Witam.
Przypadek jaki mnie spotkał miał miejsce na przejściu granicznym Słowacja- Węgry dokładniej na Rajce, stanąłem na parkingu na samej granicy około godziny 5:35 rano ( było już widno, parking pełen samochodów, kamery na słupach itp.) poszedłem wykupić winietę na przejazd, do auta wróciłem o 5:45, zastałem wyłamany zamek drzwi kierowcy, oczywiście po nawigacji, aparacie i laptopie nie było śladu. Złodziejom wystarczyło 10 minut na kradzież, laptop i aparat były schowane, nawigację położyłem pod półką na podłodze tak żeby jej nie było widać. Działanie policji też do wybitnych nie należy, po zgłoszeniu kradzieży czekałem 2h na przyjazd pierwszego patrolu, panowie stwierdzili, że tą sprawą musi zająć się policja kryminalna więc czekałem kolejne 2h na parkingu na kryminalnych, gdy się zjawili porobili zdjęcia, krótka rozmowa, i pojechałem za nimi dużym zestawem do miasteczka na zeznania, które trwały 3h.To była moja pierwsza trasa na Włochy przez Węgry, niemiły start, ponad 5000 zł w plecy na straconym sprzęcie. Teraz zabieram cenne rzeczy ze sobą gdy opuszczam auto, no i na noc standardowo wiąże drzwi pasem i uchylam szyberdach. W każdym razie poczucie bezpieczeństwa kierowcy zależy w jakim miejscu przyjdzie mu spędzić noc a i tak nigdy nie ma 100% pewności czy po przebudzeniu wszystko będzie ok.