Cytuj:
Ba niektórych skręca jak mają tam jechać.
Ostatnia wycieczkę do stolicy bardzo miło wspominam. Załadunek gdzieś w okol. Jurija Gagarina. Pojeżdżam pod firmę, osobówek na***ne dosłownie w bramie, kabina na żyletki ale przeszła. Podbijam do ciecia, a był to taki rasowy cieć który już niejednej bramy pilnował. Grzecznie pytam się czy ta firma, w której mam załadunek to chociaż tu, cieć "nie wiem panie,tu różne firmy są,trzeba pójść popytać". Chciałem żeby otworzył bramę, co będę stał w bramie, na co "A jak pan nie tu przyjechał co trzeba to co wtedy?" Pytam, dlaczego te osobówki tak stoją niemal w bramie? "Co ja mogę zrobić, to kierowca powinien wiedzieć,że w bramie nie można parkować, stoją niech stoją." Skoro tak,to git, zostawiłem ciężarówkę tak jak stała, kabina w bramie,teściowa na ulicy poszedłem za radą ciecia podpytać gdzie jest ta firma. Ciecia zamurowało na kilka chwil, po czym zaczął drzeć ryja to sobie pokrzyczeliśmy. W między czasie firma się znalazła, osobowki rozjechały, brama się otworzyła. Można? Można
Tylko w Warszawie trzeba trochę bardziej po chamsku.