Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 22 lip 2020, 16:17

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 lip 2020, 15:55
Posty: 4

Witam. Chciałbym podzielić się historią zawiązaną z moją pierwszą pracą jako kierowca kat. C+E. Historia prawdziwa, na potrzeby której pomijam nazwy firm i miejscowości.

Komplet uprawnień uzyskałem tuż przed świętami w grudniu 2019r. Pracy zacząłem szukać od stycznia. Dopiero w marcu znalazłem dużą, polecaną firmę zatrudniającą bez doświadczenia. W raz z grupą 5 innych osób przeszliśmy szkolenie i mieliśmy po weekendzie stawić się w firmie, żeby podpisać kwity. W piątek popołudniu dostaliśmy telefon, że w związku z pandemią zawieszają nabór kierowców bez doświadczenia… Następnie przyszła korona i odpuściłem sobie szukanie pracy jako kierowca na prawie 3 miesiące. Poszukiwania wznowiłem w drugiej połowie maja. Jednak standardowo szukali z doświadczeniem. Oczywiście mowa o kraju i bliskiej zagranicy. Obdzwoniłem/zostawiłem CV/aplikowałem chyba do wszystkich większych firm w okolicy jednak totalne fiasko.

Aż tu nagle kilka dni temu pojawiło się nowe ogłoszenie. Dzwonię, umawiam się, przyjeżdżam na rozmowę. Stoją na placu 3 zestawy, średnia wieku z 15 lat. Brudne i obdrapane. Zagryzam zęby i mówię sobie gdzieś trzeba zacząć. Siedziba firmy w brudnym baraku, no życie… Gadam z właścicielem, ten mówi że ma 10 zestawów, 1 euro 3, kilka euro 5 i większość Euro 4 na tarczki. Euro 3 jeździ tylko przybysz z za wschodniej granicy. Ja docelowo mam podobno trafić na Euro 4. Stałe kursy, stali obiorcy. Mówię sobie: może nie będzie tak źle. Ustawiam się na następny dzień na załadunek, żeby pojechać jako obserwator.

Oczywiście trafiłem na przybysza ze wschodu i jego Scanio Topline Euro 3 chyba z 99 roku. Już na pierwszy rzut oka auto wyglądało jak totalny szrot. Opony dramat, kabina pomalowana ze szpraja, auto przechylone na lewą stronę przy przednim kole, nadkola przednie trzymają się na drutach, brak większości elementów ospojlerowań, zaślepek itp. Tylne światło zamocowane na chamski wkręt do regipsów. W środku wszystko co może być urwane było urwane, syf, brud, tapicerka wypalona, ze wskaźników poza obrotomierzem i prędkościomierzem działał tylko ten od powietrza (o tym więcej za chwile). O takich luksusach jak cb czy radioodtwarzacz można zapomnieć.

Naczepa typu firanka nie prezentowała się lepiej, brudna, zajechana, skorodowana, opony sparciałe (na każdej osi inne), koła skorodowane, podłoga z wypaczonych desek, plandeka połatana, część zapinek trzymała tam gdzie powinna, a część o spód naczepy, tylnej zapinki nie było – plandeka była spięta pasem dookoła. Drzwi naczepy zrobione były z wielu przynitowanych arkuszy stali – łat, pomalowanych z pędzla na jeden kolor. Obraz nędzy i rozpaczy.

Koljega ze wschodu, po 50 był całkiem w porządku. Jednak po polsku zna tylko kilka słów. Mimo to zaangażował się w nauczanie mnie i starał się tłumaczyć jak zmieniać biegi, jak brać zakręty itp. Jego minusem była niehigieniczna aparycja i specyficzny zapach. Włosy miał tak tłuste, że po wyżymaniu ich miałby na czym smażyć przez kilka dni.

Przychodzi czas palenia maszyny i odjazdu. Jednak musimy czekać 15 minut, aż układ osiągnie odpowiednie ciśnienie. Po osiągnięciu zielonego pola na wskaźniku i tak pojazd był lekko przechylony na lewo. Podczas jazdy coś tłucze w przednim, prawym zawieszeniu. Dojechaliśmy na załadunek. Oczywiście podczas załadunku silnik był włączony. Rozsuwamy firanę, a tam poprzeczne belki z syfiastych, popękanych, wypaczonych desek (tylko jedna była metalowa), mocowania belek na kłonicach pogięte, szyna od przesuwania kłonic też pogięta. No nic. Załadowali nam prawie 19 ton ładunku na paletach. Patrzę a koljega zamyka firanę. Usiłuję się zapytać o zabezpieczenie ładunku, wskazuję na pas, a ten tylko macha ręką, że nie trzeba (później się okazało że na całą naczepę są 3 pasy w malutkim schowku). Naczepę poziomuje na oko. Następnie koljega kazał iść po papiery. Tam w kanciapie doświadczony wózkowy mówi do mnie: „Ale ci się nauczyciel trafił hehe. Uciekaj z tej syfiastej firmy, szkoda życia. Inne ich tiry nie są lepsze". Scanio z takim ładunkiem ledwo ruszyła. Na szczęście bez przygód dostaliśmy się na bazę. Następnego dnia mamy pojechać 130km na rozładunek. Po rozładunku ja mam jechać na pusto.

Przez całą noc nie mogłem zasnąć i dręczyły mnie myśli, że niech wybuchnie opona, niech hamulce odmówią posłuszeństwa w takim gracie, jeszcze kogoś zabiję… Walczę ze sobą, żeby tego nie olać.

Rano postanowiłem, że pojadę tylko żeby popatrzeć, nabyć doświadczenia jednak kierować nie miałem zamiaru.
Po obchodzie grata, wsiadamy, czekamy aż napompuje. Koljega rzuca do mnie „masz navigatsiya?” Troszkę zbił mnie z tropu, bo myślałem, że wie gdzie ma jechać. Na szczęście wziąłem ze sobą tablet z wgranym igo truck, którego chciałem tylko przetestować. Nawet ładowarki nie wziąłem. Oczywiście całą trasę opieraliśmy o niego. Jedziemy, jedziemy, aż czas zjechać w lewo z głównej. Mówię mu: „skręć w lewo”, a ten nie zwalnia, krzyczę: „na ljewo, na ljewo dawaj”. Koljega pojechał prosto. Nawigacja szybko wytyczyła trasę pozwalającą, objazdem w prawo powrócić do przegapionego skrzyżowania. Jedziemy i mówię: „skręć za chwilę w prawo, na pravo”. Pojechał prosto. Miejsce takie, że po lewej w odległości kilku km płynęła rzeczka i większość mostków ma ograniczenia. Nie mogę się z gościem dogadać, żeby zawrócić gdzieś na jakiejś stacji. Więc musimy nadłożyć 25km przez miasto i wjechać od innej strony… Dojechaliśmy na rozładunek. Koljega wyłączył silnik, auto opadło. Rozładowali nas. Miejsce dosyć trudne i ciasne więc dał mi wycofać. Obok rozładunku mieściła się inna firma transportowa jak wysiadłem, to podszedł do mnie właściciel i zagadał: „czy was policja nie łapie? Przecież to jest złom”. Ja mówię: „nie wiem bo to pierwszy dzień”. On do mnie: „człowieku nie kieruj tym padłem, jeszcze coś się stanie i będzie na ciebie, zobacz jak wyglądają moje ciężarówki”. Ja mu na to: „docelowo mam na innym jeździć”. On: „wszystkie od was wyglądają podobnie”. Oczywiście od razu zapytałem się go czy szuka kierowców, a on na to, że tak ale do transportu lokalnego i nie opłacało by mi się odjeżdżać codziennie 130km. Oddałem kierownicę koljedze. Następnie mieliśmy pojechać do miejscowości oddalonej o 100km na załadunek. Wyjeżdżając igo truck mimo wpisanych parametrów prowadziło nas pod ograniczenia na małe mostki i musieliśmy jechać wiejskimi dróżkami, aż udało się wrócić na główną. Oczywiście całe nawigowanie było na mojej głowie, bo on kompletnie nie wiedział jak jechać. Przypomniałem sobie wszystkie rosyjskie słowa jakie w życiu poznałem. W między czasie podczas jazdy usłyszeliśmy łomot, okazało się, że zdrutowane nadkole odpadło i przemieliło się pod kołami. Nie było jak tego przymocować, więc cyk na pakę i jazda dalej z odkrytym przednim kołem. Dojechaliśmy do dużego magazynu po ładunek odpadów, tam mnie nie wpuścili, bo nie miałem obuwia roboczego. Przy cieciówce pomogłem koljedze dogadać się z ochroną, a tam mówią, żeby silnik wyłączył bo nic nie słychać, on na to, że nie bo będzie 15 minut pompował heheh. Z daleka przyglądałem się załadunkowi. Jak go załadowali paletami z odpadami (23t) to aż naczepa się powykrzywiała, co w połączeniu z przechyłem ciągnika robiło bardzo niebezpieczne wrażenie. Oczywiście ładunek niezabezpieczony. Scanio ledwo ruszyła. Już wiedziałem, że nie przyjdę tam jutro. Dojechaliśmy na bazę. Nie wiem na jakiej zasadzie działa taki stary tachograf, ale koljega nie robił żadnej pauzy. Tylko jazda, rozładunek 20minut, jazda, załadunek 1h, jazda i tak upłynęło 11 godzin pracy.

Podobno na następny dzień miałem ruszyć Volvo. Będąc w bazie przyjrzałem się zestawowi. Łyse laczki w naczepie, połatana firana. Wystarczy mi wrażeń. Zadzwoniłem do właściciela i podziękowałem. Szkoda, życia na jazdę na takich złomach. Nawet na naukę. I nie chodzi mi tu o wiek pojazdów tylko stan techniczny.

Zasypiając miałem w uszach pisk turbosprężarki, a w głowie kłębiły się refleksje na temat min. tego jak ludzie są podle wykorzystywani i narażani na ryzyko byle tylko właścicielowi się kasa zgadzała, oraz tego jak działają polskie służby, że przez 3 lata nikt nie skontrolował tego grata, który z daleka wygląda niebezpiecznie.
Dzięki za przeczytanie wypocin. Pozdrawiam.


Post Wysłano: 22 lip 2020, 17:03

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5924

Trochę podkolorowane, ale no życie. Dziwi mnie, że tak długo tam byłeś. Stare pogańskie przysłowie mówi, że dziad do dziada ciągnie - twojemu koledze wygląda, że tam pasuje. Może dlatego, że nikt nie wymaga od niego, żeby jako tako wyglądał, czy od czasu do czasu posprzątał w aucie.


Post Wysłano: 22 lip 2020, 20:26

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 cze 2020, 13:39
Posty: 14

Kolego,nieładnie się zachowałeś!

Tyle firm odrzuciło twoje CV aż w końcu znalazł się jeden porządny pracodawca gotów dać ci szansę.Jeden,który nie zważając na twój brak doświadczenia gotów był powierzyć swój park maszynowy świeżo upieczonemu trakerowi.
Słyszę tylko twe narzekania-a to ciężarówka zła,a to plastiki wyszczerbione....a czy zaoferowałeś szefowi twoją pomoc? Czy tak ciężko było ci spędzić weekend na bazie z kolegą zza wschodu usuwając poważniejsze usterki? Czyżbyś żądał jeszcze za tą pomoc jakichś pieniędzy?
Co do pieniędzy-te nie są ważne,wszak tak mówi kolegą Cyryl-pracuje się dla pasji i przyjemności.Nawet najmniejsza zapłata będzie odpowiednią,nawet 600 zł brutto na umowę o dzieło będzie godną propozycją za nabranie cennego doświadczenia.Nie słyszałem,żebyś wyszedł z taką inicjatywą,nie słyszałem twojego głosu powołania! Wy młodzi to chcielibyście od razu umowę o pracę i jeszcze żeby wam jeszcze ZUS zapłacić.Wstyd!

Odniosłem wrażenie,że nie zaufałeś temu potencjalnemu pracodawcy.Powtarzasz jakieś historie zasłyszane pod rampą,że to dziad.Jakoś ten Ukrainiec u niego jeździ i sobie chwali tylko tobie coś nie pasuje.Łyse opony? brak CB radia? Może jeszcze ci ma klimę zamontować? Nie wiesz o tym,że spedycja cienko płaci? Jak jesteś taki mądry to sam załóż firmę i zobaczysz jak to jest słodko.

Ja widzę,że ty to byś chciał,po 8 godzinach iść do domu,nie zmęczyć się ani nie spocić i jeszcze za przeproszeniem się po jajach podrapać za cudze.Cóż-znam jedną firmę gdzie potrzebują takich.Napisz na priv.

:mrgreen:


Post Wysłano: 22 lip 2020, 20:33
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 25 lis 2013, 15:13
Posty: 3569
GG: 38530901
Samochód: Iveco
Lokalizacja: Oleśnica

Ekhm..... :D
Izi izi men...

_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.


Post Wysłano: 22 lip 2020, 20:49

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 5880
Samochód: Volvo FH

Czuję czyjeś poetyckie początki, pasta te rzeczy, w stylu że czekanie na odzew ze ktoś to zauważy i da jakaś laurkę, albo to kolejny zadymiarz :D .
Choć zasób słownictwa latami łapanego w kolejkach pod molachami, sugeruje że autor jednak ma/miał bliższy kontakt z realiami polskiego transportu.

Ja tylko podpowiem, tak trochę od innej strony.
Taki szef co nie, to nie on zniszczył, popsuł, zaniedbał te auta, to nie on nimi jeździ, nie on dotyka brudnej kierownicy, i szarpie się z krzywymi drzwiami.
Dążę do tego, że po pierwsze nie on to popsuł, po drugie jeśli kierowcy nie przeszkadza jazda trupem, to szefowi tym bardziej.
Osobna kwestia, że teraz jest gro takich kierowców że nie ma sensu dawać jakiegoś fajnego auta, bo zaraz będzie obrysowane, zagięte, urwane, i ten co to ugryzł nie będzie miał sobie za złe że ugryzł, nie naprawi, poprostu teraz będzie jeździł z urwanym popsutym.

Inaczej.10 lat temu, jak przychodził nowy kierowca (w gadce najlepszy na świecie), to trochę mi było łyso że daję mu auto które może i mechanicznie sprawne, ale nie szałowe, (wtedy jeszcze wierzyłem tym ludziom)
Teraz kiedy mam fajne auta i naczepy (jak na świętokrzyską patolę oczywiście), to autentycznie strach tego dać komuś bo zaraz urwane, zawadzobe, ugryzione, zniszczone, w kabinie nasrane.

I serio, jak wiem że przyjąłem niściorza, to myślicie że to naprawiam? Nie...
Porysowana szyba piórem wycieraczki? Jemu nie przeszkadza, niech jeździ...
Opony trupy na podnoszonej? Są w budzie, nie chce się jechać za płot wymienić, niech jeździ...
[wycenzurowano] lewe lustro? Kazałem jechać za moją kasę kupić i wymienić, nie chce się, więc niech jeździ...
Wieje z siłownika hamulcowego? Jemu nie przeszkadza, więc niech jeździ...
Żarówka nie świeci? To nie wpływa na jegokomfort jazdy, niech jeździ...
Wyrwane gniazdo ładowarki? Nie przeszkadza.
Ramka od radia odpadła? Jemu nie przeszkadza.
Szafki zamiast górnego łóżka puste, bety lepiej niech się kurzą.
Kurz z deski, po przetarciu palcem tak gruby, że się wałkuje, ja tam nie wchodzę, a jak wchodzę to w rękawicach. Plak którego kupiłem za swoje, leży nowy w schowku.

Po dwóch latach to auto będzie mechanicznym trupem, a kabina będzie do dezynsekcji, i to nie z mojej winy...

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Post Wysłano: 22 lip 2020, 21:33
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 lut 2012, 17:34
Posty: 1893
Samochód: w ETS'ie
Lokalizacja: Sthlm

Lucas888 ile ty masz lat? Nie szkoda było Ci pieniędzy na te kwity? Czy nie szkoda Ci zdrowia i nerwów na karierę w transporcie?

Btw dawaj co lepsze foty

_________________
Jeździłem na swoim zanim to było modne
Żyj tak żeby na starość powiedzieć: kuurła kiedyś to było


Post Wysłano: 22 lip 2020, 21:43

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 28 wrz 2010, 11:55
Posty: 3267
Lokalizacja: eu

Cytuj:
Czuję czyjeś poetyckie początki, pasta te rzeczy, w stylu że czekanie na odzew ze ktoś to zauważy i da jakaś laurkę, albo to kolejny zadymiarz :D .

Obrazek


Post Wysłano: 22 lip 2020, 22:24

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 lip 2020, 15:55
Posty: 4

@ Luka
Opowieść nie tyle podkolorowana co streszczona i uproszczona.

@ Porucznik
Zaproponowałem mu, że kupię mu opony na wszystkie osie i zrobię remont zawieszenia i hamulców, ale powiedział, że koljega nie będzie umiał jeździć sprawnym autem. :mrgreen:

@ Kierownik
Opisując moją pierwszą pracę w tym zawodzie zależało mi na pokazaniu, że dziadostwo w naszym pięknym kraju jest ciągle powszechne. Chciałem również opisać co jeździ po naszych drogach, co może zabić każdego z nas. Ja na prawdę byłem w szoku, że można aż tak dziadować. I powiem szczerze miałem nadzieję, że odezwie się jakiś obruszony przedsiębiorca, który zwali winę za stan techniczny na pracowników... Jak to się mówi uderz w stół, a nożyce się odezwą 8)

Gdyby to chodziło o wiek pojazdu, uszkodzone lampki, gniazdka czy rysę od wycieraczki to bym nawet nie śmiał jęknąć na przyuczeniu, jakby auto i naczepa były mechanicznie sprawne. Tam jednak pojazdy miały niesprawne kluczowe elementy, a gdyby coś się stało z winy auta to odpowiadam ja, a nie dziadyga.

Jeżeli ty pozwalasz, żeby twoi pracownicy dewastowali ci samochody czy robili w nich syf to twoja sprawa. To można zacytować przysłowie kolegi Luka :mrgreen: :lol:

Co do zasobu słów. Przygotowując się do prawka, kwalifikacji, oraz na szkoleniu we wcześniejszej firmie liznąłem trochę temat, obejrzałem wiele filmów na yt, czytałem fora, rozmawiałem z ludźmi.

@Settler
32. Miałem dosyć pracy w korpo. Kiedyś chciałem być kierowcą, pamiętam jak się grało w Hard Trucka. Postanowiłem spróbować. W planach miałem popracować w jakiejś gałęzi transportu, nabrać doświadczenia, liznąć temat, zobaczyć firmy i otworzyć swoją po jakimś czasie. Lubię jeździć.

Mam sporo zdjęć, ale zbyt łatwo zidentyfikować samochód. Nie chcę sobie robić wrogów.


Post Wysłano: 22 lip 2020, 22:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 07 sie 2011, 22:06
Posty: 1775
Samochód: XF 105.460
Lokalizacja: STA

Cytuj:
Zaproponowałem mu, że kupię mu opony na wszystkie osie i zrobię remont zawieszenia i hamulców
Ty, Lukas a skąd ty jesteś? bo ja właśnie potrzebuję 4 opony na naczepę...może mi byś kupił, jak on nie chce :)


Post Wysłano: 22 lip 2020, 22:37

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5924

Po gadce widać, że tyś nie świeżak w transporcie tylko troll, próbujący robić gównoburzę.
Można się rozejść.


Post Wysłano: 22 lip 2020, 23:10

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 lip 2020, 15:55
Posty: 4

No właśnie nie. Chciałbym sobie tak trollować, ale niestety byłem tam...


Post Wysłano: 22 lip 2020, 23:31
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 29 lut 2012, 17:34
Posty: 1893
Samochód: w ETS'ie
Lokalizacja: Sthlm

No rzuciłeś korpo, owocowe czwartki, kartę fitprofit i prywatna opiekę medyczna dla trakerki w wieku 32 lat?!

_________________
Jeździłem na swoim zanim to było modne
Żyj tak żeby na starość powiedzieć: kuurła kiedyś to było


Post Wysłano: 22 lip 2020, 23:34

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 22 lip 2020, 15:55
Posty: 4

i służbowego passata tdi wyznacznik statusu :lol: . Niejeden dałby sobie jajco uciąć za taką robotę. Ja tym rzygałem...


Post Wysłano: 23 lip 2020, 1:32

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 04 cze 2020, 13:39
Posty: 14

Cytuj:
i służbowego passata tdi wyznacznik statusu :lol: . Niejeden dałby sobie jajco uciąć za taką robotę. Ja tym rzygałem...
Czy byłbyś tak uprzejmy-całkiem poważnie-wyjawić ile zarabiałeś w tym korpo,ile godzin dziennie pracowałeś i jaką miałeś umowę?
Czyżby klimatyzacja w biurowcu za bardzo chłodziła? Czyżby przeszkadzał ci slang i "forwardowanie do teamu asap bo deadline się zbliża?" A może w owocowe czwartki podawali akurat te owoce których nie lubisz? Czy przeszkadzał ci kolor służbowego samochodu? Jeżeli nie to co wywoływało twoje mdłości?
Czyżby twój służbowy komputer capił tanimi fajami i potem? Czyżby po podłodze w biurowcu walały się puste słoiki po zupie? Czyżby twoi koledzy byli czerstwymi,wulgarnymi chamami jak większość szoferów?

Tobie się nudzi w życiu? Masz jakieś perwersyjne zachcianki,że chcesz w splamić swoje młodzieńcze lico potem i zrobić z siebie-wybacz-czarnucha na półtora etatu?

Kupiłeś już sobie mieszkania,samochody i opłaciłeś dzieciom studia,że chcesz pracować za 2600 brutto?


Post Wysłano: 23 lip 2020, 6:44

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 17 sty 2008, 15:40
Posty: 5924

Unreal, znowu cię faza złapała? A może sam ze sobą rozmawiasz?


Post Wysłano: 23 lip 2020, 12:31
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 25 lis 2013, 15:13
Posty: 3569
GG: 38530901
Samochód: Iveco
Lokalizacja: Oleśnica

Siedzę i sprawdzam, IP nie pasuje.
Za to u porucznika IP jest zgodne z papuciem i unrealem.

Tak, sobie screeny porobiłem ich IP kiedyś... I proszę bardzo jak się zgrało...

Rejke pandy też mam na screenie...

Btw, czasem mam wrażenie, że unreal to ten sam gość, który zakłóca 19 we Wrocławiu na CB.
Kiedyś dobrze się PKS Wrocław, wróć MPK wypowiadał...

_________________
STRALIS
Jeździłem, ja też jeździłem dla Jeronimo, ale Martins lepij płacił i poszedłem tam, to już dawno było, zanim Rohling kupił Suusa.


Post Wysłano: 23 lip 2020, 17:29

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 27 sie 2009, 22:52
Posty: 206
Samochód: VW
Lokalizacja: Polska

Cytuj:

I serio, jak wiem że przyjąłem niściorza, to myślicie że to naprawiam? Nie...
Porysowana szyba piórem wycieraczki? Jemu nie przeszkadza, niech jeździ...
Opony trupy na podnoszonej? Są w budzie, nie chce się jechać za płot wymienić, niech jeździ...
[wycenzurowano] lewe lustro? Kazałem jechać za moją kasę kupić i wymienić, nie chce się, więc niech jeździ...
Wieje z siłownika hamulcowego? Jemu nie przeszkadza, więc niech jeździ...
Żarówka nie świeci? To nie wpływa na jegokomfort jazdy, niech jeździ...
Wyrwane gniazdo ładowarki? Nie przeszkadza.
Ramka od radia odpadła? Jemu nie przeszkadza.
Szafki zamiast górnego łóżka puste, bety lepiej niech się kurzą.
Kurz z deski, po przetarciu palcem tak gruby, że się wałkuje, ja tam nie wchodzę, a jak wchodzę to w rękawicach. Plak którego kupiłem za swoje, leży nowy w schowku.

Po dwóch latach to auto będzie mechanicznym trupem, a kabina będzie do dezynsekcji, i to nie z mojej winy...

NIby racja, "Niech jeździ" ale w razie "W" jak zatrzymają dowód to ty będziesz się z tym bujał żeby to ponaprawiać po bożemu i porobić na nowo przeglądy, nie kierowca ...


Post Wysłano: 23 lip 2020, 19:24

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 5880
Samochód: Volvo FH

Ja mam to wiadomo gdzie. Wyślę na warsztat 50km od domu, i każe sterczeć cały dzień aż zrobią.
Jak zabiorą dowód to każe jechać na kapciarnię i diagnostykę, kolejny dzień w plecy.
Ja mam to gdzieś, ja tylko za to płacę.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Post Wysłano: 23 lip 2020, 19:49

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 25 gru 2010, 23:04
Posty: 5081
Samochód: orange i grafitowy

Kierownik - nie szastał bym tak pieniądzem,ale bardziej bym sie przejął tym że w końcu zabiorą licencję - zabrany dowód chyba jest kwalifikowany jak najpoważniejsze naruszenie z ustawy o transporcie drogowym.

_________________
nie cytuję postów innych użytkowników :idea:


Post Wysłano: 23 lip 2020, 20:02

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik


Rejestracja: 05 gru 2010, 17:24
Posty: 5880
Samochód: Volvo FH

Zzx, o czym Ty chłopie mówisz...
U mnie na rejonie, jeżdżą auta z lat 90tych, to mechaniczne trupy, potencjalne narzędzia śmierci, nawet nie na łysych oponach tylko z drutami, z hamującymi trzema kołami, kierowane przez takich kierowców że jak by do mnie chciał przyjść za darmo to bym kazał iść do domu i nie zawracać tyłka.

Te firmy, z tymi ludźmi funkcjonują latami, i nikt im nie odbiera licencji

Na przegląd 50zł, jeszcze mam, zapłacę stać mnie.

_________________
Naczelny Prywaciarz WC :).

Kania to ch uuu j!!! 8)


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: