Jak już jedziecie z porażkami, to też się dopiszę i przy okazji niepolecam wycieczek do Samsunga w Jaszfenyszaru na Węgrzech...
Stoję od wczoraj wieczorem, napierw problem z numerem zaladunku - przyjdź rano.
Dziś rano już numer bangla, zapraszamy na parking i do biura - proszę czekać w aucie na telefon.
Po 3h telefon z rampą, zagruzka i proszę odjechać na parking i do biura - proszę czekać w aucie na kolejne instrukcje (załadowane było tylko pół naczepy, więc czułem przez skórę, że szykuje się doładunek tylko na innej rampie)
Po 2h na parkingu moje przeczucia się potwierdziły, a następnie proszę wrócić na parking i czekać na kolejne instrukcje z biura.
Po kolejnych 3h dzwonią, żeby przyjść po dokumenty, ale problem bo nie mam wyrobionej karty identyfiakcyjnej działającej tylko w tej firmie, którą po odebraniu dokumentów i zaplombowaniu zostawia się na bramie (a taka karta 25-40€ i tylko gotowka, bo terminala brak)...
Dokumenty w ręce a gość z biura mówi mi, żebym jechał na parking i czekał na telefon, bo problem... Z GPS'em
Ku*wa
Stoję do jutra, bo dzisiaj nic juz nie dograja raczej, a i tak czas się zaraz kończy - dawno tak wykanczajacego psychicznie załadunku/rozladunku nie miałem...
Omijać to miejsce szerokim łukiem