Sukcesy/porażki dnia dzisiejszego vol.2

Kierownik Za nieprzestrzeganie zasad BHP itp kare może nałożyć pracodawca na pracownika. Jeśli jesteś firmą zew. na terenie zakładu i dojdzie do łamania przepisów BHP, pp itp. to jedyne co mogą to wywalić Cie z zakładu, odmówić załadunku itp. żadne mandaty. Inna sprawa jest taka że podejmując zlecenie obowiązują Cie kary umowne i w przypadku kiedy zostaniesz wyrzucony z zakładu to będzie trzeba płacić. A co do nakładania kar na podwykonawce (jego pracowników) to musisz miedz podpisane ze zlecającą firmą porozumienie, z którego będzie wynikało że nadzór nad twoimi pracownikami będzie sprawował dział BHP firmy zlecającej i w razie łamania przepisów ty jako właściciel masz nałożyć na swoich pracowników kare, czego oni w żaden sposób nie mogą sprawdzić. Ogólnie to ch...a mogą jedyne kary jakie mogą Cie dotknąć to umowne za niepodjęcie ładunku w przypadku kiedy został byś wyrzucony z firmy.

Przecież to samo napisałem właśnie, co nie?

jak by nie patrzec, du pa z tylu i tak, kierowca nie dostanie to i tak za kierwoce bedzie trzeba zaplacić

Kierownik nie do końca bo jeśli nie podpiszesz osobnego porozumienia BHP to o jakiś tam mandatach zapomnij. Sam punkt w zleceniu transportowym o ile nie jest nazwany porozumieniem o wile mniej znaczy, przy porozumieniu najczęściej wykonywane jest szkolenie przez BHP firmy zlecającej. Ogólnie są to bardziej zawiłe tematy, które idzie w różnoraki sposób interpretować, same porozumienie bardzo rzadko dotyczy firm transportowych bardziej sprawdza się na magazynie gdzie X osób zatrudnia rdzenna firma, a X pracuje przez agencje pracy. W przykładzie podanym przez Ciebie nikt nie skontaktuje się z tobą w sprawie nakłania kar na twoich pracowników, tak jak pisałem jedyną karą będzie wylot z terenu firmy.

W Celsie w Ostrowcu mi wyskoczyli, że nie mam butów przemysłowych z kołnierzem (osłona na kostki). Na nic się zdały tłumaczenia, że nigdzie w regulaminie nie pisało iż muszą zakrywać kostki byleby były to buty przemysłowe z noskiem. Straszyli mnie mandatem 500zł. W sumie już z nerwów palnąłem, że niech sobie piszą a ja dzwonię po bagiety za próbę wyłudzenia ode mnie pieniędzy. Poskutkowało bo nagle zaczęli buty oglądać, powiedzieli, że no jednak mogą być i poładowali. Tak czy siak patologia z tymi mandatami jest tak śmieszna, że najlepiej dostać zakaz i mieć święty spokój. Osobiście mam takie przemyślenie, że te całe mandaty to wałek na lewą kasę i jak ktoś nie dymi tylko płaci i się nie odzywa to tak sobie te mandaciki wystawiają.

Kiedyś na Celsie wbiłem na halę w krótkim i japonkach (przyzwyczajenia z huty w Zawierciu). Gościu z mostu 500zl i wypad z zakładu. Cyk na bramę, a babka każe wracać, zmiana była, zaczynają ładować i koleś mówi że poprzednik wpisał nieprawidłowy ubiór, a potem to zakreślił.

Bauer następnym razem możesz wyjechać z tekstem że buty z osłoną na kostkę są wprawdzie wymagane ale w regulaminie przekazanym tobie jest zapis dotyczący firm zew., który jednoznacznie wskazuje że buty z noskiem są ochroną wystarczającą. Grunt do dobra ściema i żeby Ci powieka nie zadrżała jak będziesz takie bajki im wciskał.

To można bajerować.
W KRK weryfikują ruch drogowy, jak wybrnąć z braku świateł, czy olania STOPu ..

Grunt to dobrze palić głupa, a jak do tego użyć branżowego języka z uśmiechem na ryiu, to miękną od razu .

Z nie mania świateł to się mówi że nie było znaku "strefa ruchu", i wg prawa to jest pole nie droga, i tak można. Chyba że był znak, to się mówi że był nie czytelny, a jak był czytelny to się mówi że dopiero co umyli...

Grunt to palić głupa do końca .

https://youtu.be/mM1v7MbN6mQ

Z tymi zakazami wjazdu i kozaczeniem to też bym w sumie uważał. Znam historię z własnego podwórka, gdzie kierowca usilnie starał się pokazać magazynierowi, że jest samcem alfa i zakaz nie poszedł na kierowcę tylko firmę i się robota skończyła.

Cytuj:

Rafus czytam to i mam wrażenie, że [wycenzurowano] adresy i pojechałeś gdzies indziej sie ładować taki postęp technologiczny na ujastku ???

Nie wiem jak było wczesniej, ale obecny układ mi pasuje. Zaryzykowalbym, ze warto cos takiego powprowadzać winnych miejscach. Ogólnie z załadunkiem zajęło mi to niecałe cztery godziny, ale może udalo mi sie z towarem i magazynem a więcej aut było w innych miejscach ładowane.

to poczytałem o tych gadkach z ochroniarzami o ubraniu ochronnym - polecam na przyszłość zapytać o normę jaką ma spełniać ubranie i daje gwarancję że większość nie będzie wiedziała o co chodzi.

na każdym stanowisku jest wpisana norma odzieży ochronnej np. buty z podnoskiem spełniające normę s1 czy s3, rękawice w/g normy .... itd

problemy sie skończą bo oni (ochroniarze) tej wiedzy nie mają.

Możesz grać głupa o normach, ale nie powiesz , że Twoja koszulka z krótkim rękawem spełnia norme odzieży z długim rękawem?

W wielu firmach faktycznie są głupie rozporządzenia odnośnie BHP, ale trzeba na to popatrzeć w drugą stronę. W razie jakiegoś wypadku bagno jest niezłe i dla załadowcy i dla kierowcy. Chodzenie w japonkach po hucie to chyba lekka przesada, jak ktoś założy te minimum czyli kamizelkę, buty z noskami czy kask to korona z głowy nie spadnie.

Pomijam rozporządzenia typu wstęp do biura w kasku, długim rękawie czy okularach, bo to jest nadgorliwość.

Ale tu nie chodzi o fakt, że ktoś ma problem założyć odzież ochronną czy buty i kask. Tylko o jakieś pierdoły do których Ci się przyczepiają. Tak jak mi z tymi butami bo nie było osłony na kostki a nigdzie o tym nie pisało albo kolor kamizelki. Co za różnica czy pomarańczowa, żółta, zielona. Grunt by była odblaskowa. I o taką pierdołę Ci dymy robią. Więc warto z nimi wtedy wojnę toczyć bo jest to kuriozum tych ich całycj procedur i wytycznych.

W Łodzi swego czasu ładowaliśmy kartony w Storze Enso. PRL w biurach i na magazynie był widoczny aż w oczy kuło. Siedziałeś po parę godzin na magazynie bo ci wózkowy z 20 razy wyjeżdżał i wjeżdżał bo towar się nie mieścił i przestawiał. A jak podasz błędną wartość to stara raszpla z biura dokumentów nie wyda. Wózkowy też ci nie powie zaczyna głupią gadkę i tyle. No to następnym razem i tak już do końca co zajechałen to tekst, że mi się kończy czas pracy i albo teraz albo jutro ładują. I zawsze brali mnie po 15 minutach od zameldowania, towar nagle gotowy i po godzinie wyjazd.

Ta babcia dalej tam robi. Ona ma chyba z 80 lat.

Szkoda że wiele z tych zakładów niewiele oferuje, mimo takich wymagań. Na bramie 5 nie ma nawet porządnego parkingu, tylko rozjeżdżone, dziurawe klepisko. Przy takiej pogodzie, pewnie nie da się stamtąd wyjechać. Po przepustkę czekałem kiedyś godzinę, z czego 55 min na zewnątrz, bo w środku budy mieszczą się 2 osoby. Akurat padał deszcz, było bardzo przyjemnie.

BHP trochę uciążliwe, ale przynajmniej spójne i z grubsza wiedzą co chcą. Najgorzej jak jeden dzban mówi tak, drugi nie, łażą, zawracają głowę, stresują ludzi i czepiają się nieistotnych bzdur.
A to wszystkie wymysły mają podłoże czysto finansowe, a nie jakieś tam bezpieczeństwo. Na jednej firmie podczas szkolenia BHP, dowiedziałem się, że jeden z BHPowców w zeszłym roku nałożył kar na 250, a drugi na 300 tys. Czysty hajs dla firmy.

Cytuj:

Ale tu nie chodzi o fakt, że ktoś ma problem założyć odzież ochronną czy buty i kask. Tylko o jakieś pierdoły do których Ci się przyczepiają. Tak jak mi z tymi butami bo nie było osłony na kostki a nigdzie o tym nie pisało albo kolor kamizelki. Co za różnica czy pomarańczowa, żółta, zielona. Grunt by była odblaskowa. I o taką pierdołę Ci dymy robią. Więc warto z nimi wtedy wojnę toczyć bo jest to kuriozum tych ich całycj procedur i wytycznych.

W Łodzi swego czasu ładowaliśmy kartony w Storze Enso. PRL w biurach i na magazynie był widoczny aż w oczy kuło. Siedziałeś po parę godzin na magazynie bo ci wózkowy z 20 razy wyjeżdżał i wjeżdżał bo towar się nie mieścił i przestawiał. A jak podasz błędną wartość to stara raszpla z biura dokumentów nie wyda. Wózkowy też ci nie powie zaczyna głupią gadkę i tyle. No to następnym razem i tak już do końca co zajechałen to tekst, że mi się kończy czas pracy i albo teraz albo jutro ładują. I zawsze brali mnie po 15 minutach od zameldowania, towar nagle gotowy i po godzinie wyjazd.

Chłopie, byłem tam kiedyś się o robotę pytać Żenada - wystrój "biura" oraz proponowane uposażenie

Parę lat temu miałem załadunek na Arcelorze w Krakowie. Każdy ostrzegał jak to BHP się dopieprza do wszystkiego. Wjeżdżałem bramą nr 5. Jakie było moje zdziwienie. Kamizelkę czy kask to widziałem tylko na obrazku. No chyba, że trafiłem na taką zmianę.

Kolejna sprawa jest taka. To, że Kierowca przed załadunkiem nie dostaje info odnośnie wytycznych z zakresu BHP, to najczęściej jest efekt tego, że ładunek jest z 10 ręki. Gwarantuję, że większość tego typu firm (załadunkowych) dla przewoźników kontraktowych przesyła określone wytyczne (wymagania co do środków transportu, zabezpieczenia ładunku, BHP, organizacja ruchu, załadunków itp). A to, że ktoś ładunek odsprzeda i zapomni przekazać tych informacji dalej... no cóż, zdarza się w realiach polskiego transportu.

Na różnych firmach bywałem i jakieś dziwne wewnętrzne rozporządzenia to naprawdę był margines całości.

Co do kolorów kamizelek. Jeżeli ktoś już wymaga określonego koloru, to najczęściej przyjęło się, że wewnętrzni pracownicy firmy chodzą w pomarańczowych, osoby z zewnątrz w żółtych. Tak samo masz z kolorami kasku. Na placach gdzie przewijają się tysiące ludzi takie coś pozwala na szybki podział i selekcję kto jest kto.

Cytuj:

Co do kolorów kamizelek. Jeżeli ktoś już wymaga określonego koloru, to najczęściej przyjęło się, że wewnętrzni pracownicy firmy chodzą w pomarańczowych, osoby z zewnątrz w żółtych. Tak samo masz z kolorami kasku. Na placach gdzie przewijają się tysiące ludzi takie coś pozwala na szybki podział i selekcję kto jest kto.

No dokładnie. Na jednej firmie kask żółty oznacza elektryka, na drugiej sprzątacza, na trzeciej kierowcę, na czwartej magazyniera. I każdy myśli, że jego wytyczne są najważniejsze i wszyscy się będą do nich dostosowywali.
Z kamizelkami jest mniejszy problem, bo zazwyczaj są albo żółte albo pomarańczowe, można je łatwo poskładać i trzymać na dnie schowka.