Nie wiem co tam Settler wychwycił. Nie pochwalił się.
Można mieć problem z kierowcą na jedynym aucie, i szukać normalnego 3 lata.
Serio, 3 lata, a ludzi przerzucić kilkunastu, z których ze 2 było normalnych, 1 bardzo dobry kierowca przyszedł w styczniu bo "pojeździł bym bo na zima, a ratę trzeba nosić" i niby miał pracować lata, a w czerwcu "bo wiesz, w Szwecji będę 20kzł zarabiał (
, wyszło jak zwykle tyle powiem), a inny, drugi zresztą przyzwoity człowiek pracuje do tej pory.
Generalnie, to czasem tu napiszę o co lepszych numerach. O 90% nie piszę, bo mi się nie chce.
Ale często nie wiem czy się śmiać, czy płakać.
Generalnie mam problem, bo ja z nimi pracuję i widzę co kto robi, i jak.
Bo jak pryncypał siedzi w biurze, to nie widzi, i serce go nie boli, a po powrocie kierowca zawsze jakaś historię dorobi że on to nie ugryzł...