Cytuj:
Kolego a jak u Ciebie z językiem?? miałeś jakąś rozmowę, test ??
Moze Ja coś na ten temat napiszę
Kiedyś dawno, dawno temu uczyłem się ździebełko j.angielskiego.
Gdy do mojej dawnej firmy przyleciał amerikaniec do obsługi sprzetu,
to kierownik zapytał na śniadaniu
KTO zna angielski
Bo przyjechał americaniec i ktoś musi mu pomóc w firmie.....
Jakoś nie było chętnych do pomocy
Po chwili ktoś pokazał na mnie, że ja koresponduje po angielsku, to i język znam
Ja tam nic nie mówiłem , że znam czytany/pisany, ale gębotwórstwo było dla mnie dość ciężkie.
Rozumieć rozumiałem, ale od mówienia, to mnie ręce bolały
American dość szybko załapał o co chodzi i podszkolił mnie w wymowie....
Po około roku mówiłem dość dobrze.
Później do pomocy americanowi przyleciał BRYTYJCZYK
I tu Moje zdziwienie !!!
Co Ja mówiłem, to angol rozumiał, ale co On mówił, to Ja już nie bardzo
Wtedy do mnie dotarło (oni sami Mi to powiedzieli) , że w KAŻDYM regionie j.angielski brzmi trochę inaczej
I Oni takiego kogoś jak Ja zrozumieją, a Ja Ich nie zawsze.
To jest tak samo jak by mówił Kaszub z Góralem.
Niby wszyscy mówią po Polsku, a dogadać się ciężko
Tak więc, jeżeli ktoś niby zna j.angielski, to dopiero po jakimś czasie
(pobytu na miejscu) musi się sam dostosować do tamtejszego języka.
Jedno co mogę powiedzieć o angolach (różnej maści), to to, że są bardziej tolerancyjni
(do obcokrajowców - chociaż nie wszyscy)
niż polak do polaka
ps
Jeżeli ktoś z Was zamierza wybrać się do pracy na wyspy ,
to jednym z dorych sposobów załapania ichniejszego języka
jest złapać przez internet jakieś
lokalne radio i słuchać jak najwięcej wiadomości czy innych pierdół.....
Radio ma to do siebie, że tam dbają o wyraźną wymowę.
W języku codziennym jest z tym gorzej