Cytuj:
Byłeś tam ? Nie byłeś pewnie wiec gów.. wiesz więc się nie udzielaj. Ja byłem rozmawiałem z romkami to wiem jak tam jest.
Rozmawiałem z tymi z miasta i tymi ze wsi to jeden musiał dojechać do roboty 20 km żeby zarobić 150 euro a ceny w sklepach jak u nas bo ten sam przelicznik. Ogólnie u nich też tak jak w Polsce posprzedawali i zlikwidowali zakłady pracy i takie tam. Więc raczej takiemu ze wsi jak ma dojechać do roboty z 20km to się bardziej do Niemiec opłaca jechać choć zarobi tylko 1500euro.
Cieszę się, że jesteś taki oblatany. Ale to nie jest temat o mieszkańcu rumuńskiej wsi dojeżdżającym codziennie 20 km do fabryki Dacii.
Cytuj:
nie chcę nikogo denerwować. Ciągnę z Niemcem gabaryt i rozmowa przeniosła się do zarobków panowie myślę że nawet lekarze tyle nie mają. system u niego to 3/1 jeździ po Skandynawii ale wie za co... 3.200 tys euro niech ktoś powie że mało... mi osobiście szczęka opadła:)
Mnie nie zdenerwowałeś. Nie wiem, czy ten Niemiec pracuje w firmie niemieckiej, szwedzkiej itp., ale pracując w Skandynawii legalnie, będąc tam zatrudnionym taki poziom zarobków nie jest niczym nadzwyczajnym. Ale i życie tam też nie należy do najtańszych.
Praca na zachodzie się różni też tym, że jest lepiej rozbudowany system socjalny. Przykładowo w Niemczech na jedno dziecko przypada 184 EUR zasiłku. Znajomy ma 4 dzieci, więc chyba nie trudno policzyć ile mu dochodzi miesięcznie do wypłaty. W Norwegii na przykład świadczenie z tego tytułu jest jeszcze wyższe.
Cytuj:
Nieważne gdzie, ważne żeby było. Jak się chce to i w Polsce można zarobić na przyzwoitym poziomie.
Pierwsza sprawa, to każdy ma inne kryteria oceny poziomu przyzwoitości. Druga, z tym "jak się chce", to chyba się lekko zagalopowałeś. Bo uwierz mi, że nie wystarczy chcieć. Czasami trzeba mieć szczęście, znajomości itp. Oczywiście jeżeli cały czas mówimy o pracy kierowcy.
Cytuj:
Proszę porównać ilu z tych co tak ostro "podbija zachód", w rzeczywistości żyje na granicy "normalności"? Chleb najtańszy, a i tak za drogi, spanie po śmierdzących pokojach, bo na mieszkanie nie ma kasy, ile razy będziesz w Polsce, to wyjdziesz obładowany żarciem, Jak możesz to kupujesz tam gdzie jest najtaniej, bo tak jesteś nauczony. Mało który pospolity zachodni-europejczyk tak żyje. Ja to po części rozumiem, jednak czy chciałbym się poniżać do tego poziomu?
Jak ktoś nie zna języka, daje się złapać na ładnie napisane ogłoszenie z etransportu i wyjeżdża za granicę za śmieszne pieniądze, to jak ma żyć? Jak szejk? No sorry Mike, ale to jest oczywista oczywistość.