A ja wiedzę pewien problem w kierowcach i nie raz nie rozumiem ich zachowania mianowicie...
Jest bar polecany co zresztą widać po ilości ciężarówek przed nim... na "SIBI" potwierdzają że ok i niedrogo, więc zajeżdżam i już na wstępie wita mnie kołysanka dziury takie że jadąc 2km/h kabinę chce wydrzeć z ramy, błoto syf itd ale jakoś zaparkowałem gdzie zdarłem pół bieżnika bo tyle miejsca na nim. Idę, wchodzę patrzę jakoś ciasno brudno i w ogóle nie ciekawie, wyboru jakiegoś tam wielkiego nie ma ale niech będzie. Mina człowieka za ladą jakby chciała powiedzieć:NO MÓW COŚ ŻEŚ CHCIOŁ I SIODEJ. Więc siadam( na krzesełku który ma strasznie rozchodzone nogi) i zachciało mi się chcieć wiec trzeba do WC, muszę się ubrać poprosić o klucz przejść na tyły tego czegoś i po wejściu zrobić minę
i powiedzieć ja tu mam usiąść , wychodzę z miną
i zasiadam do jedzenia.
Może nie jakieś najgorsze ale jakoś smaku i świeżości nie czuć. Zerkam na 23całowy TV gdzie obraz bardziej śnieży niż obraz za oknem podczas zamieci śnieżnych. Odkładam stare naczynia do okienka i czuję na plecach wzrok tego/tej za lady że jak bym jeszcze je umył to nic by się nie stało
.
Wychodząc płace za jakąś zupę i jakieś tam pierogi 12-15 zł (raz w takim miejscu za schabowego zapłaciłem 20zł a po pierwszym gryzach myślałem że pójdzie to wszystko pod stół
)
Tymczasem kawałek dalej można zajechać na parking restauracji po kostce brukowej gdzie widzimy ładny budynek z ładnym ogrodem. Wchodzimy, jak tu czysto ładnie, świeżo, usiadamy na wygodnych krzesłach i podchodzi miła pani z menu uśmiechając się do nas mówi dzień doby(to akurat mało ważne bo myślimy że do nas się tak uśmiecha a tak naprawdę to wymysł jej szefa). Odchodząc wieszamy wzrok na pewnej części ciała i patrzymy jak stół zaczyna latać (ufo?). Wybór duży, pani przynosi świeże, smaczne i sporę ilości jedzenia na ładnych talerzach (stół znów się lekko unosi). Przychodzi pora rachunku i wychodzi podobnie jak w tym z pierwszego opisu
(bywa że drożej ale i czasem nawet taniej).
Wychodząc i patrząc na parking gdzie jest tylko jedna ciężarówka (Twoja) mówisz: Ku/r/wa dlaczego oni tam siedzą a nie tu. wstydzą się, boją czy jak...no bo różnica paru zł chyba nie jest aż takim argumentem, wolę utrzymywać właśnie takie lokale płacąc parę zł więcej ( a czasem bez różnicy cenowej no może 2zł) niż speluny.
To tak tylko chciałem się wyżalić
Przy okazji chciałbym polecić restauracje na Shellu miedzy Jędrzejowem a Szczekocinami, bardzo dobry schabowy.
Również przy wylocie z Mszany dolnej w kier. Krakowa na orlenie bardzo dobry bar, ceny niskie jedzenie smaczne i spore ilości. Zawsze tam staję jak "ciągnę" tymbarka.