Ciucma, ja też nie wiedziałem o tym, do czasu jak dzisiaj rano złapałem psa pod zderzak, dokładka była już połamana, więc pomógł jej odpaść. Może coś w tym jest.
Ludzie nie przestaną mnie zadziwiać. Ja wiem, myślenie boli.
Osiedle, garaże, nie ma miejsca gdzie zaparkować to stanąłem zastawiając dwa garaże, zostawiając karteczkę z numerem telefonu i mieszkaniem w którym jestem. Wiele razy tak robiłem, dzwonili, zaraz schodziłem i nikt problemów nie robił. Do dzisiaj.
Siedzę u babci , zaparkowałem j/w, po jakimś czasie wracam , stoi panienka przy garażu. Grzecznie pytam, czy zastawiłem? Panienka się zaczęła na mnie wydzierać, co ja sobie myślę, ona juz tu 40 minut stoi i inne. Z garnka słów zrozumiałem, że wezwała policję, faktycznie, przyjechali. Starałem się wytłumaczyć, że od dawna tak robię i nikt nigdy policji nie wzywa tylko mnie. Na to babeczka: a skąd ja mam wiedzieć gdzie pana szukać na tym osiedlu? Pokazałem kartkę za przednią szybą, którą dobrze było widać, policjant pouczył mnie, bym tak nie robił, a ona jeszcze większy krzyk! Jak to?! Wy po jego stronie? Mandat mu dajcie! Drugi z policjantów stracił cierpliwość i wywalił do babki: Zaraz pani może dostać mandat za nieuzasadnione wezwanie policji. Nie widziała pani kartki? Było obejść samochód. Zrobiła się cisza, spisali moje dane i kazali spadać