Dzisiaj, po krótkiej wymianie zdań spedytor "wypowiedział" mi umowę...
A poszło o to, że go prosiłem, żeby mnie nie ładował drewnem, cegłą i paletami. Niemiec to już nie wie ile tego drewna napi3rdolić, a potem auto nie chce jechać
...Przychodzi zlecenie, patrzę "HOLZ", no i żem się qurwa zagotował. To na prawdę trzeba mieć wyższe wykształcenie, żeby 3-ch słów nie zrozumieć...
P.S
Znacie jakiegoś spedytora, który nie jest złośliwą qurwą...
i poprowadziłby 1 zestaw?