A ja tam w sumie szanuję jeśli ktoś chce sobie dorobić. Może dlatego, że mam takich dwóch pracowników i wszystkim ten układ pasuje
Nie wiem ile zarabiają, też powiedzmy, że państwówka, więc pole do negocjacji niewielkie. Mają czas, przychodzą, robią swoje i gitara. A korzyść taka, że jak jest jakaś średnia robota np. późnym popołudniem, to zwykłego kaskadera nie chce męczyć, za to taki często chętnie przychodzi.
8h to ciężko, chyba, że będziesz w firmie budowlanej jeździł, raz szpadlem, raz F2000, albo na innej śmieciarce. Ale 10h realne.