Cytuj:
W polskiej firmie podczas jazdy na międzynarodówce kasa oscyluje między 3500-4500.
Zawsze też można 'myśleć' tak jak podał przykład Jan Sawa, aczkolwiek moim zdaniem takie 'myślenie' nie popłaca - wolę 'nie myśleć' i za każdym razem wracać do domu niż przez kilka miesięcy mieć pensje o 1000 złotych większą, ale za którymś razem skończyć na drzewie, bądź z mandatem, który będzie niewspółmiernie do tego co zarobię duży
Zupełnie źle zinterpretowałeś słowa naszego kierowcy. To on decyduje gdzie/za ile tankuje paliwo, on współpracuje ze spedycją i dba o swoje interesy/auta a nie bierze wszystkiego jak leci. Po stronie naruszeń z jego strony za kilka ostatnich miesięcy - 0 (słownie: zero). Po stronie przejechanych kilometrów - 12500. Średnia wartość za fracht - 0,85 Euro.
Miesiąc maj był dla niego jak dotąd rekordem a wyglądał następująco:
Zarobek ogólny - 36680,21zł
Wydatki - 23812,68zł (paliwo, podatki, myto, ubezpieczenie, leasing, parking i inne) -
Pensja - 12867,53zł (minus 1000zł odliczane co miesiąc na poczet ew. serwisów).
Nie ukrywam, że są to wartości kominowe bo takich kierowców jak ten mamy zaledwie pięciu na 40 zatrudnionych ale piszę to po to by udowodnić, że można jak się chce a pracę kierowcy traktuje nie tylko jako kręcenie fajerą.