Cytuj:
Gorzej jak przyjdzie na przykład nie wiem, wirus z Chin, kryzys, stracisz pracę i symboliczny kredyt zamienia się w mega obciążenie.
Chodziło mi o to, że jak kroisz 5-8 tys miesiąc w miesiąc, to przez parę lat idzie coś uzbierać. I wtedy albo kupujesz/budujesz za gotówkę, albo kredyt bierzesz symboliczny, stanowiący ułamek Twojego budżetu. A jak masz nasrane w dzbanku, chwalisz się, że zarabiasz 3500 brutto i bierzesz kredyt pod korek zdolności na gołębnik we Wrocławiu, to jedna rata w tę czy wewte stanowi o tym czy jeszcze wystajesz nad powierzchnie, czy już toniesz w szambie. Koronawirus, czy inny cichacz w stopach procentowych i nie ma typa.
Prosty rachunek, jak masz 20 lat, nie masz zobowiązań, mieszkasz z rodzicami, koszty utrzymania są symboliczne, idziesz na 5 lat na międzynarodówkę, bez większej spiny powinieneś odłożyć z 5k miesięcznie, to po 5 latach bierzesz tę klitkę za gotówkę i znaczna część twoich problemów znika.
Wtedy sobie możesz jeździć od słupka do słupka z wyjebką na wszystko, a rzekoma zdolność kredytowa nie jest do niczego potrzebna. A tu mamy przykład typa, który woli mieć zdolność niż pieniądze - czysty geniusz