii, cos tam z geografii i tak dalej nawet jak sie jest technikiem.

Bo potem ma sie taką wiedze jak Amerykanie na filmikach w internecie.


Post Wysłano: 18 lis 2008, 19:25
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Nie ma się co śmiać z Amerykanów, bo nasz system edukacji też jedzie na biegu wstecznym i pewnie już niedługo dojedziemy do poziomu USA.

Ja mogę powiedzieć, że najlepiej wspominam nauczycieli starej daty. Oni nauczyli mnie najwięcej - trochę terrorem, trochę charyzmą. I to co najważniejsze - nauczyli, bo chcieli nauczyć. I mimo, że w trakcie szkoły takich ma się za najgorszych (bo wymagali), to po latach właśnie ich wspomina się najmilej.
Cytuj:
co więcej wykłady są nieobowiązkowe (za mioch czasów była sprawdzana obecność i zaliczenie)
To jest indywidualna sprawa uczelni, a nie kwestia czasów. U mnie 2 lata temu też wprowadzono zaliczenia z wykładów, choć obecność nadal jest nieobowiązkowa.
Cytuj:
to są dojrzali ludzie i sami powinni wiedzieć czego chcą się uczyć lub co im sie przyda.
Tylko, że pozostałe przedmioty też trzeba jakoś zdać :]

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 18 lis 2008, 22:39
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 cze 2008, 21:29
Posty: 809
GG: 6974206
Lokalizacja: PODLASIE

Czytając wypowiedzi Cyryla odnoszę wrażenie że Ci którzy planują i chcą swoje życie związać z jeżdżeniem to nie mogą iść na studia.

Mam dwóch kolegów jeden to magister Turystyki drugi to magister pedagogiki (nie pamiętam specjalności) obecnie jeżdżą autokarami w dość przyzwoitych biurach podróży i to że mają właśnie wykształcenie są lepiej traktowani przez swoich szefów. Szybko dostali awans w postaci dobrego wozu. To że mają wykształcenie wyższe rzuca się w oczy dla pasażerów po nie ma co się oszukiwać widać jak siedzi za kierownicą wykształcony gość i gość po zawodówce. Ci co są po Zawodówce już ile lat siedzą w firmie nigdy nie mieli własnego wozu ciągle są skoczkami ot tak podrzucają do granicy śpią w hotelu i nawrotka albo czekają gdzieś w Anglii i tak w kółko...

Ponadto studia warto skończyć mimo że ktoś nie chce być tak jak mój kolega pedagogiem czy kim tam bo czerpie radość z tego że jeździ po Europie w białej koszuli mówi o sobie że jest prawie tak jak urzędnik codziennie ładnie ubrany i bardzo go to cieszy. Studia uczą życia pokazują jak radzić z trudnościami ze stresem jak walczyć o swoje jak pokonywać trudności problemy co często zdarza się na studiach oraz w takim zawodzie jak kierowca.

Jeszcze jedno to że warto iść na studia to tak jakby trochę przedłużenie młodzieńczego życia. Bo co ktoś ma 19 lat jeździć tak na dobrą sprawę nie może co iść do wojska lepiej iść na studia a po nich ze spokojem realizować to co ktoś chciał robić czyli z tego co czytam na naszym forum jeździć. Wiadomo że jak ktoś idzie na Prawo czy Medycynę to raczej nie myśli o pracy w charakterze kierowcy.

Ja sam wybrałem Turystykę kolega który jeździ poradził mi aby to skończyć zawsze to łatwiejszy start potem w biurach podróży i powiem wam że studiuje to i tak naprawdę o Turystyce nic nie mam mam psychologie mam fizjologie człowieka mam masę głupich przedmiotów no ale...

_________________
Pozdrawiam MAN Lion's Coach :)


Post Wysłano: 18 lis 2008, 23:22
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 lut 2007, 20:57
Posty: 1532
Samochód: fabia

Cytuj:
Jeszcze jedno to że warto iść na studia to tak jakby trochę przedłużenie młodzieńczego życia.
Wojsko to nie problem, a przedłużenie młodzieńczego życia nie wszystkim musi się podobać. Ja ze swojej aktualnej sytuacji zadowolony nie jestem, bo już prawie jak "ostatni Mochikanin" ciągle na garnuszku u rodziców i praktycznie bez własnych pieniędzy. Tyle co gdzieś tam na boku sobie uciućłam, ale większość idzie na bieżące wydatki (samochód, skuter, telefon itp.) . Samochodu sobie z tego nie zmienię, a na nowy komputer ciągle mi szkoda. W tym czasie koledzy którzy na studia nie poszli wożą się fajnymi autami i nie mają takich problemów jak "skąd tu wziąć na jakąś wspólną wycieczkę"

Nie pochwalam też nakłaniania wszystkich do skończenia studiów. Do tego trzeba mieć jakieś predyspozycje, a kończenie pierwszego lepszego kierunku gdzie nas przyjmą nie ma sensu. Bo od takiego "studiowania" pod kopułą nic nie przybędzie, papier jest bezużyteczny i mamy kilka lat w plecy. Te kilka lat to kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tys. zł które można było zarobić w tym czasie. Plus czas pracy do ewentualnej emerytury (chociaż za studiowanie też naliczają, tylko nie w całości).

Owszem - warto mieć jakąś drogę ucieczki zza kółka. Ale nie uważam żeby warto było na nią poświęcać kilka lat życia, nie będąc pewnym czy się z niej skorzysta. Tym bardziej, że absolwent wyższej uczelni po kilku latach nie pracowania w wyuczonym zawodzie, praktycznie całkowicie traci swoją wartość.

_________________
Czerwone i bure


Post Wysłano: 19 lis 2008, 8:59
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 01 kwie 2005, 15:36
Posty: 6307
Lokalizacja: Wrocław

Cytuj:
Czytając wypowiedzi Cyryla odnoszę wrażenie że Ci którzy planują i chcą swoje życie związać z jeżdżeniem to nie mogą iść na studia...
mogą wszystko, ale ja jestem takiego zdania: jeżeli bierzesz się do czegoś rób to najlepiej jak potrafisz.
nie mieści mi się w głowie, aby iść na studia, aby odbębnić kilka lat znienawidzonej nauki i potem zająć się czymś zupełnie innym.
tylko w grach mamy kilka żyć, w realu jest zupełnie inaczej. studia to 5-6 lat, ale to też 5-6 lat straconych nauki w innym zawodzie (np. kierowcy).

specyficzny jest zawód nauczyciela, gdzie większość ludzi ucieka z tego zawodu z powodu zarobków, ale mam nadzieję, że za jakiś czas się to zmieni.

ponieważ ma wykształecenie pedagogiczne (tu uwaga do kolegi Marixa odnośnie mojej wiedzy na temat stanu edukacji) jeżdżę (jeździłem) na mistrzostwa Polski nauczycieli w siatkówkę. rzeczywistość jest taka, że w każdej drużynie jest jeden góra dwóch aktualnie pracujących w zawodzie.
inni zamują się bardziej dochodowymi zajęciami. jednak jest jeden nasz kolega, który nie zamieniłby tego zawodu za żaden inny, nawet gdyby mu dawali 3 x więcej i oparł sie pokusom przez ponad 30 lat pracy. jednak jeżeli idzie się z nim przez Wrocław to okazuje się że co 4 - 5 przechodzień jest jego absolwentem i niezależnie od tego jak dawno skończył szkołę, Ludwika zapamięta (pozytywnie) do końca życia.
dobrze więc byłoby, aby idąc na studia być tak zdecydowanym na zawód jak on.

dlatego też jestem za studiami płatnymi, bo społeczeństwa nie stać aby fundować komuś 5 lat nauki gratis, aby on to zmarnował.
jak sam zapłacisz za studia to rób 10 fakultetów tylko po to aby mieć papier. Twoja sprawa.

_________________
https://www.youtube.com/user/SzkolaTransportu/featured


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Strona 9 z 20 [ Posty: 382 ] Przejdź na stronę Poprzednia 17 8 9 10 1120 Następna


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: