Ja to mam schizę na punkcie portfela. Zawsze jak wejdę do kabiny i go odłożę, sprawdzam 10 razy czy jest napewno na swoim miejscu.
Z rok temu nie zapomnę... Byłem na wylocie z Warszawy na stacji coś kupić, potem wsiadłem, odłożyłem portfel do środkowego, zamykanego schowka w Volvo i dzida. Po drodze miałem ostre hamowanie, nie pamiętam czym spowodowane, ale mniejsza z tym. Nigdy nie sprawdzałem też jak "głęboka" jest ta skrytka. Zatrzymałem się na pauze dopiero przed Zawierciem i chciałem iść na stację coś kupić, sięgam po portfel, a tam nie ma.
Szybko zacząłem analizować, gdzie ostatni raz z nim byłem... Pierwsze co to telefon w łapę i wchodzę na konto (karta zbliżeniowa, przez tyle czasu to już konto powinno być puste), ale patrzę, a tu nic, żadnych transakcji. Zacząłem szukać, dosłownie wszędzie gdzie się dało w kabinie. Dopiero zrezygnowany patrzę jeszcze raz do schowka, a on pod wpływem tego hamowania, wleciał na sam przód tej skrytki, że było trzeba sporo dalej go sięgnąć... Kamień spadł z serca momentalnie.