Jeśli towar ci stanie w wężu to najczęściej w silosach o dużej wysokości, do siewnika mało prawdopodobne. Jeśli dmuchasz do silosa - to ja tak zawsze robię, że jak już mam ciśnienie w beczce ok 1,5 bara to strzelam powietrzem z podmuchu ze dwa razu po ok. 2 sekundy. Po pierwsze, wiesz, że zawór na silosie do rozładunku jest otwarty (większość nowszych silosów je ma, a operator węzła może zapomnieć przełączyć na otwarty), po drugie wiesz, że rura jest drożna.
Żeby towar nie stanął, to musisz - szczególnie w pierwszych minutach rozładunku, dać trochę więcej powietrza, później już czujesz, stawiając stopę na wężu jak idzie towar i później dostosować ilość powietrza. Jak będziesz dawał za dużo to ciśnienie w beczce będzie lekko spadało, dłużej się będzie sypało i z silosa będzie filtrami waliło powietrze. Tak naprawdę, stający towar występuje najczęściej wysokich silosach na dużych zakładach, gdzie towar idzie do silosa przez kilkadziesiąt metrów rurą, zwłaszcza jak pompujesz swoim powietrzem. Jak masz powietrze z zakładu, to w zasadzie nie ma problemu, jest duże ciśnienie i często mają dodatkowe podmuchy na rurze, które zapobiegają stawaniu towaru.
Jeśli już by ci staną towar, a nie zauważysz tego odrazu, to najpierw musisz spuścić powietrze z beczki, aby w wężu nie było powietrza. Jak czujesz, że towar staje, to zamykasz komorę i ładujesz powietrze na maksa, zazwyczaj przepchnie towar. Odkręcenie węża pod ciśnieniem, w najlepszym wypadku grozi sprzątaniem placu i zmianą ubrań
. Później pozostaję tłuczeniem w rurę młotkiem lub strzały z powietrza aby korek z towaru odpuścił.
Komory, tak jak koledzy tu już pisali trzeba dobrze przedmuchać, bo możesz się zdziwić jak wjedziesz na wagę po rozładunku i będziesz miał trochę wyższą tarę niż na załadunku. Poza tym możesz jechac ładowac inny towar, a na kolejnym rozładunku będą brali próbkę towaru z dołu i od początku pompowania, a wtedy może wyjść zabrudzony towar.
Co do jazdy na budowy, to jeśli nie masz za co zaczepić liny z tyłu beczki, to jak widzisz, że gdzieś może być problem z wjechanie lub z wycofaniem, po deszczu jest grząsko to albo wcofaj się tam - jeśli dasz radę, albo nie wjeżdżaj. Za przód to cię zawsze wyszarpią, a tyłem będzie duży problem. Jeśli jesteś kolejny w kolejce, to widzisz jak poprzednik stoi, no i jak wieje wiatr.
Najgorszą zmorą są bryły w towarze lub coś co nie jest towarem, a wylądowało w twojej beczce. Kolega wyciągnął zużyte tarcze do szlifierki kątowej. Ja przeżyłem 3 kamienie wielkości pudełek od zapałek. Rozładunek trwał 8 godzin, a i tak komora nie zeszła. Skończyło się odkręcaniem dna pod komorą i rozścielaniem towaru po placu, a to było wapno. Prefabet Żelisławice pamięta to chyba do dziś