Wracam do tematu. Sorry, bo mnie zmiotło z planszy na ostatnie 2 tygodnie i mi temat uciekł.
Cytuj:
Powodzenia.
Cytuj:
Przecież to w życiu się nie uda.
k****, dzięki
Cytuj:
Mechanik ma segregator z wszystkimi pojazdami i jak coś robi to sobie wpisuje. Ja mam zeszyt gdzie co 3 miesiące wpisuję stan bieżnika i na tej podstawie planujemy zakupy opon. Jakieś tam próby tworzenia bazy danych były, ale na papierze jest szybciej i wygodniej, przynajmniej przy 10 zestawach.
Cytuj:
Potrzebna by była współpraca ze strony kierowcy, a jak z tym jest to wszyscy wiemy.
W notatniku w tel mam wszystko, daty przeglądów, legalizacje, terminy wymian olejów, klocków, pasków rolek pomp wody itp.
Eee, kolegi, ja tu mówię o rzeczach typu klupnięcie młotkiem w oponę rano, albo sprawdzenie czy obrysówki świecą - bo od tego się zaczęło, a później było gorzej

Takie skomplikowane rzeczy jak to co, kiedy i gdzie było robione, jak również przegląd opon i inne to robię sam.
Cytuj:
maszyny podlegające pod UDT muszą mieć dzienniki konserwacji, w których co jakiś czas wpisuje się konserwator, a operator może wpisać usterki czy uwagi.
takie dzienniki są już gotowe.
Wiem, bo w każdym aucie mam taką książkę, ale ja to uzupełniam, jako konserwator. Ale ogólnie coś podobnego bym chciał ogarnąć, tylko najlepiej z checklistą czynności.
Cytuj:
U kolegi takie coś kazali zainstalować.
https://getinspecto.com/ Plus mają codziennie na tablecie (transix czy inny inelo) klikają obsługę codzienną z kilkunastoma pytaniami.
Takie coś by mi się przydało - dzięki. Zapytam o ofertę, ale z doświadczenia wiem, że nie mają oferty dla małych dziadtransów.
Cytuj:
U mnie w dużym skrócie jest tak: OC jest na papierze, skanowane do SAP, dostęp jak Cyryl pisał, dla warsztatu, nadzoru i wszystkich świętych. Wprowadzenie tego to była droga krzyżowa... wszyscy byli na nie, zarówno centralny zarząd, jak i lokalni nadzorcy, warsztaty, a kierowcy to już w ogóle. Tyle, że po wprowadzeniu tego na wszystkie oddziały nikt papierami nie rzucił (a mieliśmy sami wsiadać i jeździć

) a i zarządzający widzą powoli plusy ponad to co było poprzednio (w skrócie, przecież kierowca i lokalny mechanik najlepiej wszystko wiedzą i dogadają to po co dyspozytorom roboty dokładać

). Tyle z pozycji molocha ogólnopolskiego, w małych kołchozach to pewnie jak Rossi gada...
Dzięki za informację. Obstawiam, że w dużym molochu jest jeszcze trudniej coś takiego wzdrożyć. Dług technologiczny jest kosztowny do nadrobienia.
Cytuj:
Nie wiem jak tam jest u was i jak kierowcy pilnują tego wszystkiego, ale ja oleju pilnuje sam (zawsze pytam się, co ile wymieniamy olej), klocki no to wiadomo, raczej na przebieg nie da się przewidzieć, bo każdy ma inny styl jazdy + są różne klocki (lepsze i gorsze), OC i przeglądów też sam pilnuje, jak kończy się przegląd to po prostu jadę go wykonać, a jak OC to idę do biura po nowy kwitek. Opony też sprawdzam co jakiś czas, wiadomo nie codziennie, ale raz na tydzień przejrzę jak wyglądają. Jak przy aucie coś mnie martwi to zgłaszam i jadę na warsztat, aby chłopaki spojrzeli co tam się dzieje. Dla mnie to takie jakby logiczne, takie sprawy powinny należeć do kierowcy.
Dodatkowo prowadzę swój zeszyt, gdzie pisze kiedy i przy jakim przebiegu coś było robione/wymieniane. Jak prezes mnie się zapyta, kiedy wymieniałem te klocki czy opony, to proszę bardzo, wszystko zanotowane.
Zejdźmy na ziemię, takich kierowców nie ma
Cytuj:
U mnie jest ta aplikacja inspecto zgłasza się a i tak tematy są olane do zrobienia.
Dzięki!
Cytuj:
Kiedyś bywałem w takiej firmie gdzie pewne rzeczy były powiedziane raz i wszyscy kierowcy się stosowali, wszystkie usterki zgłaszane od ręki do mechaników a obsługa codzienna robiona wzorowo. Właściciel firmy fajny człowiek ale i konsekwentny a temat był prosty, w weekend z kawą w ręku losował 2-3 samochody i robił przegląd samemu. Zasady były takie że za np bałagan w kabinie -100, za brak płynu do spryskiwaczy i braki w oświetleniu -200, rzeczy poważniejsze tj zbyt niski stan oleju -1000 . Kasę kierowcy mieli spoko i dużo dodatków ale własność firmy tj szefa to rzecz święta i odpowiadali za wszystko czego można by oczekiwać od kierowcy.
Jest w tym szaleństwie metoda, ale raczej nie przejdzie. Z drugiej strony, sam jeżdżę, robotę mamy dość trudną, wiem jak jest, że się zdarzy coś urwać, uszkodzić, sprzęt też sie po prostu niszczy - zużywa. Ale nie toleruję nie zgłaszania usterek, przez co sprzęt w kluczowym momencie jest niesprawny, albo zgubienia, zniszczenia wyposażenia i znowu jak sprzęt potrzebny, to nie ma czym pracować.