Ehhhhhh....
Możecie myśleć że zmyślam...
Ja serio spotykam samych czubów.
Stoję rano na budowie.
Przychodzi gość, patrzy co mam, dobra pal auto, odjedzie gość spod dźwigu i cofaj ty.
Ok
Przyjechał inny gość z rusztowaniem, stanął na środku i otwiera bok.
Podchodzę mówię grzecznie, czy by nie odjechał, bo mi przeszkadza by się wywinąć....
Na to as do mnie z ryjem, że on nie będzie sobie błota do kabiny wnosił i co chwila przejeżdżał, on wysiadł raz i drugi raz wsiadać nie będzie, dopiero po rozładunku...
I ja mam czekać aż się rozładuje
No cóż gość pod 60tkę usłyszał że jest pjerdolnięty i poszedłem po kierownika, który go jednak przekonał, że można ubrudzić dywaniki.
Jak tu żyć

_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.