wagaciezka.com - Forum transportu drogowego
http://wagaciezka.com/

jak to jest na firanie czy plandece.
http://wagaciezka.com/viewtopic.php?t=25939
Strona 2 z 3

Autor:  jeszkin [ 23 maja 2010, 18:49 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
jeszkin nie jezdziles lohra to nie mow... pojechalbys w jedna trase i zaloze sie ze bys podziekowal

Owszem, nie jeździłem lohrą, ale wiem jak wygląda zał/rozł tego auta. Wolisz taką robotę jak ja mam? Np. zjeżdzasz z promu, wjeżdzasz do stockholmu, i masz kilka godz. na kilka/kilkanaście rozładunków, przy czym część towaru jest na przyczepie, i trzeba to przeładować na samochód, a taka paleta często waży ponad tonę... Do tego dochodzą co chwile stresujące telefony "gdzie jestes?" "kiedy będziesz?"
Chcesz się zamienić?
Ja nikomu się nie żalę. A pracę zmieniam z innych powodów.

Autor:  MAN [ 23 maja 2010, 18:59 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
Najlepszy jest kontener. :mrgreen: Tylko drzwi się nieraz ciężko otwierają. :lol:
Prawda, czasem trzeba się zapierać nogami o naczepę aby otworzyć drzwi :mrgreen: , ale nie interesuje mnie zabezpieczenie towaru w kontenerze oraz załadunek i wyładunek. No i nie warczy mi żaden agregat za kabiną :wink:

Autor:  DEMON [ 23 maja 2010, 20:14 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Nie narzekam tylko pytam po to jest forum :) i wlasnie kazdy mysli ze masz nowa zabudowe nie narobisz sie itd ale jakbys jezdzil z zabudowa z roku 86 ciekawe czy byscie tez pisali ze tylko narzekam itd:)

Autor:  MAN [ 23 maja 2010, 20:30 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
Nie narzekam tylko pytam po to jest forum :) i wlasnie kazdy mysli ze masz nowa zabudowe nie narobisz sie itd ale jakbys jezdzil z zabudowa z roku 86 ciekawe czy byscie tez pisali ze tylko narzekam itd:)
Jak masz możliwość to daj sobie spokój z tym zabytkiem z 86 roku i zmień firmę. Bo tu będziesz siedział więcej pod autem niż nim jeżdził :(
Podejżewam że autko jak na tamte czasy tez ma mało kucy i pełna laweta jedzie ledwo pod górkę

Autor:  wojtas92 [ 23 maja 2010, 21:01 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
Najlepszy jest kontener. :mrgreen: Tylko drzwi się nieraz ciężko otwierają. :lol:
Obrazek
Święte słowa :mrgreen: Tutaj i tak jeszcze nie jest źle, bo fartucha nie mieliśmy na szczęście.
Kontenery to chyba najbardziej "bezkolizyjna" dziedzina przewozu ładunków, to jeden z powodów, przez które to uwielbiam :lol:

Autor:  MAN [ 23 maja 2010, 21:15 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
Tutaj i tak jeszcze nie jest źle, bo fartucha nie mieliśmy na szczęście
Ja miałem gorzej tej zimy wogle dzwi nie było widać, tylko bryła sniegu z tyłu naczepy jak wracałem z Petersburga

Autor:  Jacek [ 23 maja 2010, 22:08 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
niskopodwoziówka i gabaryty .. co o tym sadzicie?
Dużo kombinowania z ładunkiem. Najpierw powolny załadunek, później dużo spinania. Też zależy co się wiezie. No i sama jazda trudna. Najgorzej chyba z szerokością, bo masz cały czas problem. W długości 'tylko' na skrętach, ale tu nie można uogólniać, bo ile ładunków tyle opinii. Przecież w ogóle inna robota jak na uniwersalnej naczepie. Dodaj jeszcze do tego jazdę w nocy.

Autor:  glaca [ 24 maja 2010, 12:37 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

MIAŁEM SEN: podjeżdżam koniem zapinam załadowaną naczepę wiozę z pkt. A do pkt. B odpinam - podpinam następną załadowaną................

Autor:  MAN [ 24 maja 2010, 14:49 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
MIAŁEM SEN: podjeżdżam koniem zapinam załadowaną naczepę wiozę z pkt. A do pkt. B odpinam - podpinam następną załadowaną................
To jedż do USA spełnic swój sen

Autor:  TomekSW [ 24 maja 2010, 14:54 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
Cytuj:
jeszkin nie jezdziles lohra to nie mow... pojechalbys w jedna trase i zaloze sie ze bys podziekowal

Owszem, nie jeździłem lohrą, ale wiem jak wygląda zał/rozł tego auta. Wolisz taką robotę jak ja mam? Np. zjeżdzasz z promu, wjeżdzasz do stockholmu, i masz kilka godz. na kilka/kilkanaście rozładunków, przy czym część towaru jest na przyczepie, i trzeba to przeładować na samochód, a taka paleta często waży ponad tonę... Do tego dochodzą co chwile stresujące telefony "gdzie jestes?" "kiedy będziesz?"
Chcesz się zamienić?
Ja nikomu się nie żalę. A pracę zmieniam z innych powodów.
a ja bym nie pojechał w trase chłodnią z przyczepką i tym bardziej lohrą wiec dziękuję juz teraz :))
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
jeszkin nie jezdziles lohra to nie mow... pojechalbys w jedna trase i zaloze sie ze bys podziekowal

Owszem, nie jeździłem lohrą, ale wiem jak wygląda zał/rozł tego auta. Wolisz taką robotę jak ja mam? Np. zjeżdzasz z promu, wjeżdzasz do stockholmu, i masz kilka godz. na kilka/kilkanaście rozładunków, przy czym część towaru jest na przyczepie, i trzeba to przeładować na samochód, a taka paleta często waży ponad tonę... Do tego dochodzą co chwile stresujące telefony "gdzie jestes?" "kiedy będziesz?"
Chcesz się zamienić?
Ja nikomu się nie żalę. A pracę zmieniam z innych powodów.
a ja bym nie pojechał w trase chłodnią z przyczepką i tym bardziej lohrą wiec dziękuję juz teraz :))
każda robota ma plusy i minusy...
proponuje na szkle.
Podjeżdżasz otwierasz wrota, opuszczasz na poduchach, wjazd tylem pod szkło, dzwigasz poduchy, wrota CLOSE i ciśnienie tloki dajesz ;D

Autor:  Bajzel [ 24 maja 2010, 15:43 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
Cytuj:
MIAŁEM SEN: podjeżdżam koniem zapinam załadowaną naczepę wiozę z pkt. A do pkt. B odpinam - podpinam następną załadowaną................
To jedż do USA spełnic swój sen

Orange Neutral z biurem w Szubinie, bazą w Rhoede i właścicielem z Holandii spełni jego marzenia :)

Autor:  Jacek [ 24 maja 2010, 15:52 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
MIAŁEM SEN: podjeżdżam koniem zapinam załadowaną naczepę wiozę z pkt. A do pkt. B odpinam - podpinam następną załadowaną................
O ile nie rozleci się w czasie jazdy to będzie fajnie. Zazwyczaj takie bezpańskie psy są w opłakanym stanie, chyba że jest ktoś kto je serwisuje, ale to nie u nas :wink:

Autor:  dudek81 [ 24 maja 2010, 17:09 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Przy kontenerach też nie jest tak kolorowo.

Trzeba zapieprzać na określoną godzinę do portu. A jak się trafią 2 małe i każdy po 20ton? :>

Autor:  MAN [ 24 maja 2010, 17:25 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
Przy kontenerach też nie jest tak kolorowo.

Trzeba zapieprzać na określoną godzinę do portu.
Że co, na jaką określoną godzinę?. Jak już to masz podaną godzinę do której trzeba zdać pudło aby zdążyć załadować kontener na statek. Ale z reguły jest tylko podana data do kiedy trzeba zdać pudło i nie ma znaczenia czy zdasz o 2 rano czy 22 :wink: .
A kto ci każe wozić dwie 20" po 20 ton?

Autor:  wojtas92 [ 24 maja 2010, 21:58 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
Trzeba zapieprzać na określoną godzinę do portu. A jak się trafią 2 małe i każdy po 20ton?
To ja nie wiem, gdzie ty te kontenery woziłeś... :]

Autor:  adasko87 [ 30 maja 2010, 13:45 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Kontener, izoterma, chłodnia, silos czy jazda na szkle(ale takich firm jest jak na lekarstwo) . Drzwi/właz otworzył i zero zabiezpieczania ładunku, w chłodni jedynie tyczki czasami założyc i wio dalej.

Cysterny-bujanie, firanki i szmaty-deski, skakanie, zakładanie pasów, spinanie boków itd.

Ale wszystko zależy od ładunków jakie przewozi dana firma. Często ładuje się meblami dla Ikei w Zbąszynku czy Ociążu i chłopaki z plandek czy firanek mają ładowane palety piętrowalne, czy ładowane coś luzem i jak im się chce to założą 1 czy 2 pasy na ostatni rząd czy stopbare i całe zabezpieczanie ładunku, albo i tylko zamkną drzwi i tyle, a czasami wyjdzie tak, że się naskaczesz i pozakładasz tych pasów jak głupi...

W każdym bądź razie nawet jak by mi pistolet przyłożyli do głowy sie siadłbym na lohre...przez niską kabine oczywiście, bo zwykły glob w Volvie to jak dla mnie na 1 kierowce lipa a bez globa.... nie wyobrażam sobie dłuższych tras... no way!!

Autor:  Jacek [ 30 maja 2010, 13:59 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Cytuj:
Ale wszystko zależy od ładunków jakie przewozi dana firma. Często ładuje się meblami dla Ikei w Zbąszynku czy Ociążu i chłopaki z plandek czy firanek mają ładowane palety piętrowalne, czy ładowane coś luzem i jak im się chce to założą 1 czy 2 pasy na ostatni rząd czy stopbare i całe zabezpieczanie ładunku, albo i tylko zamkną drzwi i tyle, a czasami wyjdzie tak, że się naskaczesz i pozakładasz tych pasów jak głupi...
Niektórzy producenci mebli zabraniają mocowania ładunku ze względu na możliwość uszkodzenia. Tylko wtedy trzeba się nakombinować żeby to nie latało po naczepie bez używania pasów. Tak jak mówisz najczęściej tyczki.

Autor:  fafciuk [ 30 maja 2010, 15:10 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

w ta zime pobierałem pudło w nowym porcie w Gdansku kontener stal na samym dole bylo na nim pelno lodu od spodu i przod oraz boki, to musialem odkuc lod zeby mi go postawil na szyje bo nie chcialy zapiecia z przodu wejsc

Autor:  Kapsiu [ 30 maja 2010, 15:31 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

A jak wygląda robota na normalnych burtówkach, bez plandek, tylko gołe burty?

Autor:  Mr.X [ 30 maja 2010, 15:33 ]
Tytuł:  Re: jak to jest na firanie czy plandece.

Gołe burty tylko na hurtowniach budowlanych, ceramicznych lub stal wożą. Czasami takim jeździłem, do zwykłej plandeki się nie równa, bo wystarczy burty odpiąć, parę pasów rzucić i wszystko. W razie czego zawsze na postoju pasy masz łatwiej dociągać, bo nie musisz włazić na pakę.

Strona 2 z 3 Strefa czasowa UTC+02:00
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Limited
https://www.phpbb.com/