Cytuj:
momencie czuje odepchnięcie i i po chwili kopniak na plecy
Zachowałeś sie dobrze. Nie ma co cwaniakować, gdy nie ma swiadków z Twojej strony.
coolstory mode [ON]...
Jakieś 2 lata temu robil u nas Michał*. Koleś na oko 22-25 lat. Dres, czapeczka z daszkiem. Ale był super koleś. Kulturalny, przyjemny, pomocny, same superlatywy. Każdy go lubił. Michał dostał hebla we firmie bo młody,ale nim latał i nie marudził. Michałowi w tym czasie umierała matka na raka. A tu patologistyka uwaliła go na jakieś 2 weekendy u Niemca sztruclem bez lodówki. Koleś zjechał na stopa i wziął L4 na głowę, bo już mu psyche nie wyrabiało (matka umiera, a tu każą tirować w weekend).
Widziałem go wtedy - był w naprawdę słabej kondycji. Ale powiedział, że jak skończy mu się L4 to wróci na D po tira, po prostu teraz nie może, bo matka mu umiera i w ogóle...
Spotkał się z dosyć chłodnym przyjęciem propozycji...
W tamtym okresie w firmie na stołku spedzia siedział syn szefa. W skrocie ura bura szef podwóra.
Michał wrócił do domu stopem, jakoś przetagował swoje L4 od psychologa. Wrócił do firmy i mówi, że gotów jest wrócić po auto i dalej jeździć. Syn szefa kazał mu "[wycenzurowano]*ć". akurat obok za ścianą stał jakiś świerzak z papierami o robotę i wszystko słyszał.
więc synalek szefa robi dym a Michał stara się wyjaśnić...
Na marginesie - widziałem co potrafi Michał... Nie był Bruce Lee, ale ćwiczył kiedyś breakdance i był wygibany. Widziałem go w akcji i osobiście pasuję.
do czego zmierzam: Kolesiowi umiera matka na raka (powoli i w bólu), "spedytor" mu grozi i go wyzywa, a on to bierze na miękko...
Potem każdy mu to mówił: "dobrze, że nie stłamsił tego ciula przy świadkach. bo byś miał po rajtach".
Do dziś o tym Michale nawet starsi kierowcy mówią z szacunkiem.
Do dziś ten młodszy ode mnie kierowca jest wzorem..
* Michał - Imię zmienione.