Autor
Wiadomość
Post Wysłano: 18 sie 2011, 11:24
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 sty 2011, 15:46
Posty: 4166
Samochód: DAF XF105.410
Lokalizacja: Wieluń / Wieruszów

Piotrek_96, chodzi Mi tylko o to, że mapę ZAWSZE mieć trzeba. Kiedy coś się stanie nie zawsze będziesz miał tyle szczęścia, że znajdziesz pompę i sobie popatrzysz (odległości między stacjami paliw to nie 8-10km jak parkingi ale odległości rzędu 40-50km). To po pierwsze po drugie choćbyś znalazł to nie masz pewności czy będziesz mógł przeglądać mapy. Coraz częściej się zdarza, że mapy są foliowane lub kasjerzy nie wyrażają zgody na przeglądanie. Chcesz patrzeć - płać. ;) Mój tata od ponad 7 lat jeździ przeważnie do Niemiec i ma naprawdę strasznie dobrą pamięć wzrokową. Czasem z pamięci odtwarza Mi dojazd do firmy z różnymi szczegółami (np. przy jakim budynku trzeba skręcić, co było na rondzie z którego trzeba było zjechać) i jestem pełen podziwu bo potem wszystko się zgadza co do joty, ALE zawsze mamy plan pod ręką i jest zawsze otwierany w miejscu gdzie się znajdujemy, bo na drodze rzeczy nie przewidzisz, przychodzi szybka reakcja i podjęcie decyzji, zjechać nie zjechać... Masz mapę? Patrzysz szybko zjeżdżasz i objeżdżasz np. korek na autostradzie. Nie masz mapy? Zanim się dowiesz co i jak, przejeżdżasz zjazd i marnujesz godzinę lub więcej na korku. Nigdy do końca nie można wierzyć w jazdę na pamięć. Zawsze człowiekowi coś może wypaść z głowy i wtedy wszystko się sypię na łeb na szyję. ;) Nie karcę tego, że Twój tata jeździ na pamięć. Podziwiam to, ale Ja nie wyobrażam sobie jechać bez mapy, gdzieś dalej niż tereny które znam jak własną kieszeń.

_________________
09.09.2011r. Sylwek. Pamiętamy. [*]

Naczelny Forumowy Kierowca z Powołania.
#BigosLover


Post Wysłano: 24 sie 2011, 22:42
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lip 2011, 17:48
Posty: 108
GG: 13985591
Samochód: MAN TGX 18.440 XLX / Lancia Thesis
Lokalizacja: Warszawa

No to "jedziem" dalej, mam chwilę czasu to dopiszę :)

Dzień 4, 05.08.2011r.


Rano wstałem gdzieś koło godziny 7.15, tata siedział pił kawę powiedział żebym wstawał bo zaraz dostaniemy sms'a z adresami załadunków. Wstałem pościeliłem łóżka trochę ogarnąłem w kabinie spiąłem firanki i przyszedł sms. Okazało się że mamy 2 miejsca i musimy się wrócić do Niemiec, wklepałem w nawi, tata zobaczył tak orientacyjnie gdzie to jest mogliśmy ruszać mieliśmy jakieś 50 kilometrów. Była to jakaś wiocha obok Köln'i. Nic szczególnego się nie działo włączyłem muzykę i parę węższych dróżek ale nic do miejscowości dojechaliśmy, stanęliśmy na przystanku tata pobiegł się zapytać i Niemiec mu powiedział żeby jechać cały czas prosto i będziemy widzieć iż jest to duży magazyn. No nic jedziemy stanęliśmy na parkingu pod firmą, było parę minut przed dziewiątą, tata poszedł na bramę z papierami po chwili wrócił i już mogliśmy wjeżdżać na teren firmy stanęliśmy równolegle do samochodów stojących pod rampami, i tata poszedł do biura wrócił i powiedział że każą podjechać pod rampę. Pod rampą ja wziąłem się za śniadanie podniosłem łóżko wyjąłem butle itp. a tata poszedł do łazienki się wykąpać. Po powrocie taty, zjedliśmy tzn. tata zjadł bo ja już kończyłem, zmywać nie było co więc tylko pochowaliśmy i zdążył przyjść Niemiec i powiedział że załadował nam 13 palet. No i oczywiście jak tata ich nie przypilnował to jedną paletę tak postawili że nie było jej jak zabezpieczyć ale trudno, jakoś powoli będziemy jechać żeby nie przewrócić. Tata pozwolił mi odjechać z pod rampy, niby nic ale dobre i to. Wyjechaliśmy oddaliśmy przepustkę i jedziemy sięgnąłem po coś do schowka i znalazłem mapę poprzedniego kierowcy, tata się uradował, ale na dobrą sprawę nie jest już nam potrzebna. No jedziemy wracamy z powrotem na Venlo i znowu nic szczególnego się nie działo trochę pogadaliśmy, pośmialiśmy i nic byliśmy znów na Venlo tylko tym razem na tym głównym, stanęliśmy tata pobiegł kupił winietę, ja wyjąłem ze schowka coś do picia i znów ruszyliśmy, nagrałem jakieś "wideo". Spostrzegłem z daleka DAF'a w barwach firmy "OsCar" , który mi coś mówił i okazało że jest to od nas z forum użytkownika Misiek105. Za jakiś czas minęliśmy się z kolegą z firmy który leciał żółtym Actros'em tata chwilę pogadał na CB i znów jedziemy dalej droga jak droga było trochę ciasno o dziwo obyło się bez korków ale co się dziwić w końcu piątek ale i tak byliśmy zadowoleni że się nie wy'stau'waliśmy. Do Eindhoven daleko nie mieliśmy więc za 30 minut byliśmy na miejscu. Stanęliśmy na parkingu pod firmą oczywiście chyba nie muszę mówić jaką.. DHL Tata pobiegł z papierami ja siedziałem i spokojnie czekałem wjechaliśmy na teren widzimy że stoi kolega z formy ustawiliśmy się obok niego tata chwilę pogadał i poleciał do biura z papierami, potem ja chwilę pogadałem i wrócił tata że mamy podjeżdżać pod rampę już nie pamiętam jaką mniejsza o to. Ustawiliśmy się pod rampą tata poszedł na chwilę na halę ja zacząłem "dziełać" coś do jedzenia po jakby nie powiedzieć pora obiadowa było już jakoś po 13. Tata wrócił zjedliśmy popiliśmy to wszystko herbatą pogadaliśmy trochę posprzątałem tata zrobił wydruk żebyś sprawdzili ile mamy przejechane bo jakoś tego wszystkiego nie rejestrowaliśmy i okazało się ze niby krótko krótko a mamy 3 godziny jazdy nic w między czasie tata poszedł na rampę i po chwili mogliśmy już odjeżdżać. Stanęliśmy przy głównej bramie poszedłem z tatą do biura, potem się okazało że tata zapomniał spisać numeru plomby i musiałem się wrócić, i na moje nie szczęście nie wziąłem kluczy od auta, ale jakoś zapamiętałem w miedzy czasie przyszedł kierowca od nas z firmy iż dopiero miał awizacje po tym jak nas załadują. Posiedzieliśmy trochę pogadaliśmy czekając na papiery wypiliśmy po czekoladzie skorzystałem z toalety. I tata zdążył odebrać papiery pożegnaliśmy się i udaliśmy się do auta. Wyjechaliśmy z Eindhoven pogoda zaczęła się poprawiać iż wcześniej rewelacyjna nie była. W między czasie tata zadzwonił do szefa że nas załadowali, a potem tak z marszu do mamy co tam słychać i za nim się obejrzeliśmy byliśmy na Venlo. Co do zdjęć to dużo ich nie jest ale jakoś nie miałem weny zdjęć z pierwszego załadunku nie mam.


ObrazekObrazekObrazekObrazek

Po wjeździe do Niemiec stanęliśmy ponieważ musiałem skoczyć do toalety. Długo to nie trwało po 5 minutach byliśmy już na Autobahnie. Było gdzieś koło 17 iż trochę długo nas ładowali, ale to dla DHL naturalne więc nie ma co się dziwić. Trochę zachciało mi się spać ale nic szczególnego się nie działo pomijając mały STAU przez roboty więc się położyłem przebudziłem się koło dwudziestej tata w dobrym humorze mówi że 4.15 jazdy i szukamy stojanki i "pokuszamy". Zjechaliśmy na dzikusa i to nawet sporego szukaliśmy jakiegoś odpowiedniego miejsca wolnych było od ch*ja, ale i tak sporo aut stało jak się tak popatrzyło myślałem sobie że zaraz polecę na foty stało trochę firm ; Direx, Walenda, Agromex, Stanwex, Pawtrans, K.OSTASZEWSKI już nie będę wymieniał. Stanęliśmy obok nowego TGX'a ja wziąłem się trochę rozespany za gotowanie a tata poszedł na pogawędkę.. po powrocie zjedliśmy chwilę odpoczęliśmy i wzięliśmy się za zmywanie szybko się uwinęliśmy ale łącznie ponad godzina minęła i mogliśmy ruszać zostało nam jakieś 1,5 godziny jazdy. Ruszyliśmy było już ciemno, jakoś dobrze się jechało fakt że było ciasno ale jakoś tak zrobiło się fajnie z każdej strony ktoś jechał tu nas ktoś wyprzedza tu my kogoś jakiś gabaryt, muzyka opór ile volume MAN dał :) Nasz był ustawiony na 91km/h więc tempomat i lewy.. i lewym i lewym aż się Litwin nie wkur*ił, i zaczął się ścigać Volvem:) Ale mój tata też jest zawzięty mój tata mi mówi Piotrek zaraz zobaczysz się skicha bo jest górka my mieliśmy 8 ton to ogień i tata się wcale nie mylił. tylko zapalniczkę mu pokazałem spal to! :D No i przy takim zwrocie akcji kończył nam się powoli czas i szukaliśmy jakiejś stojanki. Stanęliśmy na dzikusie nawet takim sporym coś takiego jak poprzednio oświetlony itp. Trochę się martwiliśmy czy znajdziemy miejsce ale daliśmy sobie radę fakt że musieliśmy odwalić trochę fuszerki iż pojechaliśmy po krawężniku ale trudno. Co do zdjęcia to jest jedno na stacji poprzednio gdzie staliśmy jak kręciliśmy 45, i jedliśmy. Dzień można zaliczyć do tych energicznych. Pozdrawiam!

Obrazek

Na razie tyle, został jeszcze dzień ale to już nie dziś bo teraz muszę zakończyć pisanie.

Warszawa 2011
Piotrek Tokarski

All Rights Reserved

_________________
Jestem odpowiedzialny za to co powiedziałem, nie za to jak to zrozumiałeś.
Pozdrawiam Piotrek ;)


Post Wysłano: 27 sie 2011, 11:39
Awatar użytkownika

Moderator

Offline

Offline

Moderator

Awatar użytkownika


Rejestracja: 02 sty 2011, 15:46
Posty: 4166
Samochód: DAF XF105.410
Lokalizacja: Wieluń / Wieruszów

Jedyne zastrzeżenie to składnia ale idzie się połapać co i jak. Szkoda, że tak mało zdjęć. Tym bardziej z Holandii, na pewno jakieś ciekawe samochody się przetoczyły ;)

_________________
09.09.2011r. Sylwek. Pamiętamy. [*]

Naczelny Forumowy Kierowca z Powołania.
#BigosLover


Post Wysłano: 30 sie 2011, 22:31
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lip 2011, 17:48
Posty: 108
GG: 13985591
Samochód: MAN TGX 18.440 XLX / Lancia Thesis
Lokalizacja: Warszawa

Żeby już tego dalej nie ciągnąć to dopisze już do końca.



Dzień 5, Sobota 06.08.2011r.


Wstałem rano jakoś tak koło godziny 7.00, tata jak zwykle już siedział na fotelu i pił kawę. Powiedział mi żebym wstał, a jak mi się chce spać to żebym się położył na dolne łóżko, zszedłem na dół tata wyszedł z kabiny się obmyć a ja zacząłem ogarniać w kabinie, iż nie miałem zamiaru dalej spać. Potem ja się trochę obmyłem schowałem bańkę do schowka wsiedliśmy do kabiny tata odpalił auto, popalał papierosa i przyszedł do nas Ruski, spytać się jak to dziś można w "polszu" ujeżdżać :) Nic wyjechaliśmy ze stojanki na autobahne i się telepiemy. Było dosyć ciepło, i słońce raziło po oczach więc rolety poszły w dół. Jedziemy, jedziemy nic ciekawego się nie działo najpierw ktoś nas wyprzedza potem my kogoś i tak non stop. Wjechaliśmy na Ring Berlina. Gadaliśmy o tym znaku który odwołuje wszystkie zakazy, czyli że można jeździć i nawet trzysta :) I stwierdziliśmy że u Niemców ten znak jest i jakoś nikt za często tak szybko nie jeździ, a w Polsce znając życie by robili tor F1 :D Nie daleko Świecka jakieś 10 kilometrów nagle wszyscy zaczynają hamować, tablica "STAU" i stoimy ale po chwili wszystko powoli zaczyna ruszać jedziemy jedziemy, i okazało się że to polak lohrą stał na poboczu ze spaloną całą przyczepą razem z załadowanymi Toyotami Yaris. Spojrzeliśmy mu do kabiny, to chyba się chłopina zmartwił głowę oparł na kierownice i tak siedział. Ale co jedziemy dalej wszystko poszło jakoś koło 10.20 byliśmy granicy i od razu korek myślimy sobie to od Rzepina taki korek? Ale okazało się że nie Rzepin poszedł sprawnie. Po drodze zobaczyliśmy na parkingu tego samego kolegę z którym się ładowaliśmy w Holandii wołaliśmy na radiu ale najprawdopodobniej spał :D Zjechaliśmy na Nevade ustawiliśmy się w rządku jak wszyscy, i poszliśmy coś zjeść tata zamówił ja poszedłem do sklepu po coś do picia i jakieś ciastka na drogę. Zamówiliśmy sobie naleśniki wypiliśmy po herbacie. Zostawiłem zakupy w kabinie, i udaliśmy się kawałem dalej na pokazy MAN'A. Pochodziliśmy tam jakieś 15 minut. Wróciliśmy do kabiny, odpaliliśmy "Lwa", i jedziemy nagle coś pika, i pika tata patrzy na tacho a tam 4.15 jazdy. No kurde, o co chodzi ale tata pomyślał chwilę i doszedł do wniosku i najprawdopodobniej zapomniał wcisnąć pauzy stanęliśmy na jakiś parking tzn. sklep, i z tyłu jakiś prowizoryczny. Tata zrobił wydruk i wszystko jasne trzeba robić od nowa. Nic poszliśmy do sklepu kupiliśmy sobie po lodzie, pochodziliśmy trochę obok auta, ja wyrzuciłem śmieci i zacząłem się brać za pakowanie naszych "manatek", iż to nie nasze auto a robiliśmy nim ostatni kurs. Wybiło 46 minut i startujemy. Teraz trochę zdjęć z Niemiec, i z Polski.

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Ruszyliśmy, dojechaliśmy do Nowego Tomyśla na rondzie prosto chciało by się autostradą ale nie można, trzeba ominąć. Jechaliśmy robiłem zdjęcia ciekawym zestawom. Autostrada to nie jest więc raz 90, a raz 60 i taka jazda denerwuje. Jechaliśmy, jechaliśmy, jechaliśmy trochę pogadaliśmy i jakoś te 3 godzinki minęły. Wyjąłem te ciastka, trochę sobie pojedliśmy dojechaliśmy do Poznania tam jak zwykle korek tam 20 minut odstaliśmy. I jechaliśmy, jechaliśmy dochodziła siedemnasta i przed wjazdem na autostradę mianowicie, Wrześnią stanęliśmy na parkingu ponieważ czas nam się skończył na dziś powinno być koniec. A to że o godzinie 23 byliśmy już na bazie trzysta kilometrów dalej to tłumaczyć nie muszę jak się tam teleportowaliśmy. podkreślę że zrobiliśmy to dla własnych potrzeb, żeby nie marnować sobie niedzieli. Tata wypił sobie kawę i ruszyliśmy wjechaliśmy na autostradę zaczęło dosyć mocno padać, radio znowu full i jedziemy jazda jakoś szybko nam mijała dojechaliśmy do Strykowa, zjechaliśmy z autostrady i jakieś sto kilometrów do domciu. I jazda, nic ciekawego się nie działo znikłem we własnych myślach, zanim się obejrzałem to byliśmy już w Warszawie, zadzwoniliśmy do mamy żeby po nas przyjechała na bazie tata postawił obok wszystkich w rządku. Mama przyjechała wrzuciliśmy wszystkie manatki do osobówki i tak zakończyła się moja przygoda z Man'em, i spedycją DHL.


ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

KONIEC.


Podsumowanie :

Trasa zajęła nam równe 5 dni.
W tym czasie zrobiliśmy coś około 2500 tysiąca kilometrów.
Były to trasy na które bardzo czekałem, iż była to druga i niestety ostatnia trasa w te wakacje.
Trasy tę odbyłem z tatą i dziękuje mu że mnie w ze sobą zabrał.
Dziękuję również wszystkim którzy dotarli ze mną do końca tej relacji.
I również tym którzy przynajmniej obejrzeli zdjęcia.
Pozdrawiam, następne relacje jak tata nie będzie miał ADR to w Styczniu, już TGX'em.

Warszawa 2011
Piotrek Tokarski

All Rights Reserved

_________________
Jestem odpowiedzialny za to co powiedziałem, nie za to jak to zrozumiałeś.
Pozdrawiam Piotrek ;)


Ostatnio zmieniony 31 sie 2011, 13:35 przez Piotrek_96, łącznie zmieniany 1 raz.

Post Wysłano: 31 sie 2011, 8:55
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 lip 2011, 11:24
Posty: 167
Samochód: osobowy

Witem :)

Ja dotarłem do końca i nie żałuję ani trochę ;) Fajny opis zdjęcia też są dobre ;)
No to w styczniu Tata dostanie fajny wozik ;)
Teraz czekamy do stycznia może jakoś uda się zrobić kurs bez ADR'u :?:

Powodzenia życzę ;)


Post Wysłano: 31 sie 2011, 13:34
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lip 2011, 17:48
Posty: 108
GG: 13985591
Samochód: MAN TGX 18.440 XLX / Lancia Thesis
Lokalizacja: Warszawa

Tata wozik dostanie, za parę dni najpóźniej do końca tego tygodnia. :)

_________________
Jestem odpowiedzialny za to co powiedziałem, nie za to jak to zrozumiałeś.
Pozdrawiam Piotrek ;)


Post Wysłano: 05 gru 2011, 21:09
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lip 2011, 17:48
Posty: 108
GG: 13985591
Samochód: MAN TGX 18.440 XLX / Lancia Thesis
Lokalizacja: Warszawa

Cześć! Miałem pokazać filmy to pokazuje ;)


"Trucking In Europe 2011" - Trailer
http://www.youtube.com/watch?v=t-fb_g0Rmc4=UL

"Trucking In Europe 2011" - 1st Part
http://www.youtube.com/watch?v=VUcBpf8Xxyo

"Trucking In Europe 2011" - 2nd Part

http://www.youtube.com/watch?v=d0mlo6lj ... re=related

"Trucking In Europe 2011" - 3rd Part / Back to Polish
http://www.youtube.com/watch?v=EG3Sa1v1ioY


Pozdrawiam - Piotrek ;)

_________________
Jestem odpowiedzialny za to co powiedziałem, nie za to jak to zrozumiałeś.
Pozdrawiam Piotrek ;)


Post Wysłano: 09 gru 2011, 16:05
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 03 wrz 2011, 12:21
Posty: 19
GG: 1
Lokalizacja: W-wa

Bardzo fajne i ciekawe filmiki :D

_________________
Wielki truck oto marzeń szczyt, taki wóz ciągle mi się śni ...
http://www.flickr.com/photos/scania620/


Post Wysłano: 11 gru 2011, 22:18
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lip 2011, 17:48
Posty: 108
GG: 13985591
Samochód: MAN TGX 18.440 XLX / Lancia Thesis
Lokalizacja: Warszawa

In The Truck.. It's more than driving!

http://www.youtube.com/watch?v=eTpR6TfJ ... er&list=UL


In The Truck.. My dad's story 1992 - 2011

http://www.youtube.com/watch?v=mwxwGPEc ... ture=inbox

_________________
Jestem odpowiedzialny za to co powiedziałem, nie za to jak to zrozumiałeś.
Pozdrawiam Piotrek ;)


Post Wysłano: 24 gru 2011, 17:51
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lip 2011, 17:48
Posty: 108
GG: 13985591
Samochód: MAN TGX 18.440 XLX / Lancia Thesis
Lokalizacja: Warszawa

Cześć! Mam trochę czasu to opiszę moją świąteczną trasę czyli "Tournee In Poland" :
Warszawa - Siemiatówka - Lubawa - Warszawa


Obrazek


Niedziela 18.12.2011r.


Koło 16 wyszliśmy z domu zapakowaliśmy rzeczy do osobówki, i pojechaliśmy na pobliską stacje do auta. Tam ja zapakowałem manatki do auta a tata jeszcze rozmawiał z mamą. Korzystając z chwili wolnego czasu zamontowałem tacie nowo zakupiona tabliczkę. Po chwili pożegnaliśmy się z mamą i każdy rozjechał się w swoja stronę. Kierowaliśmy się na Białystok, droga mijała nam bardzo dobrze, pogoda nam sprzyjała. Jakoś jak na niedzielne popołudnie ruch był bardzo mały, słuchaliśmy muzyki, rozmawialiśmy, jedliśmy ciastka. Gdzieś koło Białegostoku, tata kazał mi wyjąć mapę i zerknąć którędy było by najlepiej jechać i doszliśmy do wniosku że droga DK 686, będzie odpowiednia. Chodź i tak od drugiego kierowcy wiedzieliśmy że będzie trochę zabawy, i się wcale nie zdziwiliśmy. Z głównej drogi skręciliśmy na nią, na początku droga jak droga asfalt równy wszystko w porządku. Po pewnym czasie, zaczęło być gorzej, gorzej, gorzej i jeszcze raz gorzej. Dziury, wertepy, koleiny, wąsko, ciasno, krzaki, zarośla, kałuże, po prosto wszystko co może być na drodze. Jakieś mosty, tory kolejowe. Ale cóż po godzinnej mordędze jakoś dojechaliśmy na miejsce. Wjechaliśmy na teren urzędu tata poszedł zrobić "Wywiad środowiskowy" i postanowiliśmy że ustawimy się tam gdzie jest najmniejsze błoto. Włączyliśmy "Polskie Radio", była wtedy audycja jakieś książki i zabraliśmy się za kolacje. Zrobiliśmy sobie, kanapki wypiliśmy po herbacie i tata poszedł spać ja dokończyłem resztę filmu który zacząłem w domu "Vinci" POLECAM! Po 45 minutach dołączyłem do taty. Niestety zdjęć z dzisiejszego dnia nie mam ponieważ, do robienia zdjęć w nocy nie mam odpowiedniego sprzętu.

Poniedziałek 19.12.2011r.

Parę razu przebudzałem się w nocy, aż w końcu kilka minut po piątej zszedłem po cichu na dół aby nie obudzić taty. Dziesięć minut później tata dołączył już do mnie czyli do "Świata żywych" i palił papierosa. Posiedzieliśmy chwilę, tata sobie jeszcze podrzemał a ja siedziałem bez żadnego konkretnego zajęcia, najzwyczajniej w świecie się nudziłem. Koło siódmej rano, zrobiliśmy coś do picia tata oczywiście kawę ponieważ bez tego nie zacznie dnia, a ja herbatę. Przed ósmą pościeliłem łóżka ubraliśmy się jak wyszedłem cyknąć jakieś zdjęcia, a tata udał się z papierami. W między czasie przyjechały dwa DAF'y i stanęli za nami. Tata wrócił i powiedział że jak będziemy mieli podjechać to do nas zadzwonią. No to co tata rozpisywał sobie kartę, a ja wziąłem się za jakieś śniadanie. Koło godziny 8:40, dwa auta które przyjechały po nas wjechały na teren urzędu. A tata jak był w biurze, dowiedział się że jesteśmy pierwsi w kolejce i dwóch panów ma być rozładowanych po nas. Więc tata udał się ponownie do biura zapytać się co jest grane. Nic pani z biura nas zbyła i zadzwoniła po 30 minutach, aby wjechać na teren firmy. Wjechaliśmy na taki jakby peron, tam tata wyszedł aby zsunąć bok od firanki, pomogłem mu trochę zdejmować deski nagrałem jakiś film i było po rozładunku. Zeszło się raptem 25 minut. Towar przeładowywali do lokomotyw. Zjechaliśmy z peronu, musieliśmy stanąć w takim konkretnym błocie ponieważ nie było gdzie. Tata udał się na po papiery a ja siedziałem w kabinie i czekałem udałem się porobić jakieś zdjęcia. I prawie godzina minęła, tata wrócił odpaliliśmy Lwa i grzejemy do Lubawy na załadunek mebli do Francji. Za jakieś 10 minut mieliśmy jeszcze mały przystanek na toaletę pod drzewko. I mogliśmy ruszać, po drodze szukaliśmy jakiegoś sklepu żeby kupić pieczywo ponieważ całe zeszło na kolację. Stanęliśmy jeszcze na chwilkę ale chleba nie dostaliśmy więc stwierdziliśmy że jedziemy dalej. Droga przemijała szybko zwinie i sprawnie. Tylko w Białymstoku się trochę "przykiszkowało". Dalej było trochę robotów drogowych, ale nie było najgorzej. Jechaliśmy słuchaliśmy muzyki jak zwykle rozmawialiśmy, ja trochę ponagrywałem filmów. Nagle stwierdziliśmy że wypadało by coś zjeść. Zjechaliśmy za Łomżą do baru "Madom", który poleciał nam KubaDAF. Straciliśmy tam jakąś godzinkę i i zrobiła się 15. Napisałem do Kuby że ruszamy i że jak się uda to będzie fotka. Niestety nie wyszło ponieważ Kuba skończył lekcje, ale nie zdążył by dotrzeć. Chwile później na rondzie w Wojciechowicach (rejon Ostrołęki) spostrzegłem dobrze znanego mi Dafa od nas z forum mianowicie kolegi Artura czyt. cH3sTeR'a. Pogadaliśmy chwile na CB, ja zdążyłem nagrać mijankę i jedziemy dalej zaczęło się ściemniać. Nie działo się nic ciekawego po prosu droga, droga i przysnąłem na siedząco na fotelu po godzinie obudził mnie tata żebym nie spał bo mu nudno, i ze nie jeżdżę z nim żeby mu tu spać :-D . zanim się obejrzeliśmy byliśmy w Szczytnie, tam szukaliśmy jakiegoś sklepu żeby w końcu dostać te pieczywo, i inne produkty nie zbędne do kolacji. koło 17 stanęliśmy do Biedronki tata zrobił zakupy a ja się udałem po jakąś prasę. Wróciliśmy do auta, i odpaliliśmy i jedziemy dalej zjechaliśmy na ciemną leśną drogę, tzn. normalnie był asfalt ale wokół nas nic poza drzewami. Podpięliśmy się pod jakiegoś DAF'a, włączyliśmy długie, otworzyłem szyberdach, i napajałem się pod ciągłymi górkami dźwiękiem niemieckiej turbiny. Trochę koło Olsztynka pobłądziliśmy ale koło godziny 20:00 byliśmy w Lubawie tata podjechał jeszcze na stacje kupić sobie papierosy ponieważ zapomniał zakupić ich wcześniej. I dostaliśmy przepustkę i wjechaliśmy na teren firmy. Tam tata poszedł do biura złożył papiery i kazali nam czekać. Zrobiliśmy sobie po herbacie, zjedliśmy kolacje tata się położył ja trochę posprzątałem w kabinie. Następnie udałem się pospinać pasy ponieważ nie zrobiłem tego wcześniej. Po jakiś 40 minutach tata kazał mi się zbierać ponieważ kazali nam podjechać pod rampę numer osiem. Podjechaliśmy pod rampę, ładowali nas jakieś 15 minut dostali jakiegoś szału, ładowali jak nigdy na trzy wózki. Tata odebrał papiery i wyjechaliśmy z terenu firmy i stanęliśmy na Lotos'ie żeby iść spać. Zasłoniliśmy osprzęt i czas spać. Było coś koło 23:20.

Zdjęcia :


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazek Obrazek


Na dziś kończę pisanie, powód? Lenistwo :oops:
Pozdrawiam, Wesołych Świąt.

_________________
Jestem odpowiedzialny za to co powiedziałem, nie za to jak to zrozumiałeś.
Pozdrawiam Piotrek ;)


Post Wysłano: 07 sty 2012, 21:53
Awatar użytkownika

Użytkownik

Offline

Offline

Użytkownik

Awatar użytkownika


Rejestracja: 17 lip 2011, 17:48
Posty: 108
GG: 13985591
Samochód: MAN TGX 18.440 XLX / Lancia Thesis
Lokalizacja: Warszawa

Jedziemy dalej.

Wtorek 20.12.2011r.
Godzina rozpoczęcia - 8:11 a.m.


Rano wstaliśmy, wypiliśmy po herbacie zjedliśmy na szybko jakąś kanapkę. Ubraliśmy się i jedziemy w stronę domu. Droga przemijała spokojnie, nie było zbędnego natężenia ruchu. Siedzieliśmy rozmawialiśmy , w miedzy czasie zadzwonił szef że jak będziemy w Warszawie przejeżdżać koło jego biura żeby zadzwonić. Do warszawy droga przebiegła sprawnie, tam spotkaliśmy się z szefem tata chwilę porozmawiał po czym każdy rozjechał się w swoją stronę. Zadzwoniliśmy do mamy żeby po nas wyjechała, na stację nie opodal domu. I tak zakończyłem moje "Tourneee In Polone".

Fotki :

ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Witam wszystkim, dodam jakieś foto ze świątecznej trasy do Francji :)
Niebawem ferie więc dodam coś grubszego.


Poniedziałek 4.14 a.m. || Poniedziałek 11.23 a.m. || Bolesławiec - Zapravka

Obrazek Obrazek Obrazek

Żarska Wieś, Myjka || ... || 30 Grudzień - Francja

Obrazek Obrazek Obrazek

Francja || Francja C.D || Baden-Baden F - D

Obrazek Obrazek Obrazek

Rozładunek - Lyon || Niespodzianka || Krótka pauza

Obrazek Obrazek Obrazek

Fajne niebo || Strasbourg - Pauza 9h. || Stamtąd przyjechaliśmy :roll:

Obrazek Obrazek Obrazek

Nowy Actros || 45. min przed Strasbourgiem || 11h. przed Hofem

Obrazek Obrazek Obrazek

Załadunek nr. - 1 || Załadunek nr. - 1 C.D || Załadunek nr. - 3

Obrazek Obrazek Obrazek

Późne śniadanie || Niemcownia || Niemcownia C.D.

Obrazek Obrazek Obrazek

Zgorzelec, idziemy na śniadanie || Bolesławiec - Zapravka cz. 2 || :shock:

Obrazek Obrazek Obrazek

A4 || Obwodnica Wrocławia || Wrocław C.D.


Obrazek Obrazek Obrazek

Bonus, 9:30 -> 798 km :-D

Obrazek

Dzięki pozdrawiam, szczęśliwego nowego roku :)

_________________
Jestem odpowiedzialny za to co powiedziałem, nie za to jak to zrozumiałeś.
Pozdrawiam Piotrek ;)


Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do: